Minęły cztery dni od kiedy mieszkam z Blake'em sama. Chris wyjechał i wróci dopiero na wakacje. Toby nie pojawił się jeszcze ani razu w mieszkaniu. Było mi to na rękę, ponieważ wolałam spędzić ten czas sama z przyjacielem. Sam dla mnie zwolnił się z wykładów, by spędzać ze mną jak najwięcej czasu.
Czułam się źle. Nie rozumiałam do końca, tego dlaczego jestem w tak słabym stanie psychicznym. Brakowało mi czegoś. Brakowało mi Brain. Nie potrafiłam przyzwyczaić się do tego, że jego imię to Ethan. Zupełnie do niego nie pasowało.
Imię Ethan kojarzyło mi się bardziej z chłopcem. Małym, drobnym blond chłopcem z niebieskimi jak woda oczami. Brain był zupełnym przeciwieństwem moich oczekiwań.
- Baby! Słuchasz mnie? - dobiegł mnie głos Blake'a, który klaskał mi dłońmi przed twarzą.
- Tak...Znaczy...Nie. Powtórz, proszę. - wybąkałam i zagryzłam wargę.
- Aaron i Bella urządzają małą domówkę u nich w domu. Zapytali, czy wpadniemy.
- Aaron i Bella? - dopytywałam z niemałym szokiem.
Po ostatniej imprezie nie miałam kontaktu z bliźniakami, więc zdziwiła mnie wiadomość o zaproszeniu mnie do nich.
- Tak. Bella zapytała, czy ciebie też wezmę. - odpowiedział i posłał mi uśmiech.
- To trochę dziwne, nie uważasz? - uniosłam jedną brew do góry.
- Wiesz, ona zawsze chciała, żebyś była z Aaronem.
- Co?! - pisnęłam i wstałam jak poparzona.
Blake pokiwał głową ze śmiechem, a ja poczułam jak moje policzki nabierają koloru czerwonego. Aaron był przystojnym chłopakiem i to nawet bardzo, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być z nim w związku. Ja sobie nawet nie wyobrażałam z nim przyjaźni.
- Impreza jest jutro. - odparł Blake, a ja pokiwałam głową. - Mam nadzieję, że idziesz ze mną.
- Tak, tylko... - zawahałam się. - Nie mam żadnych ubrań.
- Wszystko masz u Ethana? - dopytywał, a ja pokiwałam niepewnie głową. - Pojedziemy tam.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. - potarłam spocone dłonie o spodnie.
Blake wstał i podszedł do mnie. Złapał mnie za ramiona i popatrzył uważnie w oczy. Odruchowo przegryzłam wargę, a jego wzrok padł właśnie na nią. By uniknąć dziwnego zachowania objęłam chłopaka ramionami i wtuliłam się w jego tors. Rudowłosy od razu odwzajemnił uścisk i zaczął robić kółka palcami na moich plecach.
- Jesteś najważniejsza dla mnie, wiesz? - wyszeptał mi do ucha.
- Wiem. Ty dla mnie też, Blake. - odpowiedziałam i mocniej zacisnęłam palce na jego koszulce.
———
Zebrałam się z przyjacielem po dwóch godzinach. Blake starał się mnie uspokoić, jednak ja byłam za bardzo zestresowana. Bałam się spojrzeć w oczy Ethana, pomimo, że nie byłam z nim pokłócona. Bałam się, że wyrzuci mnie z mieszkania, a moje walizki od czterech dni stoją w korytarzu. Oczywiście, jeśli nikt ich nie ukradł.- Ja prowadzę! - wyrwałam kluczyki z ręki chłopaka i popędziłam do auta.
- Kobieta za kierownicą to diabeł w niebie. - wymamrotał wsiadając na miejsce pasażera.
Odpaliłam zadowolona silnik i wyjechałam z parkingu. Od razu wszystkie negatywne emocje wyleciały z mojego organizmu. Puściłam spokojną muzykę, ponieważ wiedziałam, że muszę jechać zgodnie z przepisami. Gdyby z głośników poleciałaby skoczna piosenka, od razu ruszyłabym jak na akcjach. Nie mogłam na to pozwolić.
CZYTASZ
Driver {korekta}
Romance- Nie rób tak. - szepnął w moje usta. - Ale jak? - zapytałam kusząco i ponownie przegryzłam dolną wargę. - Tak? - Dokładnie, tak. - nie patrzył już na moje oczy, tylko na usta. Wiedziałam, że nie powinnam, wiedziałam, że nie mogłam, ale to zrobił...