William: Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego przed chwilą dzwonił do mnie mój ojciec, który z chęcią jutro przeleje na konto naszej firmy swoją część pieniędzy?
Po pierwsze, jaka firma? Po drugie dlaczego mieszasz do tego mojego ojca, po trzecie, dlaczego ja nic kurwa nie wiem.
Co ty odpierdalasz Chris?
uspokój się . Weź kilka głębokich wdechów a jeżeli ci nie pomoże, to poproś Inę by ci ulżyła - mi pomogło.
W sensie Eva mi pomogła a nie Ina.
Kompletnie cię rozumiem, uwierz mi. Jak usłyszałem co się dzieje, to prawie zszedłem na zawał, a sekundę później chciałem zostawić Evę na wieki.
William: Co się stało?
Moja mama zaprosiła nas na obiad, bo się przejęła Evą i w ogóle. No i od słowa do słowa wyszło, że się zwolniłem i uwierz mi, już dawno mój tata się tak nie wkurwił. Myślałem, że mnie zabije. Chyba wszyscy tak myśleli i wtedy wkroczyła Eva, która wzięła ze sobą coś, czego nie powinna.
Pamiętasz biznes plan z 2 klasy? Ten, który zakładał założenie firmy organizującej różne uroczystości? Jak nudziło mi się w wojsku i czasami teraz, trochę go urozmaicałem. Poprawiałem, robiłem notatki i w ogóle. Kompletnie nie wiedziałem, że Eva o tym wie.
Ale okazało się, że wiedziała i na ten cholerny obiad wzięła moje notatki i dosłownie rzuciła je na stół przed deserem.
Zaczęła mnie bronić, mówiąc, że ta praca była żartem, że ja się na tym znam i że powinienem dostać szansę, by móc robić to, co lubię i w czym jestem dobry.
Przekonała mojego ojca, że ty i ja się nadajemy do tego, by założyć firmę, a mój ojciec kompletnie to kupił. Powiedział, że to świetny pomysł, bo ty studiujesz prawo i będziesz znał wszystkie te prawnicze pierdoły, a ja chcę studiować finanse więc może coś z tego być. Stwierdził, że nam pomoże, a że ty jesteś moim wspólnikiem to pewnie twój ojciec będzie z ciebie dumny, że idziesz poniekąd w jego ślady i do niego zadzwonił i wszystko kurwa załatwili.
A potem moja mama z uśmiechem podała sernik i tyle.
Mamy firmę, której jeszcze nie ma William.
Sęk w tym, że finanse to był mój plan B, a nie A a teraz wychodzi na to, że mój ojciec liczy, że będę pierdolonym bankierem albo kurwa liczydłem.
William: A ja mam coś do powiedzenia w tym wszystkim?
Bo wybacz, ale ten biznes plan i to wszystko było dla mnie zabawą. Nie wiązałem z tym przyszłości, o czym może świadczyć to, że wylądowałem na cholernym prawie.
A teraz mi oznajmiasz, że mamy firmę, w której jesteśmy wspólnikami.
I rozumiem, że Eva chciała cię bronić i w ogóle, ale mogła wcześniej o to zapytać.
Bo mój ojciec się już na to napalił i jak powiem, że w to nie wchodzę to znowu się na mnie obrazi i odsunie jak kiedyś.
Wielkie kurwa dzięki Chris. Podziękuj Evie, za wpakowanie mnie w coś, czego nie chciałem.
CZYTASZ
CHRISTOFFER | SKAM SEZON 7 |
FanfictionWszyscy chcielibyśmy, żeby świat był lepszy, ale nigdy nie będzie lepszy dla wszystkich. Nie mamy wpływu na całą ludzkość. Na ich życie i wybory, ale wciąż możemy ukształtować naszą przyszłość. Dlatego zrobię wszystko, by nasz świat był najlepszym z...