Gabinet Pielęgniarki

2K 100 81
                                    

Tony

Następnego dnia poszedłem z uśmiechem do szkoły.
Po drodze spotkałem Bruce'a i zacząłem z nim rozmawiać o różnych eksperymentach. Doszliśmy do szkoły, odrazu zauważyłem Rogersa. Blondyn widząc mnie przyspieszył kroku.
- Hola hola!- krzyknąłem zamykając mu drzwi szatni przed nosem.
Byliśmy w pomieszczeniu sami. Niebieskooki westchnął cicho i spojrzał na mnie.
- Gdzie się tak śpieszysz? Do dzwonka jeszcze 15  minut.- powiedziałem zbliżając się do niego i ponownie przypierając go do ściany.
Steve znów się zarumienił i zrobił uroczo bezbronny.

- Mam sprawę do Pana Fiur'ego...- powiedział zakłopotany. Delikatnie położyłem rękę na jego torsie.

- Jaką?- zapytałem przejeżdżając dłonią od góry do dołu.

- Chciałem się zwolnić z ostatniej lekc...- przerwał w połowie słowa, gdy położyłem rękę na jego kroczu.

- Naprawdę...?- mruknąłem z niedowierzaniem.

- Weź...Przecież nikomu nie powiedziałem...- jęknął zrezygnowany.

- A kto powiedział, że nic ci nie zrobię jak nie powiesz?- zapytałem kpiąco i powoli wysunąłem rękę za jego spodnie.

- Tony...- jęknął cicho i złapał mnie za rękę.

- Chcesz się stawiać?- zapytałem denerwując się tym faktem i wysunąłem rękę dalej chcąc go ukarać za nieposłuszeństwo. Blondyn jęknął i nagle usłyszałem dzwonek.

- Dokończymy później...- powiedziałem wyjmując rękę i wychodząc z szatni.

Blondyn zsunął się na podłogę i nic nie mówiąc siedział tam kilka minut. Nagle przypomniałem sobie, że dzisiaj nie mamy pierwszej lekcji i mam godzinę wolną. Ucieszyłem się i wróciłem do szatni, ale tam nie było już blondyna. Poszedłem więc pod drzwi gabinetu dyrektora. Po kilku minutach z niego wyszedł niebieskooki. Kiedy mnie zobaczył odwrócił się i zaczął szybko iść. Wiedziałem gdzie idzie, kierunek toaleta! Steve co prawda wszedł pierwszy, ale ja byłem zaraz za nim. Na szczęście wybrał toaletę, przy której nie było żadnych zajęć lekcyjnych. Domyśliłem się, że spodziewał się mnie przed gabinetem. Wszedłem do pomieszczenia, ale nie było tam żywej duszy. Sprawdziłem całą łazienkę, wszystkie kabiny i nic. Nagle zobaczyłem otwarte okno. Wyjrzałem przez nie i zobaczyłem blondyna leżącego na ziemi.

- Chyba coś mu się stało... Tak w głowę! Żeby skakać z okna z piątego piętra?!- pomyślałem i zszedłem na dół.

- Czy ciebie pojebało?!- zapytałem podchodząc do niego.

Zaprowadziłem go do gabinetu pielęgniarki. Dyrektor kazał mi się nim zająć, bo akurat tamtego dnia pielęgniarki nie było. Los jest okrutny! Ale nie dla mnie...

Steve

Jak w dwa dni moje życie stało się udręką?! Tony odkrył moją jedyną słabość i teraz to wykorzystuje! Myślałem, że jest w porządku. Niestety bardzo się myliłem...
Obudziłem się w białym pomieszczeniu. Obok siedział Tony z telefonem w ręce. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na Tone'go.

- Już się obudziłeś?- zapytał zauważając mnie.

- Tak, dlaczego tu jesteś? Nie powinieneś być na lekcjach?- zapytałem zdziwiony.

- Dyrektor​ kazał mi się tobą opiekować.- powiedział podając mi jakieś tabletki i szklankę.

- Już mi lepiej- powiedziałem odtrącając szklankę i leki.

- Nie bój się Rogers. To tylko zwykłe tabletki na ból głowy i zwyczajna woda.- zaśmiał się brunet.

- Naprawdę już mi lepiej.- nalegałem.

- Nie gadaj tylko bierz.- powiedział i wziąłem.

Tak wiem... jestem naiwny! I to w 100% Kiedy tylko zażyłem je brunet uśmiechnął się podejrzanie. Nie minęła chwila, a ja już poczułem dziwne uczucie bezsilności. Nie miałem siły na nic, teraz byłem praktycznie bezbronny, mógł ze mną zrobić co chce.

-Co to były za tabletki?- zapytałem.

- Sam je wymyśliłem. Powodują utratę sił, przez co ofiara jest bezbronna. Musiałem ci podać największą dawkę, bo inaczej by nie zadziałało.- powiedział z niepokojącym uśmiechem. Potem związał mi ręce i ustawił w pozycji klęczącej.

- To co? Zaczynamy zabawę?- zapytał z wrednym uśmiechem na twarzy i zdjął spodnie.

Przełknąłem ślinę i spojrzałem na bruneta. Ten zapał mnie a włosy i przyciągnął do swojego kolegi.

- Tony, błagam cię!- jęknąłem błagalnym głosem, ale on już nie słuchał.

- Nie próbuj mnie ugryźć, bo cię zgwałcę, tak że poczujesz to nie tylko jutro...- powiedział.

Po chwili miałem GO już w ustach.

Uczucia [Stony]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz