Kilka dni później wszystko wróciło do normy. Babcia wróciła do domu. Od tego czas normalnie jem, już się nie tnę jednak wymieniłam żyletkę na papierosy.
Pon 12:00
- sto lat sto lat niech żyje żyje nam niech żyje nam - zaśpiewała babcia wchodząc do pokoju jednocześnie mnie budząc.
- yyyy- wyjęczała przeciągając się i spadając
- wszystkiego najlepszego kochana - powiedziała kobieta każac mi zdmuchnąć świeczkę z babeczki czekoladowej.
- oj dziękuję nie trzeba było- powiedziałam gaszac płomień. Kobieta podała mi babeczkę która przerwałam na pół i podałam jej jeden kawałek. Kocham normalnie tą kobietę.
- dobra a teraz wstawaj nie można tak swojej pełnoletności zaczynać- zaśmiała się wychodząc z pokoju.
Wstałam po chwili, radośnie przyśpiewując " sto lat". Zabrałam bieliznę i udałam sie do łazienki aby sie odświeżyć. Wzięłam szybki prysznic myjąc też włosy.
Ubrana w samą bieliznę wróciłam do pokoju.
- jezus co ja mam ubrać? - zapytałam sama siebie stojąc przed ogromną białą szafą. Mam miliony ubrań a nie wiem co mam założyć.
Około dwadzieścia minut później założyłam czarne zakolanówki biała luźna sukienkę oraz czarny długo kardigan. Włosy lekko pofalowałam i zrobiłam dość nie mój makijaż. Składał on sie z podkładu rozświetlacza, czerwonej pomadki matowej oraz kreski i lekkiego kociego oka z czarno szarego cienia.
- nie no ale dupa- powiedziałam do własnego odbicia i zeszłam do kuchni. Zjadłam szybkie śniadanie czyli płatki na mleku, w między czasie rozmawiając z babcią o dzisiejszym dniu. Dawno nie miałam tak dobrego humoru i na pewno nie zmarnuję go na siedzeniu w domu.
Po skończonym śniadaniu wróciłam do pokoju i ogarnęłam panujący tam bałagan. Dawno tu nie sprzątałam i naprawdę to już nie przypomina pokoju a pobojowisko. Pełno porozwalanych ubrań po podłodze, rozwalona pościel. Pełno zużytych chusteczek na całej przestrzeni podłogi. Skończyłam sprzątać po godzinie i nareszcie powrócił ład i porządek.
W między czasie otrzymałam pełno snapów i życzeń na Facebooku, jakby ludziom przypomniało się że jednak istnieje.
-idę na zakupy - powiedziałam jedną ręką zakładając buty a drugą przeglądając snapy. Założyłam też kurtkę i swoją białą czapkę- upić ci coś ? zapytałam
- nie dziękuję i miłych zakupów - odrzekła odkładając coś na stół, wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Jak zwykle szłam przez park, tak jakoś to moja najlepsza droga do centrum.
- dzień dobry - usłyszałam znajomy głos natychmiast się obróciłam i ujrzałam znajomego staruszka i jak się nie mylę jego wnuczka
- a witam pana - odrzekłam uśmiechając się szeroko
- widzę że humorek lepszy - odpowiedział siadając na ławkę i pokazując abym usiadła obok
- tak jakby życie wróciło do normy - odrzekłam siadając na ławkę, chłopak ( wnuk starszego pana ) wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi jak oceany źrenicami.
- cieszę się że wszystko dobrze - mówił staruszek - a no tak zapomniał bym to mój wnuk Kuba - pokazał na chłopaka
- Hej -powiedział chłopak podając mi dłoń
CZYTASZ
Kocham cię idiotko - Part: I
Novela Juvenil-Miłość?- zapytał- nie bądź śmieszna przecież mnie znasz nie umiem kochać ja tylko zaliczam - A nie zamierzasz tego zmienić ?-zapytałam przekonana że może jednak coś z tego będzie - na razie dobrze jest jak jest i nie zamierza tego zmieniać - powi...