Leżałem na kanapie otoczony piwem i chipsami. William miał przyjść, oglądać ze mną mecz, ale stwierdził, że ma coś do zrobienie i nie przyjdzie. Już ja wiem, co miał do roboty. Puste mieszkanie, dziewczyna i nagle William ma ręce pełne roboty. Przeskakuję z kanału na kanał, bo do meczu zostało pięć minut, kiedy do moich uszu dociera przekręcanie zamka. Marszczę czoło, bo o ile się nie mylę, to po Evę miałem pojechać dopiero pod wieczór, więc o co tutaj chodzi? Powoli wstaję i wyciągam szyję, by zobaczyć, czy to na pewno Eva jest w moim mieszkaniu i gdy dostrzegam biały, wełniany płaszcz, uśmiecham się sam do siebie.
- Już jestem! - Krzyczy, po czym widzę, jak szybko wchodzi do kuchni. - Kupiłam kilka rzeczy – kontynuuje. - William już jest? - Pyta, stając w drzwiach. - Oh, ktoś tu ma jednoosobową imprezę – parska na mój widok.
- William nie przyjdzie. Jest zajęty Iną – wzruszam ramionami, a Eva posyła mi smutne spojrzenie.
- Twój chłopak cię wystawił? - Kręci głową. - Przecież te mecze to wasza tradycja – siada obok mnie, sięgając ręką po chipsy.
- Widzisz, jaki dupek – parskam. - No, ale ty nie jesteś lepsza, wiesz? - Patrzę na nią z rozbawieniem.
- Słucham? - Mruga powoli, a ja mam ochotę ją pocałować.
- Zostawiłaś mnie wczoraj samego – rzucam z oburzeniem.
- Przecież cię nakarmiłam i zmieniłam pieluchę Chris – chwyta mnie za policzek jak małe dziecko. - Oh, zapomniałam ściągnąć pokarm, dlatego jesteś zły? - Pyta, po czym wybucha śmiechem.
- Przynajmniej ty się dobrze bawiłaś – drwię.
- Słuchałam, co Eskild chciałby robić z Leo – patrzy na mnie z rozbawieniem – jeżeli według ciebie to dobra zabawa, to ja nie mam pytań.
Wracam do swojej poprzedniej pozycji, na co Eva tylko kręci głową.
- Czy ty właśnie wyganiasz mnie z kanapy? - Unosi do góry brew, przez co wybucham śmiechem.
- Nie, zrobiłem ci miejsce obok mnie – pokazuję jej wolną przestrzeń, która powstała na kanapie. - No chodź.
- Nawet nie umyłam rąk – parska, ale kładzie się obok mnie, a ja obejmuję ją ramieniem.
- Więc jak tam twoje ploteczki, co? - Cmokam ją w czoło, a ona wtula się we mnie.
- Eskild wpadł po uszy – uśmiecha się. - Ale tak serio, serio Chris. Nigdy go takiego nie widziałam. Myślisz, że Leo też to czuje?
- Pytał mnie o Eskilda – mówię zgodnie z prawdą. - A w środę zaaranżowałem im randkę na kręglach – wybucham śmiechem. - A co z Noorą? - Pytam, bo to nie wiedzieć czemu nie dawało mi spokoju.
- Mówiłam ci, wyszła – przenosi wzrok na telewizor.
- Z kim?
- Nie wiem – wzdycha i dobrze wiem, że czegoś mi nie mówi. - Dlaczego tak cię to interesuje, co? Myślałam, że nie przepadasz za Noorą.
- Bo nie przepadam – parskam. - Tylko jeszcze nie dawno chciała wracać do Williama, a tu już kogoś ma? - Unoszę do góry brew. - Trochę mi to do niej nie pasuje.
- Przecież to nie tak, że ma zamiar wziąć ślub – Eva przewraca oczyma – po prostu się dobrze bawi. Chyba ma prawo.
- Pewnie – uśmiecham się, bo na serio nie chcę, by z powodu Noory wywiązała się kłótnia. Nagle dociera do mnie coś, co sprawia, że prostuję się do siadu, a Eva przygląda mi się pytająco. - Zaraz, zaraz – kręcę głową – chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Noora spotyka się z Williamem? - Patrzę na nią, a ona robi wielkie oczy.
- Co? - Podpiera się na łokciu. - O czym ty mówisz?
- Mogę się założyć, że wiesz, z kim się spotyka, więc śmiało mogłabyś mi to powiedzieć. Ale ty nie mówisz, więc masz coś do ukrycia. Jedną opcją jest to, że Noora spotyka się z Maxem, co byłoby trochę dziwne, a drugą opcją jest to, że znowu kręci z Williamem, a ty ją kryjesz.
- Masz o mnie strasznie złe zdanie, wiesz? - Patrzy na mnie ze złością. - Czy ty na serio myślisz, że ukrywałabym coś takiego? - Patrzy na mnie z niedowierzaniem. - Że zrobiłabym coś takiego Inie? Chris, błagam cię – kręci głową, a ja troszeczkę się uspokajam.
- Więc dlaczego mi nie chcesz powiedzieć? - Patrzę na nią uważnie. - Mówimy sobie wszystko Eva.
- Bo to jest delikatna sprawa, a po drugie, nie dotyczy nas – wzrusza ramionami.
- Eva proszę – jęczę, przybliżając się do jej szyi, na której zostawiłem pocałunek. - Wiesz, że nie dam ci spokoju skarbie – szepcę, a dziewczyna tylko wzdycha.
- Wiem tylko ja i Eskild – odsuwa się ode mnie.
- Przecież nikomu nie powiem, jestem dyskretny Eva i dobrze o tym wiesz.
- Nie powiem – kręci głową, a ja patrzę na nią pytająco.
- Eva – mrużę oko – co ty ukrywasz.
- Obiecałam Noorze, że nikomu nie powiem. Nawet tobie.
- Nawet mnie? - Kręcę głową. - Spoko, sam do tego dojdę – parskam, kładąc się na kanapie, kompletnie ignorując Evę, która patrzy na mnie z niedowierzaniem. Wiem, że to cholernie dziecinne, ale właśnie na to mam ochotę.
- Jeżeli komuś powiesz albo co gorsza, jeżeli spotkasz się z którąś z tych osób, to przysięgam ci, że z tobą zerwę, wiesz? - Patrzy na mnie uważnie.
- Którąś z tych osób? Chryste, czy Noora umawia się z kilkoma osobami? - Patrzę na nią z niedowierzaniem.
- Nie – parska. - Chodziło mi o to, że jak spotkasz się z Noorą, albo tą drugą osobą i coś powiesz, to z tobą zerwę, jasne?
- Obiecuję, że nic nie zrobię – patrzę na nią uważnie.
- Masz nie komentować i nie możesz się wkurzyć, okej? - Patrzy na mnie, przygryzając wargę.
- Chryste, mów! - Wybucham śmiechem.
- Iben – rzuca, a ja patrzę na nią pytająco.
- Co z Iben? Spotkałaś ją na zakupach?
- Noora spotyka się z Iben – mówi, a ja chyba pierwszy raz w życiu nie wiem, co powiedzieć.
CZYTASZ
CHRISTOFFER | SKAM SEZON 7 |
FanfictionWszyscy chcielibyśmy, żeby świat był lepszy, ale nigdy nie będzie lepszy dla wszystkich. Nie mamy wpływu na całą ludzkość. Na ich życie i wybory, ale wciąż możemy ukształtować naszą przyszłość. Dlatego zrobię wszystko, by nasz świat był najlepszym z...