Obserwowałem ją

8.4K 390 40
                                    

Siedziałam z Brain w jego aucie i kierowałam go, w jakim kierunku ma jechać. Nadal czułam się źle. Nigdy nie wyjawiłam nikomu moich ostatnich lat nastoletniego życia. To wszystko było dla mnie ciężkie. Wyznanie prawdy, otwarcie się przed nim.

- Chcesz, żebym poszedł z tobą? - zapytał, parkując auto.

- Nie, dzięki. Poradzę sobie. - odparłam i wyszłam z auta.

Od razu uderzył we mnie wiatr. Jak na pogodę w maju było naprawdę zimno. Schowałam dłonie w kieszenie ramoneski i ruszyłam do bramy cmentarza.

Nie byłam u rodziców dwa miesiące. Nie potrafiłam. Nadal czułam wstyd, że robię, to co robię. Ojciec prawdopodobnie, by mnie wydziedziczył, a matka prawiła kazania, o tym jaki przykład daję Johnowi.

Stanęłam przed grobem i popatrzyłam na znicze. Były trzy. Nie miałam pojęcia, kto mógłby je postawić. Emily nie było już prawie tydzień, a w mieście nie mieszkała nasza dalsza rodzina. Kto to tu zostawił?

- Cześć wam. - odparłam cichym szeptem, ponieważ nikogo nie było na około. - Wiem, kolejny raz was zawiodłam. Ale wiecie, co? Kończę z tym. Już niedługo. Emily wyjechała z Johnnym. Żebyście wiedzieli jaki jest już duży i przystojny. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Muszę już iść. Czeka na mnie taki jeden brunet. - westchnęłam. - Chciałabym wam go przedstawić.

Stałam tak jeszcze chwilę wpatrując się w imiona rodziców. Wolnym krokiem wyszłam przed cmentarz. Podeszłam do auta, jednak nie było go w środku. Rozejrzałam się dookoła i zmarszczyłam brwi widząc bruneta z jakąś dziewczyną.

Dziewczyna miała długie nogi, a na nich czarne skórzane kozaki. Futro, które zdobiło jej ramiona zsunęło się, przez co mogłam zobaczyć granatową bluzkę bez ramiączek. Piersi wystawały jej z każdej strony, jakby chciały uwolnić się z tej ciasnej bluzki. Tył nie był lepszy. Mała spódniczka, z której wystawały pośladki.

Brain wydawał się oczarowany rozmową z blondynką, przez co prychnęłam. Oparłam się o auto i ponownie spojrzałam w ich stronę. Dziewczyna przyssała się do chłopaka, a on złapał ją za pośladki.

Od razu odwróciłam wzrok. To było dziwne. Poczułam ukłucie, gdzieś w okolicach klatki piersiowej. Zacisnęłam mocno powieki i zaczęłam liczyć w myślach do dziesięciu.

- To, co jedziemy? - usłyszałam głos Brain i otworzyłam oczy.

- Ta. - mruknęłam.

Przeszłam, przez auto, otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera. Nie potrafiłam spojrzeć w jego stronę, jednak kątem oka widziałam jak mi się przygląda.

- Jedziesz, czy będziesz się tak gapił? - warknęłam nadal na niego nie patrząc.

- Coś się stało? - zapytał, a jego dłoń wylądowała na moim udzie.

Poczułam dziwne ciarki w całym organizmie, gdy mnie dotknął. Szybko się opamiętałam i zrzuciłam jego dłoń z mojego ciała. Brain niepewnie ją zabrał i położył na kierownicy, mocno zaciskając, tak że jego knykcie pobielały.

- Chodzi o tą dziewczynę, tak? - zapytał po paru minutach ciszy.

- Proszę cię. - prychnęłam, na co się spiął. - Nic mnie nie interesuje twoje życie seksualne. Możesz robić, co chcesz.

- Jasne. - tym razem on prychnął.

- Wątpisz? - spojrzałam na niego i zetknęłam się z jego zielonymi tęczówkami. - Zawieź mnie do Blake'a.

- Nie. - odparł szybko, za szybko.

- A z jakiej to racji? - zapytałam zirytowana.

- Bo jesteś moja. - popatrzył na mnie i sprzedał mi swój cwaniacki uśmiech, na co wybuchnęłam wielkim, niepohamowanym śmiechem.

Driver {korekta}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz