2

2.2K 84 8
                                    

Obudziły mnie krzyki Roberta dobiegające z salonu. Usiadłam na łóżku i ospale przetarłam oczy. Zaciekawiona postanowiłam zejść na dół, aby zobaczyć co robi Robert. Po cichu zeszłam po schodach i udałam się do salonu. To co tam zobaczyłam wcale mnie nie dziwiło. Mój brat wraz z Kubą siedzieli na kanapie bijąc się padami, a przyczyną tej walki była jak zwykle przegrana Roberta. Westchnęłam i udałam się z powrotem do mojego pokoju w celu ogarnięcia się.

Wzięłam szybki prysznic, po czym związałam moje włosy w luźnego kucyka. Założyłam na siebie krótkie jeansowe spodenki czarnego koloru i do tego biały top.

Gotowa zeszłam na dół i przywitałam się z chłopakami, po czym udałam się do kuchni w celu zjedzenia śniadania. 

-Co dzisiaj robimy? - zapytałam siadając obok chłopaków na kanapie, którzy zamiast się bić rozgrywali kolejny mecz w fife.

-Nie wiem, a na co masz ochotę? - odpowiedział pytaniem na pytanie Kuba.

-Możecie wziąć chłopaków ze swojej drużyny i razem pójdziemy do wesołego miasteczka, w końcu im więcej tym lepiej - uśmiechnęłam się do nich.

-Wal od razu żebyśmy zaprosili Wojtka - nabijał się ze mnie mój brat, na co się zarumieniłam.

-Zrobiłabyś mi kawę? My to załatwimy - powiedział Kuba skupiając się na grze.

Uśmiechnęłam się zwycięsko i udałam się do kuchni, aby zrobić Błaszczykowskiemu kawę, o którą mnie poprosił.

Gdy wróciłam do salonu, telewizor był wyłączony, a chłopcy siedzieli na kanapie i o czymś żywo dyskutowali.

-Maja! - krzyknął uradowany Robert.

-Co jest? - zapytał kładąc przez Kubą kawę, za co podziękował.

-Przed chwilą dzwonił nasz menadżer! 

-Nadal nie rozumiem.... - powiedziałam.

-Kupili nas! - krzyknął Kuba.

-Ale, że jeden klub kupił waszą dwójkę? - spytałam.

-Tak! - powiedzieli oboje.

-I jak? - zapytałam.

-Co i jak - nie rozumiał Robert.

-No powiedzcie jaki klub was kupił! 

-Uwaga, uwaga... - podtrzymywał napięcie mój brat.

-Borussia Dortmund! - krzyknął na cały głos Kuba.

Zaczęłam piszczeć ze szczęścia i rzuciłam się na tą dwójkę.

-Jestem z was tak strasznie dumna - rzekłam ocierając łzy szczęścia.

-Wiem, my z siebie też - powiedział z uśmiechem Robert.

-Kiedy lecicie na testy? - zapytałam.

-Za tydzień, jedziesz z nami i nawet nie przyjmujemy odmowy - odezwał się Kuba.

-Nie śmiałabym wam odmówić - rzekłam i promiennie się do nich uśmiechnęłam.

Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, po czym Kuba powiedział, że musimy już jechać, gdyż podjedziemy jeszcze po Wojtka.

Szczęsny wsiadł do samochodu i usadowił się na tyle, gdzie siedziałam. Podczas drogi nie obyło się bez znaczących spojrzeń Kuby i Roberta, co wprawiało mnie w niemałe zakłopotanie. Chłopcy rozmawiali na temat swoich nowych transferów, a ja zajęłam się wpatrywaniem w krajobraz za oknem i podsłuchiwaniem konwersacji piłkarzy. 

Przez korki, na których zmarnowaliśmy dwie godziny swojego cennego życia, dotarliśmy do wesołego miasteczka dużo później niż planowaliśmy. 

-To gdzie idziemy na początku? - zapytał się nas Kuba.

-Może koło młyńskie? - zaproponował mój brat, na co ochoczo pokiwałam głowo.

Kabiny znajdujące się na kole młyńskim były dwuosobowe, więc nikogo pewnie nie zdziwiło, że te złe istoty (czytaj Robert i Kuba), specjalnie wpakowały mnie i Wojtka do jednej z nich.

-Co tam? - powiedział Wojtek, tym samym przerywając panującą między naszą dwójką ciszę.

-Dobrze a u ciebie?

-Tak sobie.

-Czemu? - zapytałam zmartwiona.

-Chyba zakochałem się w pewnej dziewczynie, a przez ten transfer wyjeżdżam do Londynu - powiedział smutnym głosem mój towarzysz.

Błagam niech to coś już się skończy.

Już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy głośny huk, po którym koło się zatrzymało.

Spanikowana wyjrzałam przez okno i spojrzałam na dół, co mnie przeraziło. Wojtek chwycił mnie za dłoń i przybliżył do siebie obejmując ramieniem, w takie sposób abym nie miała możliwości, aby spojrzeć w dół. No tak mam akrofobie*.

-Dziękuje - szepnęłam w jego ramię. 

-Ależ nie ma za co - zaśmiał się.

************

Hej kochani!❤

Wiem, dość dawno nie było mnie na Wattpadzie, ale od jutra mam ferie, więc spodziewajcie się rozdziałów i poprawionej już ,,We All Strong Together".

Dobranoc 😚

*akrofobia - potocznie ,,lęk wysokości"

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz