17

3K 123 8
                                    

Kilka dni później   wszystko wróciło  do normy. Babcia  wróciła  do domu. Od tego czas normalnie jem,  już  się nie tnę jednak wymieniłam  żyletkę na papierosy.

Pon 12:00

- sto lat sto lat niech żyje żyje  nam niech żyje nam - zaśpiewała  babcia wchodząc  do pokoju  jednocześnie  mnie budząc.

-  yyyy- wyjęczała   przeciągając  się i spadając

- wszystkiego  najlepszego  kochana  - powiedziała kobieta   każac  mi zdmuchnąć  świeczkę  z babeczki  czekoladowej.

- oj dziękuję  nie trzeba było-  powiedziałam  gaszac  płomień. Kobieta  podała  mi babeczkę  która  przerwałam na pół i podałam  jej jeden kawałek.  Kocham normalnie tą  kobietę.

-  dobra a teraz wstawaj  nie można  tak swojej pełnoletności  zaczynać-  zaśmiała się  wychodząc  z pokoju.

Wstałam  po chwili, radośnie  przyśpiewując   " sto lat". Zabrałam  bieliznę  i udałam  sie do łazienki aby sie odświeżyć. Wzięłam  szybki  prysznic  myjąc  też  włosy.

Ubrana w samą  bieliznę wróciłam  do pokoju.

- jezus  co ja mam ubrać? - zapytałam  sama siebie stojąc  przed ogromną białą  szafą. Mam  miliony  ubrań  a nie wiem co mam założyć.

Około  dwadzieścia minut  później  założyłam  czarne zakolanówki biała  luźna  sukienkę  oraz czarny długo kardigan.  Włosy  lekko  pofalowałam  i zrobiłam dość  nie mój  makijaż. Składał  on sie z podkładu  rozświetlacza, czerwonej  pomadki matowej  oraz kreski i lekkiego kociego oka z czarno szarego cienia.

- nie no ale dupa- powiedziałam  do własnego odbicia  i zeszłam  do kuchni. Zjadłam  szybkie śniadanie  czyli płatki  na mleku, w między czasie rozmawiając  z babcią o dzisiejszym dniu. Dawno nie miałam tak dobrego humoru i na pewno nie zmarnuję go na siedzeniu w domu.  

Po skończonym  śniadaniu  wróciłam  do pokoju i ogarnęłam  panujący tam bałagan. Dawno tu nie sprzątałam i naprawdę to już nie przypomina pokoju a pobojowisko.  Pełno porozwalanych ubrań po podłodze, rozwalona pościel. Pełno zużytych chusteczek na całej przestrzeni podłogi. Skończyłam sprzątać po godzinie i nareszcie powrócił ład i porządek.  

W między czasie otrzymałam pełno  snapów i życzeń na Facebooku, jakby ludziom przypomniało się że jednak istnieje. 

-idę na zakupy - powiedziałam  jedną ręką zakładając buty a drugą przeglądając snapy. Założyłam też kurtkę i swoją białą czapkę- upić ci coś ? zapytałam 

- nie dziękuję i miłych zakupów - odrzekła odkładając coś na stół, wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.  Jak zwykle szłam przez park, tak jakoś to moja najlepsza droga do centrum. 

- dzień dobry - usłyszałam znajomy głos natychmiast się obróciłam i ujrzałam znajomego staruszka i jak się nie mylę jego wnuczka 

- a witam pana - odrzekłam uśmiechając się szeroko  

- widzę że humorek lepszy - odpowiedział siadając na ławkę i pokazując abym usiadła obok 

- tak jakby życie wróciło do normy - odrzekłam siadając na ławkę, chłopak ( wnuk starszego pana ) wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi jak oceany źrenicami. 

- cieszę się że wszystko dobrze - mówił staruszek - a no tak zapomniał bym to mój wnuk Kuba - pokazał na chłopaka 

- Hej -powiedział chłopak podając mi dłoń

Kocham cię idiotko - Part: IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz