- Halo Blake?
- Baby? Wszystko w porządku?
Blake doskonale wiedział, kiedy coś było ze mną nie tak, a łzy spływające po moich policzkach i szloch jaki wydobywałam nie zmylił go.
- Baby! - słyszałam jak unosi głos. - Gdzie jesteś? Chodzi o to co mi mówiłaś?!
- Blake, przyjedź po mnie. - wychrypiałam.
- Gdzie jesteś?!
Rozejrzałam się dookoła. Nie potrafiłam znaleźć nazwy ulicy, jednak zauważyłam charakterystyczny znak na ręczną myjnię aut.
- Są tu same kamienice, ale obok jest myjnia dla aut. Kojarzysz? - zapytałam już spokojniejszym głosem.
- Tak. Nie ruszaj się z miejsca, za dziesięć minut jestem.
Rozłączył się, a ja nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Brain był miły, ale sam fakt, że był przestępcą i próbował dociec kim jestem irytował mnie. Przeszłość, która zniszczyła całe moje życie była nie do zniesienia, a on mi o tym przypomniał.
Nie powinnam być tak naiwna. Na całe szczęście on nic o mnie nie wie.Po paru minutach zobaczyłam auto przyjaciela. Podbiegłam do niego i zasiadłam na miejscu pasażera. Nie mogłam spojrzeć na Blake'a, nie potrafiłam. Chłopak uważnie mnie obserwował, a ja czułam się z minuty na minutę gorzej.
- Co się stało? - zapytał w końcu.
- Jedź. Proszę. - wyszeptałam patrząc na drogę przed nami.
- Do Emily?
- Nie. Gdziekolwiek, tylko nie tam i daleko stąd.
Blake ruszył. Odwróciłam wzrok na szybę obok. Nie powinnam była uciekać z mieszkania Brain. Nie zrobił nic złego, ale cała ta przeszłość zaczynała mnie dobijać. Śmierć rodziców, brak pieniędzy, mały Johnny i Emily, praca u Michaela. To wszystko mnie przerosło.
Poczułam łzy w oczach, a po chwili ręka rudowłosego chłopaka wylądowała na moim udzie. Czułam jak kręci kółka kciukiem. Zacisnęłam mocno powieki, ponieważ łzy nadal napierały na moje oczy.
Po kwadransie auto stanęło. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po okolicy. Tutaj mieszkał Blake. Dostawał pieniądze od rodziców, by samemu się usamodzielnić.
- Chodź. - powiedział.
Zobaczyłam jak chłopak wysiada z auta i staje po mojej stronie. Otworzył drzwi i wyciągnął w moją stronę rękę. Złapałam ją i ruszyliśmy do budynku.
Weszliśmy na klatkę, a po chwili znaleźliśmy się na drugim piętrze.
Przyjaciel otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Szybko zdjęłam z siebie ciuchy i poczułam jego ramię na moim.- Zrobię kakao i wszystko mi opowiesz. - powiedział ze słabym uśmiechem, a ja tylko pokiwałam głową.
Udałam się do salonu. Było to ładne pomieszczenie, jednak bardzo zaniedbane, bo wszędzie walały się ubrania, a na szafkach i telewizorze znajdował się kurz. Zauważyłam na parapecie trzy zdjęcia w ładnych ramkach.
Jedno było ze mną na naszej polanie sprzed dwóch lat, a na następnym widniał brat oraz rodzice Blake'a. Na trzecim był tylko on z bratem.Blake był przywiązany do Chris'a. Zawsze się dobrze dogadywali, a różnica między nimi była niewielka. Chris był już na trzecim roku studiów, a Blake dopiero zaczynał. Pomimo faworyzowania przez ich rodziców starszego brata, Blake nie miał do niego urazy. Chris wyjechał do Anglii, by tam zostać światowej sławy chirurgiem.
Po chwili pojawił się z dwoma kubkami w rękach. Usiadł obok mnie i podał mi napój. Upiłam łyk nie chcąc zaczynać rozmowy.
- Baby, powiedz mi. - poprosił.
CZYTASZ
Driver {korekta}
Romansa- Nie rób tak. - szepnął w moje usta. - Ale jak? - zapytałam kusząco i ponownie przegryzłam dolną wargę. - Tak? - Dokładnie, tak. - nie patrzył już na moje oczy, tylko na usta. Wiedziałam, że nie powinnam, wiedziałam, że nie mogłam, ale to zrobił...