- Dawno się nie widzieliśmy. - odparł Michael.
Stanęłam jak wryta na dźwięk jego głosu. Mimowolnie upuściłam siatki z rąk. Czułam jak moje ciało zaczyna drżeć, jednak nie mogłam tego pokazać na sklepowym parkingu, gdzie było pełno ludzi. Ludzie, tak. Przy nich nic mi nie zrobi.
Odwróciłam się bardzo powoli i od razu napotkałam rozbawiony wzrok szefa. Jego kąciki ust były skierowane w górę, jednak mogłam zauważyć zmiany w jego wyglądzie. Włosy straciły swój dawny blask i były rzadsze. Pod oczami widniały sińce, a jego skóra była bledsza. Sylwetka zdecydowanie się zmniejszyła, a postura była zgarbiona. Widziałam, że nie chciał tego pokazać, jednak zbyt długo go znałam, by nie zauważyć różnicy.
- Jak się trzymasz, Baby? - zapytał.
- Lepiej od ciebie najwyraźniej. - wzruszyłam ramionami i posłałam mu kpiący uśmiech.
- Tak, razem z moim kuzynem musicie się dobrze bawić. - prychnął. - Etyka pracy zabrania stosunków szef - pracownik.
- Co? - zmarszczyłam brwi zupełnie nie rozumiejąc słów Michaela.
- Może pójdziemy na kawę? - zaproponował.
- Nie. - odpowiedziałam od razu. - Kończę z tym, Michael.
Wyraz jego twarzy wyraźnie się zmienił. Mogłam dostrzec, że już jego rozbawienie nie było tak bardzo widoczne, a wkroczyła na to miejsce złość i niedowierzanie.
- Nie kończysz z tym. - podszedł do mnie o krok. - Inaczej musiałbym złożyć anonimowe wezwanie, że przyjaciółka niejakiego Blake'a, niedoszłego policjanta, jest kierowcą mafii. - postawił kolejny krok w moją stronę, a ja wstrzymałam powietrze.
- Ostatnia akcja i jestem czysta. Zapomniałeś?
Starałam się zgrywać pewną siebie. Nie chciałam pokazać mu swojego strachu i tego jak potwornie się czułam od ostatnich dni. Stres mnie zżerał, a leki na zapalenie żołądka, tylko pogarszały cały mój stan zdrowia.
- Jesteś. - kolejny krok w moją stronę. - Ale pamiętaj, że ja tak szybko nie pozbywam się ludzi, których pragnę. Szczególnie jeśli zaraz ma nastąpić pewna zmiana.
- O czym ty pieprzysz? - warknęłam zirytowana.
- Twój chłopak ci nie powiedział? - zaśmiał się kpiąco. - On wchodzi na moje miejsce, Baby. Będzie szefem największej mafii w Nowym Jorku.
Zamarłam. Nic nie rozumiałam. Jeśli Michael rezygnuje i Ethan wchodzi na jego miejsce to...
- O Boże. - wyjąknęłam.
Dlatego chciał uciec. Dlatego chciał wyjechać. By uniknąć zostania szefem. Chociaż... Może on chce nim zostać i nie ma pojęcia na ten temat? Może Michael kłamie?
- Za dwa dni. W magazynie. - odparł stanowczo.
Patrzyłam jeszcze przez parę minut na jego sylwetkę jak znika za rogiem i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że stoję sama na parkingu, a obok walają się moje zakupy.
Szybko zgarnęłam siatki i ruszyłam w stronę samochodu. Obiecałam Ethanowi, że wrócę jak najszybciej z tej małej wyprawy, ale wiedziałam, że na tym nie skończę.
Ruszyłam w kierunku dobrze znanego mi toru wyścigowego. Zatrzymałam się na parkingu i szybkim krokiem ruszyłam do recepcji, gdzie spotkałam tą samą dziewczynę, co rok wcześniej.
- Dzień dobry. - powiedziałam, bo zdawałam sobie sprawę, że dziewczyna może mnie nie pamiętać.
- Baby? - zapytała z szeroko otwartymi oczami.
CZYTASZ
Driver {korekta}
Romansa- Nie rób tak. - szepnął w moje usta. - Ale jak? - zapytałam kusząco i ponownie przegryzłam dolną wargę. - Tak? - Dokładnie, tak. - nie patrzył już na moje oczy, tylko na usta. Wiedziałam, że nie powinnam, wiedziałam, że nie mogłam, ale to zrobił...