Była godzina 21:30 kiedy Rose wyszła z domu po cichu.Czmychnęła Obok pokoju rodziców i wyszła.
Przed domem stało niebieskie auta.Zobaczyła dziewczyny, które do niej machały.
Rose szybko przebiegła i weszła do auta.
-Cześć!-Przywitały się i ruszyły.
Podjechali pod domu Justina.
-To będzie coś.-Poprawiły swoje bluzki i wyszły.
Rose przyjrzała się swojemu odbiciu.Dołączyła do pozostałych.
Willa była ogromna z basenem i wielkimi białymi balkonami.
-No witam witam.-Uśmiechnął się.
-No co tam dziewczynki.-Justin oparł się o ścianę.
Przeszły obok niego.Jego wzrok spoczął na Rose, lekko zakryła twarz włosami.
-Idziemy pływać!
-Nie macie stroju.
-Ale jest bielizna.-Nicol ściągnęła ubrania i wskoczyła do basenu.
Za nią pozostałe dziewczyny.Rose obróciła się i poszła do kuchni.
Oparła się o blat.
To głupie, że tu przyszła.Po krzykach w aucie.Szybko wybiegła i zadzwoniła po dziewczyny, a one zabrały ją tutaj.
Po co na nią krzyczał?
Dlaczego?
Lekko podskoczyła kiedy obok niej pojawił się wysoki szatyn.
-Cześć.
-Cześć.-Machnęła mu ręką.
Lekko przekrzywił głowę na bok.
-Nie za bardzo ci się tu podoba?-Patrzyła na Ane, która siedziała na materacu w wodzie i tańczyła.
-Nie.-Zaśmiał się.
-Co tutaj w takim razie robisz?-Wzruszyła ramionami.
-Sama nie wiem.-Stał obok niej.
-Mike.-Podał jej dłoń.
-Rose.-Lekko się uśmiechnął.
-Hmm..-Zmrużyła oczy.
-Słyszałem..wiesz..-Podrapał się po karku.
-Kręciłaś z Dominiciem, ale go olałaś.
-Kto ci to powiedział.
-Cała szkoła mówi o tym, że go spławiłaś.-Przygryzła wewnątrz policzek.
-Aha.-Poszła do salonu.Nie mogła się zbytnio poruszać, bo był aż nadto ludzi.
Jednak udało jej się przecisnąć.Poszła na górę po kręconych schodach.
Stałą oparta o balustradę i patrzyła z góry na tańczących ludzi.
To zdecydowanie nie jej klimaty.Obróciła się i zobaczyła całującą się parę.
Przeszłą obok nich.
Szybko zniknęła za niebieskimi drzwiami.Otworzyła usta kiedy ujrzała kilkunastu chłopaków i parę dziewczyn na podłodze grających w karty.
Dziewczyny były bez koszulek, a chłopaki w samych bokserkach.
Chciała się wycofać, ale ją zauważyli.
-Grasz z nami?-Przełknęła ślinę.
Pokręciła głową bojąc się aby jej głos ją nie zdradził.
-Oj no chodź nie daj się prosić.-Śmiali się.Wyszła z pokoju.
Przyłożyła dłoń do czoła i zbiegła ze schodów.
Powinna wrócić do domu.Nie czuła się dobrze w takim towarzystwie.
Zobaczyła, że już jest bardzo ciemno.Na dworze ustawiono reflektory.
Co za ludzie?!
Zaczął padać deszcz, a ludzie tańczyli.Rose przeciskała się między nimi.
Kiedy ktoś ją szarpnął obróciła się i poczuła czyjeś usta na swoich.
![](https://img.wattpad.com/cover/120584412-288-k834906.jpg)
CZYTASZ
Criminal
RomanceRose mieszkała przez siedemnaście lat w sierocińcu.Kiedy jej marzenie się spełnia i zostaje adoptowane przez bogatych prawników, jest szczęśliwa.Jednak jej radość szybko się kończy kiedy poznaje syna małżeństwa, Kendjiego. -Rozumiem, że to przez...