20

1.1K 57 13
                                    

Skopiowałam wszystkie potrzebne ćwiczenia i wyłączyłam laptopa. Westchnęłam i spojrzałam na zegarek. Zaraz piłkarze powinni przyjechać, a ja jeszcze muszę iść zobaczyć jak sprawy się mają w kuchni. Wyjechałam z pokoju i udałam się w jej stronę.

-Hej - przywitał mnie Tomek - Zaraz będzie wszystko gotowe, wyślę kogoś żeby wam to podrzucił.

-Dziękuję Ci bardzo - rzekłam po czym udałam się wprost do sali filmowej.

Jeszcze raz uważnie sprawdziłam czy wszystko jest dobrze poprzypinane. Nie za bardzo się na tym wszystkim znam, ale najwyżej coś popsuje. Robert i Kuba pewnie by się nawet nie dziwili, gdyby tak się stało.

Wyszukałam obydwie części ,,Nieznajomych" i jedyne co mi pozostało to czekanie na przekąski i piłkarzy.

-Ym, tu jest sala filmowa? - zapytało dwóch młodych chłopaków, widać, że byli na stażu.

-Tak tutaj, bardzo wam dziękuję.

Położyli na stoliku miski z chipsami żelkami i jakieś ciastka, po czym żegnając się opuścili pomieszczenie. 

Jak trener zobaczy tyle niezdrowego jedzenia to zabije albo mnie, albo Tomka. Nie wiem czy on jest świadomy tego co zrobił, ale mam jednak nadzieję, że uprzednio zapytał o zgodę selekcjonera. 

Po kilku minutach do sali wbiegli niczym stado dzików piłkarze, którzy podobno mają reprezentować nasz kraj na rozgrywkach między państwowych. Mam nadzieję, że nie wbiegną tak na stadion. 

-Jaki film dla nas przygotowałaś? - zapytał Grzesiu podchodząc do mnie.

-Dwie części ,,Nieznajomych", kojarzysz? 

-Nie bardzo, co to za film? - ponownie zadał pytanie mój rozmówca.

-Horror, myślę, że wam się spodoba - uśmiechnęłam się do niego.

-Skoro tak mówisz - powiedział i pomógł mi usiąść na jednej z kanap, po czym zajął miejsce obok mnie.

-Mi się wydaje czy Wojtek właśnie zabija mnie wzrokiem? - zaśmiał się Krychowiak.

Spojrzałam w stronę Szczęsnego i rzeczywiście wpatrywał się w nas z... zazdrością?

Poprosiłam Roberta, aby nacisnął start, gdyż mi nie chciało się już wsiadać na wózek. Gdy oznajmiłam, że są różnego rodzaju słodycze, zaczął się istny wyścig.

Podczas filmu dało się słyszeć piski i krzyki strachu, do których czasem się dołączałam. W naprawdę strasznych momentach chowałam twarz w ramię Grzegorza. Zdaję mi się, że przez to iż poznał moją tajemnice, powstała pomiędzy nami jakaś więź.

O drugiej w nocy wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi, z tego co usłyszałam, wszyscy odebrali film raczej pozytywnie. Po powrocie niemal od razu zasnęłam. 

Rano obudził mnie budzik, który ustawiłam na godzinę siódmą. Pierwsze co zrobiłam to jak zwykle było chwycenie telefonu w dłoń. Uśmiechnęłam się sama do siebie, gdy zobaczyłam, że mam jedną nieodebraną wiadomość od motywatora.

Od: Motywator:

W moim życiu zbyt wiele razy leżałem na ziemi, żeby nie wiedzieć, że najważniejszą rzeczą jest to, że trzeba dalej walczyć - Jakub Błaszczykowski.

Łzy stanęły mi w oczach, a moją twarz zdobił uśmiech tak szeroki jak trzy lata temu. Dotarło do mnie, że oni mnie potrzebują. Robert potrzebuje siostry, a Kuba potrzebuje przyjaciółki. Obydwoje potrzebują osoby, która mieszkała z nimi trzy lata temu w Dortmundzie, a wcześniej w Warszawie. 

Jak nowo narodzona wsiadłam na wózek i podjechałam do szafy, gdzie nie ujrzałam żadnych kolorowych ubrań. Wszystko było czarne bądź szare, a inne kolory zostały w domu. Chyba będzie trzeba kogoś namówić na małe zakupy. 

Gdy w miarę się ogarnęłam podjechałam pod pokój chłopaków. Zapukałam czekając, aż mi otworzą.

-Hej siostra - przywitał się z uśmiechem.

-Cześć - powiedziałam bez entuzjazmu. 

Dlaczego już nawet nie potrafię okazywać wobec nich uczuć? Tak bardzo chciałabym ich teraz przytulić i powiedzieć im jak bardzo za tym tęskniłam, lecz moje ciało nie wykonało żadnego ruchu. Serce pragnęło bliskości, a mózg stawiał barierę i nie pozwalał decydować temu pierwszemu narządowi. Nie wiedziałam jak mam pomóc sercu zburzyć ten mur, byłam zmęczona walką, lecz wiedziałam, że nie mogę się poddać, nie teraz, nie kiedy wszystko zaczęło nabierać sensu. 

Według innych to proste, po prostu zacznij się uśmiechać i pozytywnie myśleć o życiu. Nikt natomiast nie zdaje sobie sprawy, jak wielką walkę muszę podjąć we wnętrzu siebie, nikt nie wie jak to mnie niszczy. Myślą, że ja nawet nie chcę walczyć, racja kiedyś może i tak było, ale teraz wszystko się zmieniło. Nie wiedzą jak bardzo chcę wygrać. Jak bardzo chcę znów grać. Jak bardzo znów chcę mieć rodzinę i przyjaciół.

***********

Hej kochani!💖

Wiem, że dawno mnie nie było, ale właśnie wróciłam z obozu piłkarskiego, kto dodał mnie na snapie zna szczegóły.

Kolejny rozdział pojawi się niebawem. W planach mam jeszcze pracowanie nad książką o Bartoszu Kapustce i One Direction, które przestałam pisać. Jeśli rozdział Wam się spodobał zostawcie gwiazdkę i komentarz dla motywacji.

snap: szczesna-01

Do następnego!😁🎉

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz