Witamy w piekle

6.3K 214 3
                                    

17 lat później

-Rose!-Kobiecy głos rozniósł się po ośrodku.

Pani Benson stała na korytarzu.Gdyby mogła zabijać wzrokiem już dawno Rose i Natalie leżały by martwe.

Blondynka poprawiła włosy i wstała z ziemi.

-Proszę pani.-Zapiszczała i doskoczyła do wychowawczyni.Schowała się za nią.

-Ona mnie uderzyła.-Rose założyła ręce na klatce piersiowej i przekrzywiła głowę na bok.

-No pewnie od tak ją walnęłam..-Prychła.

-Koniec tego dziewczyny..-Warknęła kobieta.

-Obie sprzątacie po obiedzie do końca miesiąca..-Krzyknęła i wyszła z pokoju dziewczyn.

-To przez ciebie suko.-Natalie spojrzała na Rose.

-Zamknij się szmato.-Zmroziły się wzrokiem.

-OBIAD!-Krzyknęła kucharka.

Wszystkie dziewczęta zeszły ze swoich pokoi do stołówki.

Rose jadła po cichu licząc,że w ten sposób choć trochę udobrucha wychowawce.

Jednak myliła się.Po zjedzonym posiłku obie musiały zostać i zająć się sprzątaniem.

Pozbierały naczynia i wzięły się za mycie.

Nie obyło się bez wyzwisk i obelg.Kiedy skończyły warknęły na siebie i rozeszły się w swoje strony.

Rose pobiegła na schody i zamknęła się na strychu.Weszła do sali i westchnęła.Podeszła do szafki i zabrała farby.Wyjęła pędzel i podeszła do sztalugi.

Namoczyła pędzel i zaczęła rysować.Jej umysł kompletnie się wyłączył.Myślami była gdzie indziej.

W miejscu gdzie  miałaby dom, rodzinę, miłość.

Wyobrażała sobie mamę, tatę.

Ostatni raz namoczyła pędzel i przejechała nim po płótnie.

Postawiła wszystko na podłodze i spojrzała na obraz kobiety z małym dzieckiem na rękach i męzczyzny z tyłu, który obejmuje ją w pasie.

Poczuła słone łzy.

Przygryzła wargę i obróciła się.

Za rok kończy osiemnaście lat i będzie musiała wynieść się stąd.Nareszcie uwolni się od tego piekła.

Posprzątała wszystko.Obraz położyła obok innych tuż za ścianą.

-Rose..-Umyła ręce i zeszła ostrożnie i po cichu ze schodów.

Oparła się o balustradę i spojrzała na wychowawczynię.

-Tak.

-Chodź do mnie do gabinetu.

-Posprzątałam.-Uniosła ręce do góry.

-O coś innego..-Kiwnęła głową i Rose zeszła ze schodów.Udała się za panią do biura.

-Usiądź.-Wykonała jej polecenie.

Pojawiła się przed nią za biurkiem.Uśmiechała się od  ucha do ucha.

-Mam dobre wieści.

Wyjęła z teczki zdjęcie i pokazała Rose.

Dziewczyna przyjrzała się blondynce o niebieskich oczach oraz męzczyźnie o ciemnych kasztanowych włosach i równie ciemnych oczach.

-Twoja nowa rodzina.-Rose wzięła zdjęcie do ręki i przyglądała się fotografii.

Po chwili oderwała wzrok od zdjęć i spojrzała na kobietę.

-Adoptują mnie?


CriminalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz