Obudziło mnie nieprzyjemne ssanie w brzuchu. Wszystko mnie bolało, ale głowa przechodziła samą siebie. Przyjemne ciepło drugiego ciała ogrzewało moją lewą stronę, a prawa była pokryta gęsią skórką. Powoli wracały do mnie wspomnienia wczorajszego dnia, a dokładniej jedno.
- Byłaś wczoraj cholernie niegrzeczna – mówię, lekko chrypiąc. - Wiem, że to tekst z jakiegoś romansidła albo pisanego pornola, ale na serio Eva, wczoraj przegięłaś. Jak mogłaś wysłać mi te wszystkie zdjęcia, wiedząc, że nie będziemy uprawiać seksu? - Kręcę głową. - To było podłe. To był cios poniżej pasa, wiesz? Mam nadzieję, że to był ostatni raz, bo jeśli nie, to masz jak w banku, że następnym razem, jak tylko zerwę z ciebie te szorty, to dam ci klapsa. I to nie jednego, a muszę ci przyznać, że nie bardzo mnie to kręci. Ale kara musi być i musisz mieć tego świadomość, wiesz? - Ziewnąłem, wciąż nie otwierając oczu. Przysuwam się do dziewczyny i cmokam ją w ramię. - Dlaczego nie masz na sobie koszulki? - Pytam, bo nie potrafię sobie przypomnieć, czy wczoraj uprawialiśmy seks, czy nie.
- Nigdy nie śpię w koszulce – odpowiada mi głos, który z pewnością nie należy do Evy. Otwieram oczy i zamiast seksownego ciała swojej dziewczyny, widzę umięśnione, męskie plecy. Gwałtownie się odsuwam, a chłopak wybucha śmiechem. - No co, już mnie nie kochasz? - Parska, odwracając się do mnie twarzą. - Chryste Schistad, mogłeś powiedzieć, że ci się podobam – puścił do mnie oko, po czym wybuchnął śmiechem.
- Co do kurwy?! - Usiadłem, otulając się kocem, który jakimś cudem był na nas narzucony. - Co ty tutaj robisz Leo? - Patrzę na niego, czując, jak zaczynają mnie piec policzki. Przenoszę wzrok na stół i dociera do mnie, że leżymy w salonie. Porozrzucane są po nim puszki po piwie, butelka wódki i kilka po winie. To wiele tłumaczy.
- Sam chciałbym wiedzieć – parska. - Wybacz, ale pobudka w twoich ramionach to coś, czego się nie spodziewałem – rzuca.
- Przecież powiedziałam, że mogę zostawić was samych – słyszę głos Evy i po chwili zamykam oczy. Gdy je otwieram, widzę Evę, która z rozbawieniem wpatruje się we mnie i w Leo. - To ja pójdę po swoje rzeczy Chris – rzuca, po czym kieruje się w stronę naszej sypialni.
- Eva! - Krzyczę, zrywając się na równe nogi.
- No wiesz co, zostawiasz mnie samego? - Leo udaje urażonego, a ja posyłam mu groźne spojrzenie. - Okej – wzrusza ramionami – idź do swojej dziewczyny, proszę bardzo! - Wybucha śmiechem, a ja tylko kręcę głową.
Kieruję się do sypialni, w której Eva już zdążyła się przebrać. Przyglądam się jej uważnie, czując, jak uśmiech wyrasta na mojej twarzy.
- Zawsze się bałam, że zdradzisz mnie z dziewczyną – parska. - Opcji z chłopakiem nie brałam pod uwagę i proszę bardzo, dostałam po dupie – wybucha śmiechem.
- Eva, przecież to nie tak – kręcę głową, po czym do niej podchodzę.
- Przecież wiem – patrzy na mnie z rozbawieniem. - Wybacz, ale nie miałam siły dociągnąć cię do sypialni – parska. - Dlatego zostawiłam cię na kanapie z Leo. Przykryłam was kocem i po cichu liczyłam, że jak w nocy pójdziesz się wysikać, to wrócisz do sypialni, no ale najwyraźniej nie sikałeś – puszcza do mnie oko. - Nieźle wczoraj się zabawiliście – pokręciła głową. - Jakbym widziała Chrisa z liceum, minus przyssane do niego dziewczyny – parsknęła.
- Powiedziałem albo zrobiłem coś głupiego? - Spoglądam na nią, a ona nie wiedzieć czemu robi się czerwona.
- Zazdroszczę ci tego, że nie pamiętasz – rzuca, po czym siada na łóżku.
- Co zrobiłem? - Czułem, jak uginają się pode mną kolana.
- Na serio chcesz wiedzieć? - Unosi do góry brew.
- Tak – potakuję.
- Stwierdziłeś, że masz ochotę na trójkąt – zaczyna, spuszczając wzrok. - Chciałeś dzwonić do przypadkowych dziewczyn, z którymi spałeś, ale o dziwo jakoś udało mi się wybić ci to z głowy.
- Przepraszam – wzdycham, bo chryste, zawsze po pijaku mam głupie pomysły.
- Zapomniałeś, że jestem twoją dziewczyną – rzuca, a ja przenoszę na nią wzrok.
- Co? - Patrzę na nią z niedowierzaniem.
- Zapomniałeś, że jesteśmy razem – wzrusza ramionami. - A na koniec poleciłeś mnie Leo – krzywi się. - Stwierdziłeś, że jestem dobra w łóżku i jak chce, to może sam się przekonać. Nie wiem, co było dalej, bo dzisiaj musiałam wstać do szkoły – patrzy na mnie z czymś dziwnym w oczach i wiem, że czegoś mi nie mówi.
- To wszystko? - Patrzę na nią podejrzliwie.
- Twój kumpel chciał mnie pocałować – mówi, a ja czuję przypływ złości.
- Co takiego?
- Jakby nie patrzeć sam go do tego zachęcałeś – parska. - Do niczego nie doszło. Siedziałam tutaj i odrabiałam lekcje. Następnym razem nie mieszaj alkoholu, okej? To, że masz pełny barek, nie oznacza, że musisz wszystko wypić od razu Chris. A teraz wybacz, ale idę Noory – słabo się do mnie uśmiecha, po czym cmoka mnie w usta.
Wychodzi z pokoju, a ja nie wiem co powiedzieć. Czuję się jak idiota, bo jak mogłem do tego wszystkiego dopuścić. A z drugiej strony jestem wściekły, bo chociaż niewiele pamiętam z wczorajszej nocy, to mimo wszystko jak przez mgłę widzę to, jak Leo gapi się na Evę. Wzrok, który zarezerwowany jest tylko dla mnie. I najwyraźniej Leo musi się o tym dowiedzieć.
CZYTASZ
CHRISTOFFER | SKAM SEZON 7 |
FanficWszyscy chcielibyśmy, żeby świat był lepszy, ale nigdy nie będzie lepszy dla wszystkich. Nie mamy wpływu na całą ludzkość. Na ich życie i wybory, ale wciąż możemy ukształtować naszą przyszłość. Dlatego zrobię wszystko, by nasz świat był najlepszym z...