Brain

16.7K 554 107
                                    

Nastał następny tydzień, co wiązało się z kolejną akcją. Udałam się do magazynu na przygotowania i obmyślanie planu. Weszłam niepewnie i zobaczyłam, przy stole trzech mężczyzn oraz stojącego Michaela. Podeszłam i usiadłam na swoim miejscu.

— Witaj, Baby — odparł szef, a ja pokiwałam głową i posłałam mu lekki uśmiech.

Zaczęłam wsłuchiwać się w muzykę w moich uszach, kiedy zobaczyłam jak muskularny azjata po lewej stronie zaczyna machać rękoma przed moją twarzą. Zirytowana wyjęłam słuchawki i popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.

— Kim ty jesteś dziewczynko? — zapytał i zarechotał, a inni mu zawrtórowali. Zobaczyłam jak Michael gromi go wzrokiem.

— Baby — odpowiedziałam. — I nie jestem żadną dziewczynką, bo ode mnie zależy twoja przyszłość, więc podaruj sobie takie odzywki.

— Pewna siebie, takie lubię — powiedział jeden z drugiej strony, a ja szybko odwróciłam się w jego kierunku.

Zobaczyłam przystojnego bruneta z zielonymi oczami. Był bardzo umięśniony, a jego rysy były bardzo ostre, przez co wyglądał groźnie.

— Przymknij się — warknął Michael, a brunet podniósł ręce w geście obronnym, przez co blondyn obok niego i azjata się zaśmiali.

Włożyłam słuchawki ponownie i chciałam zatopić się w rytmie, ale przed oczami widziałam cały czas bruneta, który siedział tak blisko mnie. Był bardzo przystojny, czym mnie urzekł. Nigdy nie miałam nikogo, kto kochałby mnie pomimo moich wad. Po jednej nieudanej znajomości, zrezygnowałam z poszukiwań idealnego mężczyzny.

Plan dobiegł końca. Ku mojemu zaskoczeniu Michael wyszedł bardzo szybko bez żadnego pożegnania. Najpierw wyszedł azjata, za nim blondyn, a gdy przystojny brunet nie ruszał się z miejsca, zrobiłam to ja.

Ujrzałam promienie słońca i nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Nagle się wzdygnęłam, bo poczułam jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam tajemniczego bruneta. Wyjęłam słuchawki z uszu i popatrzyłam na niego pytająco

— Co zrobimy z takim ładnym dniem, słoneczko? — zapytał, a ja zdębiałam.

Nie miałam pojęcia, czy on mówi serio. Nigdy nie spotykałam się ze współpracownikami. Szydzili ze mnie, a ja ich ignorowałam. Zgrabnie wyszłam z jego uścisku i założyłam ręce na piersi.

— Nic z tobą nie będę robić. Nie znam cię.

Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść, jednak po chwili chłopak znalazł się przede mną torując mi drogę.

— To idealna okazja, by się poznać — uśmiechnął się, pokazując swoje białe zęby.

— Hmm, pomyślmy... — zawahałam się dla pozorów. — Nie.

Ominęłam go i dalej ruszyłam przed siebie. Kolejny raz zobaczyłam go obok siebie.

— Przestań! — prawie krzyknęłam, a ludzie na około spojrzeli się w naszą stronę.

— Przestanę, jeśli pójdziemy na kawę — ponownie zobaczyłam jego uśmiech.

Przez chwilę myślałam nad jego słowami, ale nie mogłam nic zrobić, by zostawił mnie w spokoju.

— Godzina — powiedziałam ostro. — I stawiasz mi latte.

— Jak sobie pani życzy — dygnął prześmiewczo, przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.

Udaliśmy się do tej samej kawiarnii, w której zawsze spotykałam się z Blake'em. Chłopak poszedł zamówić kawę, a ja usiadłam przy stoliku na dworze, który był częściowo ukryty za kwiatami.

Driver {korekta}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz