Steve
- O co chodzi?- zapytałem wchodząc za nauczycielem.
- A więc, najpierw chciałem zapytać czy dobrze dogadujesz się z Tony'm?- zaczął siadając za biurkiem.
- Mieszkamy razem... uważam, że nie najgorzej się dogadujemy.- przyznałem.
- To świetnie, bo mam do ciebie prośbę...- powiedział.
- Słucham.- odpowiedziałem siadając.
- Jako iż jesteś najlepszy z WF, chciałbym, żebyś mu udzielił korepetycji, ponieważ jego oceny nie są... delikatnie mówiąc dobre.- podał mi wykaz jego ocen.
- Nie rozumiem... przecież Tony nie musi mieć najlepszych ocen...- oddałem mu kartę- jest co prawda w szkolnej reprezentacji, ale w kategorii mechaniki.
- W tym roku sprawy się bardzo pokomplikowały... Każdy z was będzie musiał wystąpić w kilku dziedzinach.- powiedział chowając dokumenty.
- Rozumiem...- westchnąłem.
- Więc... Czy mógłbyś udzielić mu korepetycji?- zapytał siadając oparty rękami na biurku- Zrobisz to?
- Oczywiście.- odpowiedziałem na co się uśmiechnął.
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.- wstał zadowolony.
Także wstałem i wyszedłem z gabinetu rzucając tylko ,,Do widzenia, miłego dnia!"
Od razu skierowałem się w stronę klasy Nataszy i Clint'a.
- Barton!- krzyknąłem gdy go zobaczyłem.
- O, Cześć Steve...- odwrócił się uśmiechnięty.
- Musimy pogadać...- powiedziałem lekko zdenerwowany.
- Coś się stało...?- zdziwił się patrząc na mnie.
- Tak, stało się.- ledwo się opanowałem żeby nie wrzasnąć na niego.
- Ty się dobrze czujesz...?- zapytał powoli się cofając.
- Biegam szybciej od ciebie, więc lepiej się nie wygłupiaj i mnie nie denerwuj.- powiedziałem i stanął bez ruchu.
- Dobra, co chcesz...?- westchnął i spojrzał na mnie.
- Jak mogliście iść do Tony'ego? Powiedziałem, żebyście tego nie robili!- podniosłem ton.
- To było dla twojego dobra...- nagle przyszła Natasza.
- Nigdy byś się nie przyznał...- powiedział Clint.
- Nie mam do czego.- przerwałem mu.
- Ale nie denerwuj się.- uspokoiła mnie rudowłosa.
- Przez was będę miał problemy. Nie chcę was widzieć!- odszedłem od nich.
- Ale Steve!- krzyknęła za mną Romanoff, ale poszedłem dalej.
Tony
- Jak mogliście iść do Tony'ego? Powiedziałem, żebyście tego nie robili!- usłyszałem głos Steve'a.
Podszedłem bliżej, ale w takiej odległości, żeby mnie nie zauważyli. Stał tam Rogers i Barton.
- To było dla twojego dobra...- podeszła do nich Natasza.
- Nigdy byś się nie przyznał...- powiedział Clint.
- Nie mam do czego.- przerwał Steve widocznie rozzłoszczony.
- Ale nie denerwuj się.- uspokoiła go rudowłosa.
- Przez was będę miał problemy. Nie chcę was widzieć!- krzyknął i poszedł w stronę wyjścia.
- Ale, Steve!- krzyknęła za nim, ale nie słuchał.
- Daj mu czas, Nat. Wiesz jaki on jest...- zatrzymał ją Clint.
- Stark spieprzył sprawę...- zdenerwowała się Natasza.
- I to jeszcze jak...- przytaknął Clint.
Później...
Czekałem na Steve'a w Tower, urwałem się z lekcji pod pretekstem odłamków. Przyszedł do domu punktualnie. Najpierw próbował wejść do pokoju niezauważony, ale Jarvis uprzedził mnie, że przyszedł.
Wszedł po schodach i skierował się do drzwi. Cicho otworzył je i nacisnął klamkę. Stanąłem za nim oparty o ścianę z założonymi rękami.
- Ekhem.- westchnął głośno i się odwrócił.
- Cześć Tony...- powiedział patrząc na mnie.
- Musimy chyba porozmawiać...- powiedziałem podchodząc do niego.
- Zaraz przyjdę...- westchnął wchodząc do pokoju i rzucając plecak pod ścianę.
- Czekam w salonie.- odpowiedziałem i poszedłem do salonu.
Steve
Wróciłem do Tower po lekcjach. Wiedziałem, że czeka mnie poważna rozmowa, której bardzo chciałem uniknąć. Wszedłem po schodach, żeby nie używać windy, mógłby ją usłyszeć... Podszedłem i najciszej jak mogłem otworzyłem drzwi.
- Ekhem.- usłyszałem za sobą głos bruneta.
Westchnąłem głośno i się odwróciłem do niego. Stał oparty o ścianę z założonymi rękami.
- Cześć Tony...- powiedziałem niechętnie na niego patrząc.
- Musimy chyba porozmawiać...- powiedział podchodząc do mnie.
- Zaraz przyjdę...- westchnąłem wchodząc do pokoju i rzucając plecak pod ścianę.
- Czekam w salonie.- odpowiedział i poszedł do salonu.
Usiadłem na łóżku i ukryłem twarz w dłoniach.
Co ja mu powiem?
- Hej Tony, zakochałem się w tobie.
- Kocham cię Stark.
- Mimo że jesteś dupkiem, to i tak cię kocham.
Mogą mnie wyrzucić z drużyny, albo nawet z reprezentacji... Jednym słowem:
Mogłem mieć duże kłopoty.
22 gwiazdki = nowy rozdział
CZYTASZ
Uczucia [Stony]
FanficKażdy zna Steven'a Rogers'a jako osobę spokojną, miłą, jako wzór do naśladowania. Wiadomo, że Tony Stark jest jego przeciwieństwem. Ale czy to ich nie łączy? Rogers przez przypadek znajduje się w nieodpowiednim czasie i miejscu. Od tamtego dnia za...