- Co?! Steve, kocham cię całym sercem!- krzyknąłem lekko przerażony jego obawami.
- Dlatego nie chciałem Ci tego mówić... Po prostu boję się, że mnie zaliczysz, a potem zostawisz i odejdziesz... - powiedział przecierając twarz dłońmi.
- Steve, ja cię kocham. Nigdy bym tak nie zrobił! Przysięgam, nigdy cię nie zostawię!- powiedziałem z małymi łzami w oczach.
Tak, zgoda. Może tak robiłem z innymi dziewczynami i chłopakami... Ale Steve jest dla mnie najważniejszy! Zmieniłem się! Kocham go całym sercem! To bolało...
- Proszę nie płacz!- spojrzał na mnie i natychmiast spanikował. - Przepraszam! Nie chciałem!
- Kocham cię tak mocno jak tylko można!- powiedziałem na co totalnie się rozkleił.
Łzy napłynęły mu do oczu, a na twarzy pojawił się dziwny, nieznany mi dotąd wyraz.
- Też cię kocham najmocniej jak tylko można...- powiedział i przytulił mnie mocno.- Nie wiem... Jak mogłem tak pomyśleć! Wierzę że się zmieniłeś...
- Naprawdę...?- zdziwiłem się cicho.
- Tak, bo cię kocham...- powiedział odsuwając się powoli.
- Ja ciebie też... i dlatego poczekam aż będziesz gotowy...- powiedziałem delikatnie całując go w usta.
Oddał pocałunek i spojrzał na mnie z uśmiechem. Objął mnie w biodrach i przysunął do siebie.
- A tak właściwie... Czemu wróciłeś wcześniej?- natknęło mnie nagle na to pytanie.
- Urwałem się z lekcji.- westchnął głośno.
- Co? Jak to? Ty- zdziwiłem się na co na jego twarzy pojawił się grymas.
- O co ci chodzi?- zapytał lekko zdenerwowany.
- Steve, kocham cię takim jakim jesteś... ale...- powiedziałem z trudem.
- Ale co?!- zapytał odpychając mnie.
- Proszę, nie zmieniaj się.
Steve
- Urwałem się z lekcji.- westchnąłem patrząc na niego.
- Co? Jak to? Ty?! - zdziwił się głośno.
- O co ci chodzi?- zapytałem lekko zdenerwowany.
- Steve, kocham cię takim jakim jesteś... ale...- powiedział na co spojrzałem na niego zirytowany.
- Ale co?!- zapytałem odpychając go lekko.
- Proszę... nie zmieniaj się!- powiedział kurczowo trzymając się mnie.
- C-Co...?- zamurowało mnie.
- Bądź moim Steve'm... Nie jakimś innym idiotą, który chce pokazać, że nikt nic mu nie może zrobić...!
- A może ja taki jestem?!- krzyknąłem wstając.
- Nie jesteś! I dobrze o tym wiesz!- powiedział patrząc na mnie.
- Skąd wiesz co mogę myśleć?!- odwróciłem się do niego i poczułem dziwne uczucie.
Przestałem nad sobą panować. Poczułem gniew i chęć zrobienia komuś krzywdy. Niestety nie miałem już kontroli.
Tony
- Steve?- oczy blondyna zmieniły barwę na czerwień.
Podszedł do mnie i podniósł do góry.
CZYTASZ
Uczucia [Stony]
ФанфикKażdy zna Steven'a Rogers'a jako osobę spokojną, miłą, jako wzór do naśladowania. Wiadomo, że Tony Stark jest jego przeciwieństwem. Ale czy to ich nie łączy? Rogers przez przypadek znajduje się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Od tamtego dnia za...