søndag2 21.01.2018

1.2K 90 18
                                    


Leżałem na kanapie otoczony piwem i chipsami. William miał przyjść, oglądać ze mną mecz, ale stwierdził, że ma coś do zrobienie i nie przyjdzie. Już ja wiem, co miał do roboty. Puste mieszkanie, dziewczyna i nagle William ma ręce pełne roboty. Przeskakuję z kanału na kanał, bo do meczu zostało pięć minut, kiedy do moich uszu dociera przekręcanie zamka. Marszczę czoło, bo o ile się nie mylę, to po Evę miałem pojechać dopiero pod wieczór, więc o co tutaj chodzi? Powoli wstaję i wyciągam szyję, by zobaczyć, czy to na pewno Eva jest w moim mieszkaniu i gdy dostrzegam biały, wełniany płaszcz, uśmiecham się sam do siebie.

- Już jestem! - Krzyczy, po czym widzę, jak szybko wchodzi do kuchni. - Kupiłam kilka rzeczy – kontynuuje. - William już jest? - Pyta, stając w drzwiach. - Oh, ktoś tu ma jednoosobową imprezę – parska na mój widok.

- William nie przyjdzie. Jest zajęty Iną – wzruszam ramionami, a Eva posyła mi smutne spojrzenie.

- Twój chłopak cię wystawił? - Kręci głową. - Przecież te mecze to wasza tradycja – siada obok mnie, sięgając ręką po chipsy.

- Widzisz, jaki dupek – parskam. - No, ale ty nie jesteś lepsza, wiesz? - Patrzę na nią z rozbawieniem.

- Słucham? - Mruga powoli, a ja mam ochotę ją pocałować.

- Zostawiłaś mnie wczoraj samego – rzucam z oburzeniem.

- Przecież cię nakarmiłam i zmieniłam pieluchę Chris – chwyta mnie za policzek jak małe dziecko. - Oh, zapomniałam ściągnąć pokarm, dlatego jesteś zły? - Pyta, po czym wybucha śmiechem.

- Przynajmniej ty się dobrze bawiłaś – drwię.

- Słuchałam, co Eskild chciałby robić z Leo – patrzy na mnie z rozbawieniem – jeżeli według ciebie to dobra zabawa, to ja nie mam pytań.

Wracam do swojej poprzedniej pozycji, na co Eva tylko kręci głową.

- Czy ty właśnie wyganiasz mnie z kanapy? - Unosi do góry brew, przez co wybucham śmiechem.

- Nie, zrobiłem ci miejsce obok mnie – pokazuję jej wolną przestrzeń, która powstała na kanapie. - No chodź.

- Nawet nie umyłam rąk – parska, ale kładzie się obok mnie, a ja obejmuję ją ramieniem.

- Więc jak tam twoje ploteczki, co? - Cmokam ją w czoło, a ona wtula się we mnie.

- Eskild wpadł po uszy – uśmiecha się. - Ale tak serio, serio Chris. Nigdy go takiego nie widziałam. Myślisz, że Leo też to czuje?

- Pytał mnie o Eskilda – mówię zgodnie z prawdą. - A w środę zaaranżowałem im randkę na kręglach – wybucham śmiechem. - A co z Noorą? - Pytam, bo to nie wiedzieć czemu nie dawało mi spokoju.

- Mówiłam ci, wyszła – przenosi wzrok na telewizor.

- Z kim?

- Nie wiem – wzdycha i dobrze wiem, że czegoś mi nie mówi. - Dlaczego tak cię to interesuje, co? Myślałam, że nie przepadasz za Noorą.

- Bo nie przepadam – parskam. - Tylko jeszcze nie dawno chciała wracać do Williama, a tu już kogoś ma? - Unoszę do góry brew. - Trochę mi to do niej nie pasuje.

- Przecież to nie tak, że ma zamiar wziąć ślub – Eva przewraca oczyma – po prostu się dobrze bawi. Chyba ma prawo.

- Pewnie – uśmiecham się, bo na serio nie chcę, by z powodu Noory wywiązała się kłótnia. Nagle dociera do mnie coś, co sprawia, że prostuję się do siadu, a Eva przygląda mi się pytająco. - Zaraz, zaraz – kręcę głową – chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Noora spotyka się z Williamem? - Patrzę na nią, a ona robi wielkie oczy.

- Co? - Podpiera się na łokciu. - O czym ty mówisz?

- Mogę się założyć, że wiesz, z kim się spotyka, więc śmiało mogłabyś mi to powiedzieć. Ale ty nie mówisz, więc masz coś do ukrycia. Jedną opcją jest to, że Noora spotyka się z Maxem, co byłoby trochę dziwne, a drugą opcją jest to, że znowu kręci z Williamem, a ty ją kryjesz.

- Masz o mnie strasznie złe zdanie, wiesz? - Patrzy na mnie ze złością. - Czy ty na serio myślisz, że ukrywałabym coś takiego? - Patrzy na mnie z niedowierzaniem. - Że zrobiłabym coś takiego Inie? Chris, błagam cię – kręci głową, a ja troszeczkę się uspokajam.

- Więc dlaczego mi nie chcesz powiedzieć? - Patrzę na nią uważnie. - Mówimy sobie wszystko Eva.

- Bo to jest delikatna sprawa, a po drugie, nie dotyczy nas – wzrusza ramionami.

- Eva proszę – jęczę, przybliżając się do jej szyi, na której zostawiłem pocałunek. - Wiesz, że nie dam ci spokoju skarbie – szepcę, a dziewczyna tylko wzdycha.

- Wiem tylko ja i Eskild – odsuwa się ode mnie.

- Przecież nikomu nie powiem, jestem dyskretny Eva i dobrze o tym wiesz.

- Nie powiem – kręci głową, a ja patrzę na nią pytająco.

- Eva – mrużę oko – co ty ukrywasz.

- Obiecałam Noorze, że nikomu nie powiem. Nawet tobie.

- Nawet mnie? - Kręcę głową. - Spoko, sam do tego dojdę – parskam, kładąc się na kanapie, kompletnie ignorując Evę, która patrzy na mnie z niedowierzaniem. Wiem, że to cholernie dziecinne, ale właśnie na to mam ochotę.

- Jeżeli komuś powiesz albo co gorsza, jeżeli spotkasz się z którąś z tych osób, to przysięgam ci, że z tobą zerwę, wiesz? - Patrzy na mnie uważnie.

- Którąś z tych osób? Chryste, czy Noora umawia się z kilkoma osobami? - Patrzę na nią z niedowierzaniem.

- Nie – parska. - Chodziło mi o to, że jak spotkasz się z Noorą, albo tą drugą osobą i coś powiesz, to z tobą zerwę, jasne?

- Obiecuję, że nic nie zrobię – patrzę na nią uważnie.

- Masz nie komentować i nie możesz się wkurzyć, okej? - Patrzy na mnie, przygryzając wargę.

- Chryste, mów! - Wybucham śmiechem.

- Iben – rzuca, a ja patrzę na nią pytająco.

- Co z Iben? Spotkałaś ją na zakupach?

- Noora spotyka się z Iben – mówi, a ja chyba pierwszy raz w życiu nie wiem, co powiedzieć.

CHRISTOFFER | SKAM SEZON 7 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz