2 Próba

1.7K 59 0
                                    

Musiała przetrwać musiała aby poznać Cama Armandesa i dowiedzieć się w jaki sposób Delgado tak szybko zniknął.Choćby nie wie co, ale czy za cenę swojej wolności?Gang jest piętnem na całe życie z którego się nie uwolni.Naciągnęła rękaw aby zakryć bandaż i wyszła z domu.

Po niecałych 15 minutach była w kryjówce.

-Oo jest i nowa krew..-Zawołali z stolika pod ścianą.Mimo tego, że budynek wyglądał z zewnątrz na stary w środku prezentował się całkiem nieźle.

Piwnica w której obecnie się znajdowała była pomalowana na ciemne kolory fioletu i granatu.

W jedynym kącie pomieszczenia znajdowały się beczki z winem i mały bar, który obsługiwał rosły facet z jasnorudymi włosami.

-Hej Biszkopt..-Uśmiechnął się do niej.

-Hej laleczko i jak gotowa?-Oparł się o blat baru.

-Można tak powiedzieć..-Uniosła dłoń d góry.

-Nieźle ta bestyjka kąsa...-Ktoś zawołał go.

-Wybacz praca wzywa..-Ominął ją i wyszedł niosąc butelki.

Oparła łokcie o blat i skanowała wszystkie stoliki aż do czasu kiedy ujrzała znajomą twarz.Zaraz wstała i poszła w jej kierunku.

-Co ty tu robisz?-Patrzyła wszędzie, ale nie na jej twarz.

-Mów Bambi!-Warknęła i podniosła dziewczynę.

-Rose..-Otworzyła lekko usta.

-Kim ty właściwie jesteś hmm..-Mruknęła.

-Przepraszam to nie tak miało wyjść...

-A jak co ty sobie myślałaś..przecież to i tak by wyszło.-Dziewczyna miała łzy w oczach.

-Mój brat się tu przeniósł dla gangu ja poszłam z nim aby go odciągnąć od tego..

-On tu jest?

-Tak..

-Jak ja go..-Puściła ją.

-Rose to nie jego wina..-Złapała ją za rękaw.

-Puść mnie.-Wyrwała się i poszła do Włocha.

Zamachnęła się i brązowooki złapał się za policzek.Cała klasa gwizdnęła.

-Niezły cios..

-Prawy sierpowy no no

-Ale zostanie ślad..

-Co ty se wyobrażasz!-Krzyknęła i zmierzyła go wzrokiem.

Spojrzał na nią zdziwiony.

-Wciągać w to Bambi.

-Sama chciała poza tym to nie twoja sprawa..sama nie jesteś lepsza nie chcesz mi powiedzieć, że przyszłaś tu by nas śledzić  hmm.-Prychnęła i obróciła się na pięcie.

Będzie musiała wyciągnąć z stąd Bambi i to jak najszybciej.

-Uwaga! Bracia czas na naszą próbę 2..

-Zapraszamy..-Złapali ją za ręce i wynieśli na polanę.

-Zostawcie mnie.-Pociągnęli ją na sam środek koło ogniska.

-Julie przyszła pora na kolejny etap..-Widziała jak podali Biszkoptowi nóż.Słabo jej się zrobiło.

-Zajmie to tylko kilka minut..-Podwinęli jej rękaw.

Widziała przerażenie w ochach Bambi.Zacisnęła zęby.

Biszkopt przyłożył krawędź noża do jej skóry i lekko naciął.Syknęła.Kilka czerwonych linii, które okropnie piekły.

Wciął jej dłoń i zaczął ściskać.Warknęła.

Kropelki krwi zaczęły spadać do płomieni.

Po chwili puścił ją.

-Jesteśmy złączeni krwią Julie wszyscy..jak jedna rodzina..-Uśmiechnął się.Rose dotknęła ręki, która zaczęła brudzić jej koszulkę na czerwono.Próbowała złapać się, ale straciła równowagę i upadła na ziemię.




CriminalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz