8

1.6K 71 14
                                    

Minęły dni, tygodnie, miesiące, a nawet i lata, a ja nadal tkwię uwięziona na wózku inwalidzkim. Dokładnie trzy lata temu doszło do wypadku, w którym stałam się niepełnosprawna. Fakt, że nie mogę grać w piłkę, zniszczył moją psychikę do tego stopnia, że nawet rozmowy z psychologiem nie pomagają. 

Dzisiaj mija trzecia rocznica od tego tragicznego wydarzenia. Robert wraz z Kubą zapisali mnie do psychologa dwa tygodnie po tym jak wyszłam ze szpitala. Przestałam jeść, rozmawiać, śmiać się, po prostu czułam się jak wrak człowieka. Nie chciałam żyć, popadłam w depresję jak i anoreksję. Miałam dwie próby samobójcze, jednak los chciał, że zawsze w porę ktoś jednak mnie ratował. 

-Maja, śniadanie już jest gotowe - powiedział z uśmiechem mój brat, przerywając moje myślenie.

Wyjechałam na wózku z mojego pokoju, który teraz znajdował się na parterze, abym nie musiała się nimi wysługiwać za każdym razem.

-Dzień dobry - uśmiechnął się do mnie Kuba, a ja tylko kiwnęłam mu głową na powitanie. 

Podjechałam do stołu, przy którym siedział Błaszczykowski i smarował już kanapkę masłem. Robert dołączył do nas po chwili kładąc przed nami przygotowaną przez siebie sałatkę. 

-Nie mam apetytu - powiedziałam cicho.

-Maja, proszę zjedz trochę, wiesz, że musisz - jęknął zrezygnowany Robert.

Po długich namowach zjadłam trochę sałatki przygotowanej przez mojego brata. Znając mnie już nie skonsumuje nic do końca dzisiejszego dnia. 

-Maja, musimy pogadać - powiedział Robert wchodząc wraz z Błaszczykowskim do mojego pokoju. 

Spojrzałam na nich wyczekująco. 

-Bo jak wiesz, niedługo Mistrzostwa Świata w Rosji... - zaczął Kuba i spojrzał na mojego brata, aby ten dokończył za niego, co spotkało się z gniewnym spojrzeniem Lewandowskiego.

-I jak wiesz my znajdujemy się w Reprezentacji Polski, i musimy jechać, a nie możemy zostawić cię samej bo, ugh sama dobrze wiesz czemu - rzekł niepewnie Robert. Wiedziałam, że miał na myśli mój stan psychiczny.

-Maja, musisz jechać z nami - pomocnik Borussi Dortmund uśmiechnął się wypowiadając te słowa. 

Pokiwałam tylko twierdząco głową, a na ich twarzach momentalnie pojawiło się uczucie ulgi. 

-Strasznie się baliśmy twojej reakcji, ale się cieszymy, że właśnie jest taka, a nie inna - powiedział napastnik po czym obaj wyszli z mojego pokoju.

Podjechałam do regału stojącego pod ścianą i wzięłam do ręki ramkę ze zdjęciem, które przedstawiało czternastolatkę trzymającą w jednej ręce piłkę, a w drugiej puchar. Jej twarz zdobił wielki uśmiech. Zrobione było, gdy wraz ze swoją drużyną zdobyłam puchar Polski. 

Mimowolnie łzy zaczęły spływać po moich policzkach strumieniami. Odcięłam się od piłki, gdyż twierdziłam, że wtedy lepiej będzie mi znieść jej brak. Pokierowałam wzrok w stronę walizek stojących w rogu pokoju. Miesiąc z piłkarzami, boiskiem, bramką i... piłką. 

Nie miałam nawet zielonego pojęcia kto znajduje się w naszej reprezentacji. Od trzech lat nie oglądałam żadnego meczu, nie czytałam żadnych informacji na temat piłki. Ból sprawiało mi samo patrzenie na nią. Jeśli ktokolwiek z Was doświadczy tego uczucia zrozumie, jeśli jednak nigdy tego nie doświadczył, nie zrozumie jaki ból to sprawia. Coś co było dla Ciebie wszystkim, dzięki temu widziałaś sens życia, czułaś się szczęśliwa i nagle z dnia na dzień ktoś Ci to wszystko zabiera pozostawiając tylko straszny ból, w moim przypadku fizyczny i psychiczny. 

Podniosłam walizkę i spoglądając na podłogę zauważyłam, że coś z niej wypadło. Gdy wzięłam to do ręki, okazało się to być zdjęcie przedstawiające Roberta, Kubę i Wojtka, którzy trzymali mnie na ręce. Każdy z nas się śmiał, widać, że byliśmy tacy szczęśliwi. Dotknęłam twarzy Wojtka i poczułam jak kolejna fala łez spływa po moich policzkach. Zdjęcie zostało zrobione, gdy pamiętnego dnia we czwórkę wybraliśmy się do Wesołego Miasteczka. Wtedy nigdy bym nie pomyślała, że to wszystko właśnie tak się potoczy. Przecież mieliśmy być szczęśliwi. Przecież mieliśmy się trzymać razem. Przecież mieliśmy tyle osiągnąć....

************

Hej kochani! 

Jak widzicie rozdziały pojawiają się trochę częściej, co pewnie powoduje moje lekka wena. Mam nadzieję, że ten Wam się spodobał, a jeśli tak to nie zapomnijcie zostawić gwiazdki i komentarza dla motywacji! 

Snap: szczesna-01

Instagram: szczesna-01   (mam to samo zdjęcie co tutaj na Wattpadzie)

Ciekawe kto by się spodziewał XDD 

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz