-Jak to możliwe.
-Sam chciałbym wiedzieć.
-Cicho idioci budzi się.-Szumiało jej w głowie.Powoli otworzyła oczy.
Trzej faceci stali obok łóżka na którym leżała.Rozglądała się.
-No witaj Rozalindo Rize.-Łysy facet uśmiechnął się ukazując dwa złote zęby.
-Nie nazywam się tak.
-Oj dobrze wiemy kim jesteś.
-Jestem Rosaline Simth.-Zaczęli się śmiać.
-Jesteś Rozalinda Rize.Córka Camilii Rize i Cama Armandesa.
-Nie prawda!-Facet wylał jej na twarz wodę.
-Niech do ciebie to dotrze.Jesteś córką takiego człowieka jak my..-Rose przyjrzała się męzczyźnie.Mimo, że obraz miała rozmazany potrafiła dostrzec przez rozmazany obraz dużą, ciemną bliznę przecinającą jego twarz.
-Kim jesteście?-Zaśmiali się.
-Mniej wiesz lepiej śpisz..-Coś uderzyło ją w tył głowy, straciła przytomność.
Nie wiedziała ile tu była, godzinę, dzień,tydzień, a może dłużej dni zlewały jej się.
Codziennie otrzymywała jedzenie i wodę.Siedziała pod ścianą i patrzyła się w drzwi przez które miał się pojawić ich szef.Z informacji jakie udało jej się podsłuchać ten z blizną to Dylan, ich szef.
Dwóch pozostałych to jego synowie, Rodrigo i Thiago.
Usłyszała pisk ścierających się butów.Dylan.Wszedł do pokoju i podstawił tackę.
-Ile będziecie to ciągnąć co?!-Wyrzuciła wściekle.
-Nie martw się już niedługo twoja matka zapłaci okup..-Uśmiechnął się szyderczo.
-Moja mama nie żyje ...
-Jesteś w błędzie.Przez 17 lat żyłaś w niewiedzy..-Oparł się o witrynę
-Teraz poznasz prawdę..-Usłyszała rozmowę.Zaraz potem obok Dylana pojawili się jego synowie wraz z kobietą.Miała na sobie szal, który okrywał jej twarz przez co nie mogła zobaczyć jej twarzy.Uważnie za to przyjrzała się stroju , który owa kobieta posiadała.Czerwona sukienka, która opinała jej wąskie ciało była przepasana od góry do dołu złotymi pasami.Czarne kozaki za pół łydki i złote bransoletki na nadgarstku.Zdjęła okrycie i obróciła się do Rose.
Kobieta zapewne niedawno skończyła 40.Brązowe kędziory wpadały jej do jasno-zielonych oczu.Odgarnęła kosmyki i podeszła do dziewczyny.
-Witaj Rose.-Uśmiechnęła się ukazując dwa dołeczki na policzku.
-Znamy się?-Uniosła wzrok na kobietę, która była wpatrzona w nią jak w obrazek.
-Nie znasz mnie, ale ja ciebie tak.-Założyła opadające pasemko za ucho.
Rose próbowała wyczytać coś z zadziwiająco opanowanej postawy kobiety.
-Nie masz pojęcia jak długo czekałam na to spotkanie.-Przygryzła policzek od środka.
-A ja nie!-Krzyknęła.Podniosła się i z góry obserwowała kobietę.
-Jak możesz po tym wszystkim przychodzić tutaj!-Chciała coś powiedzieć, ale nie dawała jej dojść do słowa.
-Po tym co zrobiłaś!?Liczysz, że jak wrócisz wszystko będzie dobrze?Wiesz co ja musiałam przejść?Właśnie, że nie wiesz, bo ty nie przejmowałaś się nikim prócz sobą!-Złapała ją za ramiona i przysunęła bliżej siebie.
-Rosie nie jestem twoją matką.-Spojrzała w zapłakane oczy brunetki.
-To w takim razie kim..
-Jestem twoją ciotką..-Uśmiechnęła się.
-Siostrą Cama, twojego ojca.
CZYTASZ
Criminal
RomanceRose mieszkała przez siedemnaście lat w sierocińcu.Kiedy jej marzenie się spełnia i zostaje adoptowane przez bogatych prawników, jest szczęśliwa.Jednak jej radość szybko się kończy kiedy poznaje syna małżeństwa, Kendjiego. -Rozumiem, że to przez...