Od tamtego czasu Rose starała się omijać Kendiego szerokim łukiem.Obiecała sobie, że nie pozwoli aby się do niej zbliżył.Miała do niego mieszane uczucia raz bała się jego, ale niekiedy czuła przy nim coś dziwnego czego sama nie mogła zrozumieć.Przechodziła przez próg szkoły kiedy walnęła w coś.Podniosła wzrok i ujrzała przed sobą rozwaloną dziewczynę.
-Przepraszam nie zauważyłam..-Podała jej rękę, którą przyjęła od razu szatynka.
-Nic się nie stało.-Uśmiechnęła się i poprawiła okulary na nosie.
-Rose.-Otworzyła lekko usta, ale szybko je zamknęła.
-Bambi.
-Ciekawe imię.-Przygryzła wargę.
-Mój papa wybierał.
-Śmiesznie mówisz na swojego tatę..
-Jestem z Włoch..
-Znasz włoski wyśmienicie.-Złapała ją za rękę i pociągnęła.
-Co się stało?
-Widzisz tą kobietę.-Wskazała ręką.
-Pomóż mi zdać u niej włoski..-Rudowłosa gadała z uczniami.
-Ona uczy włoskiego?
-Tak i hiszpańskiego..
-Jak mam to zrobić Rose...
-Proszę cię będziesz udzielać mi korków..
-No dobrze..kiedy?
-Kiedy ci odpowiada?
-Mi pasuje każdy dzień.
-Jak to?
-Niedawno przyjechałam muszę się jeszcze zapoznać..-Mówiła coś, ale w tamtym momencie do szkoły wszedł jakiś chłopak.Miał kaptur, woźna coś do niego powiedziała i wtedy zdjął go.Rose rozszerzyła szeroko oczy.
Niezwykle przystojny chłopak spojrzał na nią swoimi zielonymi oczami, a później na jej towarzyszkę i prychnął.Udał się przed siebie kręcąc głową.
-Kto to jest?Dlaczego się tak zachował?
-Dante..jest idiotom i tyle.
-Nie będzie się tak zachowywał no!
-Co zamierzasz zrobić z tym i tak nic nie da to ..
-Pogadam z nim i jak trzeba będzie to inaczej to załatwię.
-To mój brat..
-Co?!Przecież nie jesteście nawet podobni.-Wzrusza ramionami.
-Ty co Kendjego też nie.-Zatkało ją.Na samo jego imię poczuła się jakoś inaczej.
-To nie mój brat.Zostałam adoptowana i tyle.
-Nie wiedziałam..nie chciałam.
Bambi chodziła razem z Rose do klasy.Usiadły razem i rozmawiały przez całą lekcje aż do momentu kiedy usłyszała coś o swojej nowej koleżance.Ściskała ołówek tak długo aż jej pękł.Na przerwie zauważyła gnojków przy szafkach.Złapała Włoszkę i pociągnęła ją w kierunku chłopaków.
-No kogo ja widzę..
-Siora Kendjego..
-No no czego szukasz?-Spojrzała na nich i prychnęła.
-Który zjeb naopowiadał głupot na temat Bambi!-Popatrzeli po sobie.
-Kogo ?-Wywróciła oczami.Jej koleżanka chciała iść, ale złapała ją.
-Luke..-Powiedział cicho jeden z nich.
-Stary.powaliło cie zdradzać jednego ze swoich ?!-Zaczęli się ze sobą kłócić.
Zaczęła iść szybko w kierunku męskiej szatni.Wpadła do niej rozwścieczona.
-Gdzie Luke!-Krzyknęła.Cała banda chłopaków spojrzała na nią.
-Pomyliły ci się drzwi czy co?
-Ej damska jest dwa kroki dalej !
-Lalunia zaczekaj na niego po treningu.
-Kto mnie wołał ?-Z łazienki wyszedł wysoki, wyrzeźbiony jak z kamienia chłopak.
Ładna buźka do bicia.Wzruszyła ramionami.
-Co ty gnoju se wyobrażasz co!-Szła w jego kierunku celując w jego osobę palcem.
-Ej lalka!
-Uważaj..-Zielonooki obrócił się do niego.
-Już chcesz się narazić..pamiętaj, że jesteś tu na próbie.-Zmierzyli się wzrokiem.
-Na razie jesteś na przegranej pozycji.
-Nie waż się źle mówić o Bambi.-Walnęła go pięścią w brzuch, ale za pewne go to nie ruszy.Na takie ciało potrzeba coś mocniejszego.
-Bo co zrobisz?
-Ona nic, ale ja tak.-Dante złapał go za koszulkę i przyszpilił do ściany.
-Odszczekasz to wszystko.Przeprosisz ją i powiedz wszystkim, że jesteś idiotom.-Założyła ręce na biodra.
-Ha ona to dziwadło!Wszyscy to wiedzą!-Otworzyła usta i zakryła je ręką kiedy pięść zetknęła się z jego twarzą.Wylądowałby na ziemi, ale w ostatnim momencie podparł się o ławkę.Obrócił się szybko i rzucił na Włocha.Obaj wylądowali na ziemi.
-Zrób coś no!-Krzyknęła na chłopaka, który przypatrywał się sytuacji.
-Już!-Wybiegł z szatni.
Pokręciła głową.Żaden tego nie przerwie.
Raz Luke był na Dante, innym on pod nim.
-Dość tego!-Dyrektor wpadł do środka razem z trenerem.Przerwali się bić i patrzeli na męzczyzn.
-Obaj do gabinetu,ale najpierw pielęgnica!-Wrzasnął.
Dante miał całą twarz obitą i rozciętą wargę.Luke łuk brwiowy i mocno czerwony policzek.
-Już!-Wstali i wyszli.
-A panna co tu robi?
-Ja...chciałam ich rozdzielić.
-Nie dla ciebie takie widoki Smith do klasy!
CZYTASZ
Criminal
RomansaRose mieszkała przez siedemnaście lat w sierocińcu.Kiedy jej marzenie się spełnia i zostaje adoptowane przez bogatych prawników, jest szczęśliwa.Jednak jej radość szybko się kończy kiedy poznaje syna małżeństwa, Kendjiego. -Rozumiem, że to przez...