7

5.1K 183 25
                                    

Obudziłam się dość wcześnie bo jest dopiero 6:45, Patrick jeszcze śpi lecz za 20 minut musi wstać do pracy. Okropnie kręci mi się w głowie, lecz to nie jedyny ból który teraz czuję. Nie mogę nawet wziąć wdech ponieważ po chwilę się duszę. Powoli wstaję z łóżka jednak tracę na chwilę równowagę i upadam. Co raz mocniej kuję mnie w klatce piersiowej  i gorzej oddycha. 

- Patrick- zawołałam usiłując  nabrać powietrza do płuc jednak wywołało to tylko okropny ból i ponowne duszenie się brakiem tlenu.  Jest coraz gorzej gdy Patrick wpada do pokoju przerażony  i pomaga mi wstać jednocześnie dzwoniąc na pogotowie. 

po 30 minutach jestem już w szpitalu, w karetce dwa razu straciłam przytomność. Jeśli dobrze zrozumiałam lekarza czeka mnie poważna i  ryzykowna operacja. Teraz każda sekunda jest jak tykająca bomba, a ja jestem ofiarą. 

Patrick dzwoni do rodziców i Alana, jednak oni nie odbierają a mój chłopak będzie tu za nie długo. 

Duszę się co jest najgorsze, nic nie pomaga mam dostarczany tlen lecz to nic nie daję. Operacja jest teraz najważniejsza ale nie ma opiekuna który może podpisać ważne dokumenty. Mógłby to zrobić kuzyn ale lekarze się nie zgadzają. 

- kochanie - mówi przerażony Alan, jak się cieszę że już tu jest - jestem przy tobie 

Ponownie zaczynam się dusić, jednak tym razem wymiotuję krwią i tracę przytomność.......  


CZERŃ .... CZERŃ.... KRZYK PŁACZ ..... I  CICHY SZEPT NIE ODCHODŹ ODE MNIE POTRZEBUJĘ CIĘ TERAZ!!!!!!!!

głos idealnie pasuję do  Alana który płacze, a ja jestem jak uśpiona nic nie widzę lecz słyszę tylko najmniej słyszalne lecz ważne słowa. 

OBUDŹ SIĘ - KRZYCZĘ BEZDŹWIĘCZNIE - OBUDŹ SIĘ TERAZ 

* ALAN*

Minęła kolejna godzina kiedy  dziewczyna jest w śpiączce po operacyjnej. Lekarze powtarzają że się udała lecz nie wiadomo ile jeszcze będzie w śpiączce. Tydzień dwa miesiąc rok albo dłużej.

- nie odchodź ode mnie potrzebuję cię  teraz - wyszeptałem  ściskając jej dłoń

Dziewczyna jest teraz taka krucha, niewinna, smutna, i bezbronna.  Jej zaróżowiałe policzki teraz są blade jak ściana a niebieskie przecudne oczy zakrywają sine powieki. Przez obfite duszności straciła wiele krwi i odwodniła się więc ma pełno kroplówek i  podawaną krew do żylne. Ma zimne dłonie, i zaczerwieniony nosek. 

Nie potrafię ukrywać łez, okropnie boję się że ją stracę. 

Rodzice dziewczyny przybyli na operacje, Bardzo się martwią nie dziwie się bo Nicola jest ich jedyną córką. 

- Alan wróć do domu prześpij się my teraz po niej posiedzimy - powiedziała kobieta 

( matka dziewczyny) 

- dobrze tylko proszę nie informować- odrzekłem. Jestem naprawdę zmęczony więc  przystanę na ich propozycję i wrócę rano. 


* Nicola*

SZEPT I PŁACZ USTAŁ TERAZ JEST TYLKO SZLOCH I USPOKAJANIE MOJEJ MAMY PRZEZ TATĘ. SĄ PRZY MNIE TERAZ I MARTWIĄ SIĘ. Bardzo chciała bym ich teraz przytulić jednak nie mogę, jestem niczym zamarznięta w lodzie. Niczym bezbronne niczemu nie winne dziecko w łóżeczku. 


kilka dni później * ALAN*

Dziewczyna nadal nie odzyskała przytomności, Każdego dni przesiaduję u niej po parę godzin i trzymam za dłoń z nadzieją że może dzisiaj się  obudzi. 

- A pan znowu tutaj- powiedziała wysoka blondynka  ( pielęgniarka ). 

- Nie mogę pozwolić aby leżała tutaj sama- odrzekłem 

- kochasz ją?-zapytała 

-aż tak to widać?-zapytałem odpowiadając  jednocześnie. Nadal trzymałem Nicole za dłoń 

- czy to źle- odrzekła 

- nie tylko ona jedyna tego nie widzi- powiedziałem smutno całując jej malutką dłoń 

- a może to ty nie widzisz jej starań- odrzekła dając mi do myślenia 

*NICOLA*

 widzę ludzi tłum ludzi  płaczących, szlochających, smutnych, widzę jego załamanego. Czyta jakiś list 

" Kim była ta przepiękna dziewczyna 

Nicola  miała zaledwie 18 lat a już walczyła z Okropnym nowotworem 

nie poddawała się i dawała z siebie 100% jednak organizm nie dał rady 

poddał się.... przestała walczyć z chwilą gdy organizm umierał z przemęczenia 

 Dziś możemy tylko wspominać jej starania bo jej już nie ma 

jest tylko w naszych wspomnieniach, sercach....

pozwolę sobie zacytować jedno z jej słynnych powiedzonek 

~   nigdy nie uda nam się zapomnieć o osobach które się naprawdę kochało~

Dlatego właśnie  ona na zawszę będzie w naszej pamięci. "

 Mówił smutno cicho szlochając, to co powiedział było  wspaniałe a zarazem  okropne 

------------------------- OCKNĘŁAM SIĘ  ALE TYLKO W ŚNIE ---------------------------

Chłopak siedział na ławce obok mojego grobu i płakał 

- dlaczego nie ma cię tęsknie za tobą tylko przy tobie jestem naprawdę sobą, kiedy zasypiam wracam do tamtych chwil tuląc poduszkę udaję że to ty- mówił cicho.... ten widok był jednym z najgorszych 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------

ciąg dalszy nastąpi


Kocham cię idiotko - Part: IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz