Przez pierwsze kilkanaście minut żadna z drużyn nie utworzyła żadnej akcji. Zmieniło się to dopiero w trzydziestej czwartej minucie. Piszczek podał prostopadle do Grosickiego, a ten dośrodkował do mojego brata. Niestety bądź stety ten został sfaulowany przez Pogbe, a sędzia podyktował jedenastkę dla naszej drużyny.
Do piłki podszedł Robert, wszyscy modliliśmy się, aby wykorzystał tą okazję. Napastnik podbiega do piłki i kopie ją w stronę prawego okienka. Uderzenie było tak mocne, że bramkarz nie miał szans tego obronić. Wszyscy rzuciliśmy się ze szczęścia na mojego brata, a na stadionie dało się usłyszeć okrzyki radości polskich kibiców.
Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola, więc po upływie czterdziestu pięciu minut Polska wygrywała jeden do zera z Francją.
-Maja, dasz radę zagrać do końca? - zapytał mnie trener.
-Tak - odpowiedziałam od razu.
-Francuzi tak łatwo nie oddadzą nam tego tytułu i mogę się założyć, że druga połowa będzie bardziej męcząca, dlatego chciałem się upewnić - wytłumaczył.
Już w pięćdziesiątej minucie meczu Francja wyprowadziła bezbłędną akcję, którą zakończył Pogba wbijając piłkę do naszej bramki. Teraz wiedzieliśmy, że musimy dać z siebie wszystko, ponieważ wynik nie jest zadowalający, a Francuzi będą teraz bardziej podbudowani dzięki tej bramce.
Sześćdziesiąta minuta. Pazdan podaje piłkę do Krychowiaka, a ten oddaje prostopadle do Błaszczykowskiego, który mija obrońców i wchodzi w pole karne i kopie futbolówkę z całej siły w stronę bramki. Strzał był tak precyzyjny, że trafił w samo okienko bramki. Nawet Lloris był pod wrażeniem strzału polaka.
Siedemdziesiąta piąta minuta i straszliwy błąd naszej reprezenatcji. Michał Pazdan dotknął ręką piłki w polu karnym, więc sędzia podyktował rzut karny dla Francji. Do piłki podszedł nie kto inny jak Griezmann. Na nasze nieszczęście, nie spudłował.
Powoli mnie zaczęło irytować, że kiedy my wyjdziemy na prowadzenie, drużyna przeciwna wyrównuje. Bałam się, że przez to będzie dogrywka, której nie dam rady już zagrać, więc nie pomogę drużynie.
Osiemdziesiąta minuta, znajduję się w polu karnym z piłką, którą podał mi Krychowiak. Już zamachuje się do strzału, lecz w ostatniej chwili zobaczyłam mojego brata, który był na lepszej pozycji strzelenia bramki. Podaję więc w jego stronę futbolówkę, a ten nie marnuje okazji wpakowując ją do siatki.
-Teraz ty musisz strzelić bramkę siostra - powiedział do mnie Robert, a ja się zaśmiałam.
-Dobrze.
Dziewięćdziesiąta minuta Wojtek wykopuję piłkę prosto do Błaszczykowskiego, a ten podaje do Krychowiaka, który od razu oddaje mu na dobieg. Gdy Kuba znajduje się przy linii końcowej. Dośrodkowuje do pola karnego, gdzie wbiegam. Zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem niska więc zamiast wyskoczyć do główki, wyskoczyłam do przewrotki, co dawało mi większe prawdopodobieństwo, że trafię. Na szczęście nie myliłam się i po moim strzale piłka znalazła się w siatce.
Dziewięćdziesiąta minuta, zdawało się nam, że już lepiej być nie może, jednak myliliśmy się. Ostatnio rzut rożny dla naszej reprezentacji. Nawet Wojtek wszedł w pole karne francuzów. Błaszczykowski podchodzi do piłki, po czym ją dośrodkowuje w pole karne. Po boisku rozległ się gwizdek sędziego. Spojrzałam tylko jeszcze na futbolówkę, znajdującą się w bramce francuzów po strzale głową Szczęsnego.
Kuba, Grzesiu, Robert i Wojtek rzucili się na mnie ze szczęścia krzycząc:
-JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!
Zmieniliśmy oceny o polskiej piłce nożnej, tak długo nie docenianej.
Zmieniliśmy historię.
************
Hej kochani!❤️
Wiem, że nie było mnie bardzo długo, ale Milan ostatnio wiele problemów. Mam nadzieje, że mi to wybaczycie. Rozdziały będą teraz się pojawiać około co dwa dni.Jeśli rozdział Wam się podobał to możecie zostawić gwiazdki i komentarze, które bardzo motywują💜
Do następnego! ⚡️❤️
