Po wstępnym rozpakowaniu się, wybraliśmy się na wspomniany spacer. Piasek przyjemnie grzał w stopy, a słońce resztę ciała. Brakowało mi słońca, a nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Obowiązkowo zrobiłam masę zdjęć. Kiedy Kris nie patrzył jemu też trochę zrobiłam. Stwierdziłam, że będzie to bezcenna pamiątka.
-Co robiszzz?- specjalnie przedłużył ostatnia literę.
-Zdjęcia- pomachałam telefonem. Wybraliśmy się na molo, o którym wcześniej wspominałam. Okazało się, że tam zaczynało się centrum. Przynajmniej mieliśmy blisko. Postanowiliśmy wybrać się do centrum następnego dnia. Kiedy wróciliśmy pod nasz domek, zaczynał się akurat zachód słońca. Kristian stanął za mną i owinął ramiona wokół mojej talii. Oparł podbródek o czubek mojej głowy. Niebo powoli zaczynało się mienić różnymi odcieniami pomarańczu i lekkim różem.Patrzyłam na niebo jak zauroczona.
-Jak długo tutaj zostajemy?- zapytałam cicho, nie odrywając wzroku od widoku przede mną.
-Tydzień, później lecimy gdzieś indziej.
-Co? Jeszcze?
-Tak, myślisz, że taka podróż trwa tydzień?- prychnął. Wiedziałam, że znowu musiałabym się z nim kłócić, o to ile go to kosztowało. Ale tak na prawdę miało to sens? Kristian i tak stawiał na swoim, używając argumentu, że to jego pieniądze.
-W końcu przestało ci przeszkadzać, że wydaje pieniądze- stwierdził. Tym razem to ja prychnęłam na jego słowa.
-Przestało przeszkadzać? Nie, ja po prostu zrozumiałam, że kłótnie z tobą o to nie mają sensu i tak postawisz na swoim, a ja będę się jeszcze bardziej denerwować. Więc, proszę odpuść sobie złośliwe komentarze. - brunet zostawił to bez komentarza.
-Jesteś głodna?- zapytał.
- W zasadzie to tak. Idźmy gdzieś.- Kris puścił mnie.
-W hotelu jest restauracja-wystawił dłoń w moim kierunku. Bez wahania ją złapałam.
W środku było sporo osób, prawie wszystkie stoliki były zajęte. Usiedliśmy przy przedostatnim wolnym stoliku. Wzięłam do rak menu. Praktycznie wszystkie dania były z owocami morza. Dopóki była to ryba, to ok, ale krewetek, albo ośmiorniczki, a tym bardziej małży bym nie zjadła. Zamówiłam smażonego na maśle dorsza i sałakę z rukoli i pomidorkami koktajlowymi. A Kris zdecydował się na łososia z czymś tam. Nie słuchałam go dokładnie. Byłam zbyt zajęta patrzeniem na plecy jakiegoś krótko obciętego blondyna. Na przeciw niego siedziała wysoka blondynka z mocnym makijażem, dużymi ustami i olbrzymim biustem. Nie rozumiałam jak takie kobiety mogą się komuś podobać. Stuknęłam Kristiana w dłoń.
-Podoba ci się ta kobieta?- wskazałam ręka na wspomnianą blondynkę. Brunet od razu się odwrócił. Kilka razy przejechał po niej wzrokiem.
-Jest seksowna- stwierdził z uśmiechem. Westchnęłam zła. Spokojnie, Jasmine on robi ci tylko na złość.
-Seksowna? To według ciebie jest seksowne?- uniosłam brwi.
-Tak- przytaknął. Spojrzałam jeszcze raz na kobietę. Byłam jej totalnym przeciwieństwem.
-To co ja tutaj robię? W niczym nie przypominam jej - Kristian uśmiechnął się.
-Pytałaś czy jest seksowna. Każda dziewczyna jest. Ale ideał jest jeden i mam go przed sobą. Jesteś moim największym skarbem. Nie wątp w to. - usłyszałam klaskanie. Rozejrzałam się. Wszyscy na nas patrzyli. Na moje policzki wstąpił rumieniec. Kristian złapał moją dłoń i popatrzył w oczy z miłością. Następnie zbliżył ja do swoich ust i pocałował. Poczułam te znajome łaskotanie w brzuchu.
Parę minut później kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Byłam tak głodna, że wręcz pochłonęłam swoją porcję. Po kolacji wróciliśmy do domku. Kris w lodówce znalazł piwa. Dla siebie wziął jedno, a ja nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Ubrałam na siebie jeszcze sweterek i wyszliśmy na taras. Usiadłam na wiklinowym krześle i podkuliłam nogi do klatki piersiowej. Oparłam o nie policzek i spojrzałam na morze. Zamarłem an krótką chwilę. To co miałam przed oczami zapierało dech w piersiach.
CZYTASZ
Your Love|| Kristian Kostov [POPRAWA]
FanficKristian budzi się w szpitalu po wypadku z amnezją. Oprócz rodziny pamięta tylko Jasmine, której wyrządził wiele szkód. #63 w Fanfiction-5.12.2017r. #78 w Fanfiction -24."8.2017r #95 w Fanfiction -24.08.2017r. #109 w Fanfiction -21.08.2017 r. #216...