25

1.1K 55 17
                                    

Minął dokładnie tydzień od dnia, gdy urządziliśmy małe ,,Mam Talent" w hotelu. Robert i Kuba nadal nie odezwali się do mnie nawet słowem i w sumie im się nie dziwię. Co do Wojtka to trenowaliśmy ciężko, gdyż on uważał, że muszę być gotowa już na mistrzostwa. Razem, więc stwierdziliśmy, że będzie lepiej jak powiemy o tym fizjoterapeucie reprezentacji, który nam pomoże. Tak też zrobiliśmy i z radością mogę Wam powiedzieć, że robię spore postępy.
A co do Klaudii, to myślę, że zbliżyłyśmy się do siebie.

-I jak się spało? - uśmiechnęłam się do Klaudii, która siedziała razem ze mną w samolocie i przed chwilą spała mi na ramieniu.

-Dobrze, masz wygodne ramię - powiedziała szczerząc się.

-Nie wiem czy mam uznać to za komplement - zaśmiałam się.

-Raczej tak.

-Co tam śliczne panie? - zapytał Krychowiak wystawiając głowę między siedzeniami, za co dostał w głowę od Wojtka, z którym siedział.

-Dobrze - powiedziałyśmy w tym samym czasie i wybuchnęłyśmy śmiechem.

-Jak dobrze widzieć w końcu uśmiech na Twojej pięknej twarzy Maja - rzekł Grzegorz i znowu dostał w głowę od Wojtka - No czego chcesz amebo umysłowa? - zwrócił się do niego.

-Bo ja też chcę - dało się słyszeć wyrzut w jego głosie.

-Masz problem, ameby i ryby głosu nie mają.

Mężczyźni zajęli się wyzywaniem siebie nawzajem, więc postanowiliśmy z Klaudią mieć ich gdzieś i zająć się rozmową.

-To powiedz mi w końcu który? - powiedziała dziecko pochylając się.

-Ale co który? - zapytałam równie cicho nic nie rozumiejąc.

-Który Ci się podoba no, Grzegorz czy Wojtek? - spytała uśmiechając się szeroko.

Wojtek. Oczywiście, że Wojtek. Byłam w nim zakochana jako nastolatka, przeżyłam zawód i nie było go w moim życiu przez trzy lata. Trzy pieprzone lata. Ale, gdy zobaczyłam go wtedy, gdy stanął na przeciwko mnie w drzwiach to wszystko wróciło. Pamiętałam każde chwilę spędzone razem, każde przypadkowe dotknięcie dłoni, to jak mnie przytulał i ten dzień, gdy poczułam jego usta na swoich. Najwspanialszy dzień w moim życiu. Czyżbym przez te trzy lata nadal go kochała?

-Um... Wojtek - powiedziałam i spuściłam głowę - Znaczy Grzesiu też jest spoko, nie ale... Wojtek.

-O nie, tu chodzi i coś głębszego. Opowiadaj! - rzekła podekscytowana.

No więc opowiedziałam jej o wszystkim, a ona siedziała i spokojnie mnie słuchała nie przerywając w głupich momentach. Chyba poznałam w końcu prawdziwą przyjaciółkę.

-Dupek - skomentowała po chwili.

Zaśmiałam się na jej słowa.

-Nie rozumiem jak mogłaś mu tak szybko to wybaczyć, ale myślę, że on też coś jeszcze do Ciebie czuje, wystarczy tylko spojrzeć jak na ciebie patrzy i wszystko wiadomo.

-A teraz Twoja kolej kto? - odbiłam piłeczkę w jej stronę.

-A poznam kandydatów? - zaśmiała się.

-Wojtek czy Łukasz? - zapytałam.

-Z Wojtkiem tutaj nie trafiłaś - powiedziała nerwowo.

-To kto?

-Kuba - rzekła, a ja zamarłam - Znaczy no podoba mi się tylko tak z wyglądu, ponieważ nawet jeszcze z nim nie rozmawiałam, ale tak z charakteru to Łukasz, jest uroczy - dokończyła i o matko boska, ona się zarumieniła!

Przegadałyśmy jeszcze jakąś godzinę, a potem stwierdziłyśmy żeby się trochę przespać. Jakoś ten lot do Rosji musi przeminąć, a spanie jest w końcu najlepsze na wszystko.

-Wstawać, jesteśmy na miejscu - powiedział Wojtek budząc nas.

Z pokładu wyniósł mnie Szczęsny na rękach, gdyż musieliśmy poczekać na mój wózek.

Wszyscy wzięliśmy swoje bagaże (mój niósł Wojtek) i ruszyliśmy w stronę autobusu, który miał nas zawieść do hotelu w Soczi. W pojeździe znowu usiadłam z Klaudią, a Wojtek z Grzegorzem tym razem za nami. Całą drogę spędziliśmy na rozmowie.

-Mamy czas wolny, idziemy ćwiczyć - powiedział Wojtek wchodząc do mojego pokoju z Tomkiem; naszym fizjoterapeutą.

-Mhm - rzekłam dalej przeglądając telefon.

Po chwili Szczęsny wyrwał mi go z rąk i rzucił w stronę Tomka. To był odruch, nadal do końca nie wiem jak tego dokonałam.

Wtedy po prostu wstałam i podeszłam do Tomka. Dopiero gdy wyrwałam mu telefon z rąk zdałam sobie sprawę co właśnie zrobiłam. Momentalnie nogi się pode mną ugięły, ale Szczęsny mnie złapał.

-Widzieliście?! - powiedziałam i wybuchnęłam płaczem.

-Widzisz kochanie? Mówiłem, że damy sobie radę - uśmiechnął się do mnie promiennie, ale w jego oczach zobaczyć można było zbierające się łzy.

Tomek klęknął przy nas i po prostu mnie przytulił i powiedział:

-Nawet nie wiesz jak się cieszę.

Po pół godzinie obydwoje opuścili mój pokój twierdząc, że dzisiaj damy sobie spokój z ćwiczeniami. Podziękowałam im i położyłam się do łóżka i w tym samym momencie usłyszałam dźwięk oznajamiajacy, że dostałam nową wiadomość.

Od: Motywator:

My ludzie umieramy na samą myśl o miłościach, które przypadły na zawsze. O chwilach, które mogłyby być piękne, a nie były. O skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskami. Obawiamy się sięgnąć po nasze największe marzenia ponieważ wydaje nam się, że nie jesteśmy ich godni, lub że nigdy nam się to nie uda. ~ Paulo Coelho.

Uśmiechnęłam się pod nosem, uwielbiałam książki autora tego cytatu. Potrafi zwykłe rzeczy opisać w tak niewiarygodnie ciekawy sposób.

Nie wiem czemu, ale po przeczytaniu wiadomości poczułam nagły przypływ energii. Wstałam z łódka i podeszłam do komody i spowrotem do łóżka. Przechodziłam coraz to większe odległości. Dotknęłam nóg i znowu się rozpłakałam. Poczułam to.  Czułam każdy dotyk. Po prostu zaczęłam czuć nogi.

************
Hej kochani! ❤
Jak tam ostatni tydzień wakacji? :c
Wybawcie się! 🏖
A co do rozdziału to pisze go jadąc, więc jeśli widzicie jakiś błąd to mnie poprawcie!😁
Możecie zawsze dać gwiazdkę i komentarzyk tak dla motywacji!

Do następnego!  😚

Snap:szczesna-01

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz