Gierki

1K 79 16
                                    

Steve

- Zróbmy sobie dzisiaj dzień gier!- zaproponował przy śniadaniu.

- Po co?- zdziwiłem się.

- Dla zabawy, nie bądź sztywniak Steve!- powiedział.

- Dobra, czemu nie?- zgodziłem się.

- Przegrany...- uśmiechnął się podejrzanie.

- Nie ma opcji.- zaprotestowałem, ale nie słuchał.

- To postaraj się nie przegrać...- powiedział z radością.

Zaczęło się niewinnie. Monopoli, Eurobiznes, gra w karty.

- Zagrajmy w pokera!- zaproponował Tony.

- Nic z tego!- odmówił, ale spojrzał na mnie błagalnymi oczami i uległem.- No dobrze.

- Gramy w rozbieranego.- powiedział i sięgnął po karty.

- Co?! Nie!- zaprotestowałem ponownie.

- Już się zgodziłeś!- zaczął rozdawać karty.

Oczywiście łatwo się domyślić jak się skończyło... Nie umiem oszukiwać! Mimo, że mam szczęście w karty... Tony zaplanował tą grę i ubrał się w trzy koszulki, dwie pary spodni i spodenek, a ja jedną koszulkę, spodnie i spodenki. Na szczęście Tony przegrał, bo przy zdejmowaniu drugiej koszulki wypadły mu dodatkowe karty. Oszustwo wyszło na jaw i przegrał. Na końcu padło na Twister. Nie chciałem się zgodzić, ale Tony nie dawał za wygraną.

- Jak pokera rozbieranego przeżyłeś...- namawiał rozkładając plansze- to z twisterem nie będziesz mieć problemu.

- No chyba, że chcesz się poddać...- spojrzał na mnie z uśmieszkiem.

- Nic takiego nie powiedziałem! Grajmy już!- przerwałem mu i zaczęła się gra.

Cały czas obserwowałem bruneta, który wgapiał się w mój tyłek. Próbowałem uciec od jego głodnego spojrzenia, ale nie mogłem. Czułem jak pożera mnie wzrokiem i zacząłem tracić równowagę. W końcu potknąłem się i upadłem na ziemię.

- To co? -spojrzał na mnie z góry.

- Liczymy punkty.- powiedziałem wstając.

- Jarvis, kto wygrywa?- zapytał Tony.

- Pan Rogers- 120 pkt.
Pan Stark - 130 pkt.
Powiedział SI.

Zadrżałem i spojrzałem na Tone'go.
Nagle Jarvis dodał

- Chciałem tylko przypomnieć, że według zasad Pan Stark ma odjęte 20 pkt za oszustwo.- odetchnąłem z lekką ulgą.

Znów popatrzyłem na bruneta.
Uśmiechnął się niepokojąco i zbliżył. Poczułem rumieniec na twarzy i lekko spanikowałem.

- Zaczynamy?- zapytał łapiąc mnie za pasek od spodni i przyciągając do siebie.

- Ale... Tutaj? Na środku?- próbowałem się wykręcić.

- To choć do sypialni....- szepnął i otarł ręką o moje krocze.

Próbowałem to przeciągnąć, ale Tony tego chciał bardziej niż czegokolwiek innego w tamtym momencie. Wyciągnął mnie do sypialni i popchnął na łóżko. Od tamtej chwili wszystko było jakby w zwolnionym tempie.

Zdjął koszulkę, odpiął pasek od spodni i usiadł obok mnie. Usiadł na przeciwko mnie na kolanach.

- Ręce do tyłu...- powiedział i zrobiłem co mi kazał.- Tylko go nie rozerwij... to mój ulubiony.

Wziął pas od spodni i związał mi dobrze ręce za plecami. Potem popchnął mnie do tyłu na poduszki. Zaczął powoli odpinać moją, a potem dotykać mojego torsu. Jęknąłem gdy dotknął go po raz pierwszy. Miał zimną dłoń, przeleciał powoli opuszkami palców po mojej szyi do końca torsu, aż do paska od spodni. Potem powoli odpiął pasek i suwak. Delikatnie wsunął rękę za moje spodenki. Czułem jak powoli wsuwa dłoń niżej i niżej. W końcu GO dotknął. Jęknąłem gdy jeszcze raz to zrobił. Wsunął dłoń dalej i chwycił GO. Westchnąłem i zakryłem dłonią usta. Zamknąłem oczy i znów jęknąłem, Tony poruszył delikatnie ręką. Zrobił to ponownie i znów wydałem z siebie dźwięk. Zacisnąłem zęby, żeby zdusić w sobie jęk. Powoli zaczął nią poruszać szybciej i zsuwać się na dół całując moją szyję, tors i brzuch. Ściągnął ze mnie spodnie i spodenki. Potem spojrzał na NIEGO i oblizał wargi. Delikatnie dotknął GO ustami. Jęknąłem i złapałem za jego włosy. Powoli włożył GO do ust. Było mi dobrze. Po kilku minutach poczułem, że jestem blisko.

- Tony... ja...!- wydyszałem z trudem.

- Dalej... nie wstydź się...- powiedział na chwilę przerywając czynność.

Po chwili doszedłem ciągnąc go za włosy przez co wytrysk padł częściowo na jego twarz. Oblizał usta i spojrzał na mnie. Wsunął się na górę delikatnie całując i przygryzając mój tors. Doszedł do moich ramion, potem szyi, na końcu zatrzymał się i spojrzał mi głęboko w oczy. Potem powoli zbliżył się do moich ust. Złożył na nich długi i namiętny pocałunek. Odwzajemniłem go dzięki czemu mieliśmy jeszcze więcej przyjemności. Powoli i delikatnie wsunął swój język w moje usta. Nie opierałem się.

Tony

Zaczęliśmy się namiętnie całować. Powoli wysunąłem język w jego usta, nie stawiał się. Zacząłem powoli odwiązywać mu ręce.

Całowaliśmy się tak kilka dłuuugich minut. Zaprzestaliśmy w końcu, gdy brakło nam tchu.

Blondyn odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy bardzo dysząc.

- Coś nie tak...?- zapytałem całując go po szyi.

- Nie, wszystko jest okey...- westchnął i nawilżył wargi.

- Na pewno...?- przestałem i spojrzałem na niego z góry.

Powoli spojrzał na mnie spod uchylonych powiek.

- Jestem tylko trochę...ekhm... zmęczony.- odpowiedział i położył dłoń na twarz.

- Czy ty się wstydzisz...?- zapytałem odsuwając jego dłoń.

- Nie o to chodzi...- westchnął siadając i zakładając spodnie.

- To o co...?- zdziwiłem się i usiadłem za nim.

- Nie ważne...- odpowiedział wstając.

- Gdzie idziesz?- zapytałem kiedy skierował się do drzwi.

- Jest już późno, idę do swojego pokoju...- powiedział i wyszedł.

Dlaczego unikał tematu?

Dotrzymuje obietnicy, chociaż jestem pod wielkim wrażeniem, że tak szybko!  Jesteście kochani! Przynajmniej wiem, że ktoś to czyta...

Wracając!
10 gwiazdek nowy rozdział!
Ciekawe jak szybko to zrobicie...

Uczucia [Stony]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz