Zależy mi na tobie

8.1K 354 57
                                    

Moje południe z Blake'em minęło w świetnej atmosferze. Toby'ego nie było, bo jechał na obiad do rodziców, a Chris pakował się, by wrócić do Londynu. Było mi cholernie przykro, ponieważ to były jego ostatnie trzy dni z rodziną i przyjaciółmi.

Wracałam z Brain do jego mieszkania, jednak nadal między nami panowała cisza. Nawet na mnie nie patrzył. Był nieobecny i pogrążony we własnych myślach, a ja nie chciałam tego niszczyć. Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam kiwać głową w rytm muzyki wygrywanej przez Queen.

Samochód zatrzymał się po paru minutach, więc od razu skierowałam swoją dłoń do wyjścia. Uniemożliwiła mi to jego ręka, która znalazła się na moim nadgarstku. Szybko wyjęłam jedną słuchawkę i popatrzyłam na niego pytająco.

- Baby, przepraszam. - szepnął.

- Za co? - spytałam szczerze.

- Za moje zachowanie. - pokręcił głową i puścił mój nadgarstek. - Jestem wielkim idiotą. Zależy mi na tobie.

Otworzyłam szeroko oczy. Byłam zaskoczona jego wyznaniem, ale zarazem coś w moim organizmie urosło. Czułam jak wszystko we mnie buzuje. Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami i wywiercał dziurę we mnie.

- Nie musisz nic mówić. - odparł po dłuższej chwili niezręcznej ciszy. - Obejrzymy dziś drugą część, tego co wczoraj oglądaliśmy?

- Pewnie. - uśmiechnęłam się.

Brunet wyskoczył z auta i szybko otworzył moje drzwi. Ukłonił się lekko, przez co na moją twarz wpłynął uśmiech.

Ruszyliśmy na górę. Od razu po wejściu do mieszkania Brain kazał mi zrobić popcorn, a sam zajął się znalezieniem filmu.

———
Obejrzeliśmy kolejną część, tego pięknego dramatu, a na moich policzkach znajdowały się łzy. Byłam wtulona w bruneta, więc czułam, że sam był spięty.

- Czy ciebie to ruszyło? - zapytałam rozbawiona.

- Co? Nie. - prychnął i machnął ręką, a ja się zaśmiałam. - Przestań. To dla bab.

Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Cały czas bawił mnie fakt, że tak wielki chłopak ma jakiekolwiek uczucia.

Nagle poczułam duże ręce po moich bokach i momentalnie zaczęło mnie to łaskotać. Próbowałam się wyrwać i nie śmiać, jednak Brain nie zamierzał zaprzestać swoich tortur na mnie.

- Brain! - krzyczałam wijąc się na jego nogach, a on śmiał się w najlepsze. - Przestań!

- Co z tego będę miał? - zapytał rozbawiony, przestając mnie łaskotać.

Szybko odskoczyłam od niego i wybiegłam ze śmiechem do łazienki. Zamknęłam drzwi najszybciej jak mogłam. Kroki bruneta były coraz bliżej, a ja nie mogłam przestać się śmiać.

- Nie dostaniesz więcej popcornu! - krzyknął, przez drzwi, a ja wybuchłam jeszcze większym śmiechem.

Przez chwilę się śmiałam, a brunet cały czas szarpał klamkę. Nagle poczułam jak mój żołądek się wywraca. Szybko otworzyłam klapę toalety i nachyliłam głowę. Zwymiotowałam całą zawartość mojego organizmu.

- Baby! Co się dzieje? Otwórz! - usłyszałam krzyk bruneta, ale nie byłam w stanie stanąć na nogi. - Odsuń się. Wyważam drzwi!

Słyszałam jak chłopak kopie z całej siły w drzwi, ale ja nie potrafiłam przestać wymiotować. Najpierw pojawiła się żółć, jednak po chwili zobaczyłam krew. Całe mieszkanie zagłuszył huk wyważanych drzwi, przez co się wzdrygnęłam. Spojrzałam w stronę bruneta. Popatrzył na mnie zmartwionym wzrokiem i po chwili podszedł. Ukucnął, przy mnie, a ja spuściłam wzrok. Ponownie z mojego przełyku wydobyła się krew. Brunet bez zastanowienia zgarnął moje włosy w swoją dłoń, a drugą jeździł po moich plecach.

Driver {korekta}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz