- Kochanie wstawaj jesteśmy na miejscu - szeptał mi ktoś do ucha, lecz spało mi się tak wygodnie że nie mam zamiaru wstawać a nawet otwierać oczu
- daj mi spać - wymamrotałam cicho i poprawiłam się zaciągając na siebie kawałek jakiegoś materiału. Chłopak nie dawał mi spokoju jeszcze pare naście razu próbował mnie obudzić.
- dobra już już wstaje - prychałam otwierając oczy, spałam w samochodzie a chłopak siedział na miejscu kierowcy ze znudzona już miną, przetarłam zaspane oczy i rozejrzałam się dokoła.
Z niedowierzaniem wysiadłam z samochodu, rozejrzałam się na boki, wprost nas stało kilka domków z czerwonej cegły, z pięknymi wielkimi ogrodami. Z za domków widniało morze, zaraz zachodzi słońce.
- ale pięknie - rzekłam szybko gdy chłopak znalazł się tuż obok mnie. Objął mnie w pasie lekko przyciągając do siebie, schował twarz w zagłębieniu mojej szyi całując pojedyncze miejsca,
- Jesteś najlepszy - odrzekłam szybko i zwinnie odwracając się do niego twarzą, brunet chwycił moją twarz w dłonie i musnął moje usta swoimi.
- idziemy zobaczyć zachód - zapytał a ja od razu się zgodziłam. Chłopak chwycił moją dłoń w swoją, idealnie do siebie pasują. Brunet prowadził mnie wąską drużką, ciągle ściskając moją dłoń. Wyszliśmy kawałek dalej za domkami i od razu ujrzałam piaszczystą plażę i błękitne morze wylewające się na brzeg. Fale szumiały unoszone przez porywisty wiatr, ludzie spacerowali uśmiechnięci, trzymali się za dłonie albo samotnie przesiadywali na brzegu wpatrując się w wodę.
- jakim cudem ci się to udało - zapytałam podchodząc do niego na tyle blisko aby móc zauważyć jego twarz przez słońce.
- twoi rodzice mi pomogli - odrzekł szybko łapiąc mnie za biodra i przyciągając do siebie - to oni spakowali cię i zwolnili nas z tego tygodnia ze szkoły
- jesteś najlepszy - odrzekłam zarzucając mu rece na szyję.
- kochanie wiem to od dawna- wychwalał się
- kochanie nie bądź taki szybki bo Cię sznurówki wyprzedzą- zaśmiałam się rozwalając jego "zaczesany" fryz.
- a co to się stało czy moje kochanie gdzieś uciekło i zostawiło mnie z tą niegrzeczną bliźniaczką- powiedział patrząc mi prosto w oczy i przegryzając wargę.
-nie ciesz sie tak szybki niedługo wróci- odrzekłam przejeżdżając kciukiem po jego wardzę.
- jesteś wspaniała w każdym wydaniu- skomentował zjeżdżając dłońmi na moje pośladki i je ściskając.
Cchodziliśmy po brzegu, trzymając się za dłonie rozmawiając o głupotach i śmiejąc się.
To właśnie nas do siebie zbliża, te rozmowy niekończące się tematy, wygłupy i to że mamy czas dla siebie.
CZYTASZ
Kocham cię idiotko - Part: I
Teenfikce-Miłość?- zapytał- nie bądź śmieszna przecież mnie znasz nie umiem kochać ja tylko zaliczam - A nie zamierzasz tego zmienić ?-zapytałam przekonana że może jednak coś z tego będzie - na razie dobrze jest jak jest i nie zamierza tego zmieniać - powi...