Nie zdążyłam za wiele wyszukać, gdyż razem z piłkarzami musiałam udać się na trening. Oczywiście nie obyło się bez pytań, gdzie podziewał się Krychowiak, ale ten zbywał wszystkich odpowiedzią, że musiał coś załatwić. Nic dziwnego w tym, że każdy mu uwierzył, bo czemu mieliby tego nie zrobić.
Po treningu wróciliśmy do hotelu, gdzie zjedliśmy obiad. Tak jak wcześniej ustaliłam z panem Adamem, chłopcy teraz pojadą na wycieczkę rowerową, a potem ogarnie się jakiś maraton filmowy.
-Maja! - zawołał selekcjoner.
Podjechałam więc do jego stolika, aby dowiedzieć się dlaczego mnie woła.
-Mogłabyś zająć się tym maratonem, podczas naszej nieobecności? - zapytał.
-Jasne, sama mam wybrać filmy?
-Tak, zostawiam to tobie - uśmiechnął się do mnie.
Przeprosił mnie po czym wstał i ogłosił piłkarzom dalsze plany na dzisiaj. Po jego wypowiedzi wszyscy zaczęli rozchodzić się do swoich pokoi, co również uczyniłam.
Miałam w planach dalsze poszukiwanie ćwiczeń, ale cóż praca to praca. Na początku myślałam nad filmami jakie mogliby obejrzeć. Wiedziałam, że najwięcej emocji wywołają u nich horrory, więc zdecydowałam się na taki rodzaj filmów. Przygotowałam sobie pierwszą i drugą część ,,Nieznajomych". Słyszałam pozytywne opinie na temat tego horroru, więc stwierdziłam, że ten będzie odpowiedni.
Po wybraniu filmu zjechałam windą na dół, aby dowiedzieć się czy przygotowaliby jakieś przekąski dla piłkarzy, bo wiadomo, że tuż przed mistrzostwami raczej nie mogą sobie pozwolić na paczkę lays'ów, bądź innych niezdrowych przekąsek.
-Hej Tomek - przywitałam się z kucharzem.
-O Maja, witaj - powiedział z uśmiechem - Co cię do mnie sprowadza?
-Dzisiaj planujemy wieczór filmowy i przyszłam się dowiedzieć czy dałoby radę załatwić jakieś przekąski.
-Jasne, na którą?
-Myślę, że na dziewiętnastą byłoby idealnie - uśmiechnęłam.
-Jak panienka sobie życzy, przekąski na dziewiętnastą, chyba zapamiętałem - zaśmiał się i puścił mi oczko.
-To do zobaczenia - powiedziałam po czym wyszłam z kuchni.
Z zadowoleniem zauważyłam, że wystarczy jeszcze tylko podłączyć laptopa będę miała czas wolny. Rozprawienie się z laptopem i wyświetlaczem nie zajęło mi wiele czasu, także po dziesięciu minutach byłam już wolna.
Udałam się do swojego pokoju, gdzie na telefonie wyszukiwałam ćwiczeń, które w miarę moich możliwości starałam się wykonywać. Po godzinnych mękach przyszła wiadomość od osoby, która już dość dawno do mnie nie esemesowała.
Od: Motywator:
Po każdym życiowym upadku nie jesteś przegrany.
Kiedy wstajesz i walczysz dalej, jesteś zwycięzcą.
Przegrywają tylko Ci, którzy nie podnoszą się i nie próbują dalej walczyć...
Xx
Po przeczytaniu esemesa momentalnie się uśmiechałam, prawie zawsze tak działały na mnie jego wiadomości. Wiem, że może się Wam wydawać, że to tylko głupie wiadomości, ale dają mi one wiele do refleksji. To dzięki nim postanowiłam zacząć walczyć, bo to one uświadomiły mi jak wiele tracę z życia nie podnosząc się po upadku. Każdy powinien mieć swojego motywatora, tak jak każdy ma swojego anioła stróża.
Każdy z nas ma swoje problemy, bo wątpię, że istnieje człowiek, który ich nie ma. Ale nie możemy trzymać tego wszystkiego w sobie, ponieważ to nas zniszczy, tak jak zniszczyło mnie. Czasem najlepiej jest się wyżalić osobą kompletnie nam nie znanym, najłatwiej jest się przed nimi otworzyć, ponieważ nas nie znają, tak jak ja zaufałam Grzesiowi. Nie trzymajcie problemów w sobie, myślicie, że dacie rade sami, ale to nie prawda, nikt nie da sobie rady sam. Po prostu nieświadomie każdy z nas poszukuje swojego motywatora.
************
Hej kochani! ❤
Znowu dawno mnie nie było, ale zaczęły się wakacje, a z tym idą razem obozy i różne wyjazdy. Postaram się dużo pisać pomimo tego braku czasu. Jeśli rozdział Wam się spodobał to nie zapomnijcie napisać jakiegoś komentarza i zostawić gwiazdki, to bardzo motywuje.
Do następnego!😙
Snap: szczesna-01
P.S. Mogę zostać waszym motywatorem.🔓❤
