Od meczu minęło kilka dni, jak się okazało w półfinale mieliśmy zmierzyć się z Portugalią. Oczywiście nie odbyło się bez śmiechów, że zagram przeciwko Ronaldo.
Wraz z Portugalczykiem umówiliśmy się, że na boisku nie będziemy się traktować jak parę, w końcu musimy podejść do tego profesjonalnie, gdyż gramy o finał mistrzostw świata, a to już nie są przelewki.
Znałam się z chłopcami dopiero parę tygodni, a czułam się przy nich tak, jakbym ich znała całe życie. Traktowali mnie jak rodzinę i zaakceptowali mnie taką, jaką jestem. Wiem, że czasami nie jest ze mną łatwo, bo z tego gówna w jakim siedziałam przez trzy lata, nie da się wyjść bez pomocy specjalistów, którą dostanę po zakończeniu przygody na mistrzostwach. Byłam im również wdzięczna za to, że przez to wszystko nie traktowali mnie inaczej.
Moja osoba w tak krótkim czasie stała się dość popularna w Polsce jak i w świecie piłki nożnej. Z tego co czasami udało mi się przeczytać, ludzie przyjęli mnie raczej w sympatyczny sposób. Oni też traktowali mnie na równi, gdyż nikt nie wiedział nic o mojej przeszłości i chorobach, lecz wiedziałam, że to tylko kwestia czasu nim do tego dojdą.
-Idziemy dzisiaj na jakieś zakupy? - zapytał Krychowiak wpadając do mojego pokoju i zajmując miejsce na łóżku obok mnie.
-Jak dla mnie bomba, bierzemy kogoś jeszcze?
-Możemy wziąć Wojtka, musicie się w końcu pogodzić, bo każdego już męczą te wasze kłótnie - marudził pomocnik.
-To Wojtek ma do mnie problem nie wiadomo o co - prychnęłam.
-Dobrze wiesz o co mu chodzi - westchnął przeczesując włosy - Tylko nie chcesz żeby to do ciebie dotarło.
-Wkurzasz mnie - stwierdziłam, co spotkało się z jego donośnym śmiechem.
-A to czemu?
-Bo masz cholerną rację - mruknęłam niezadowolona, a mój towarzysz nie przestawał się śmiać.
-Dobra ruszaj ten seksowny tyłeczek i idź się przebierz, a ja idę po tego olbrzyma - puścił mi oczko po czym ruszył do swojego pokoju.
Zrobiłam tak jak mówił i włożyłam na siebie czarne krótkie spodenki, a do tego biały top. Na nogi założyłam białe superstary. Do białego worka z adidasa włożyłam telefon i portfel po czym wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i oparłam się o nie czekając na moich towarzyszy z pokoju na przeciwko.
Po kilku minutach Grzesiu wyszedł z pokoju i oparł się obok mnie.
-I jak? - zapytałam ruchem głowy wskazując na jego pokój, w którym prawdopodobnie znajdował się Szczęsny.
-Było ciężko, ale w końcu się zgodził. Mam na prawdę wielką nadzieje, że w końcu się pogodzicie - westchnął przeczesując dłonią swoje włosy.
-Cześć - zwrócił się do mnie Wojtek, gdy opuścił swój pokój, zamykając za sobą drzwi.
-Hej - przywitałam się.
Może i zabrzmiało to wszystko sztucznie, ale mam nadzieje, że będzie tylko lepiej. Znam go od wielu lat i chciałabym, żeby nasze kontakty były takie jak dawniej. Tęsknie za tym. Tęsknie za nim.
-Co chcecie robić najpierw? - zapytał nas Krychowiak.
-No mieliśmy iść na zakupy, nie? - powiedział Szczęsny patrząc się na niego jak na debila.
-Właśnie... bo tak sobie myślałem, że w sumie to moglibyśmy iść do jakiegoś domu strachów na początku czy coś - zaproponował Grzesiu.
-W sumie to nie taki zły pomysł, jestem za - uśmiechnęłam się szczerze do pomocnika. Uwielbiam takie miejsca.
-Ja też - rzekł Wojtek również się do nas uśmiechając.
Krychowiak wygoglował najbliższy i się do niego udaliśmy.
-To na pewno tutaj? - zapytał bramkarz Grzesia, który nas prowadził.
Staliśmy przed jakimś opuszczonym domem, nie wygląda to, aby miało się tam cokolwiek znajdować.
-Tak, chodźcie - stwierdził i ruszył w stronę wejścia.
Spojrzeliśmy się z Wojtkiem na siebie i wzruszyliśmy ramionami po czym udaliśmy się za pomocnikiem.
-Witam w domu strachów - przywitała nas po angielsku młoda kobieta, gdy weszliśmy do środka - Mam rozumieć, że chcecie przejść nasz dom strachów? - zapytała, na co my potrząsnęliśmy głowami twierdząco - Czy wszyscy z Was są pełnoletni?
-Ja mam 17 lat - odezwałam się.
-Czyli nie możecie iść czerwoną trasą.
-Co to jest czerwona trasa? - zapytał wyraźnie ciekawy Grzegorz.
-Są trzy poziomy trudności. Pierwszy, zielony, to poziom dla dzieci poniżej 16 roku życia. Drugi, pomarańczowy jest dla wszystkich powyżej tego progu. Pracownicy mają tutaj prawo na używanie paralizatorów. I ostatnia, czerwona, dla ludzi powyżej 18 roku życia, gdy dasz się złapać, nie obiecujemy, że wyjdziesz żywy* - powiedziała kobieta.
Nie wiem czy to co mówiła było straszniejsze czy jej głos.
-Zanim wejdziecie jest kilka prostych zasad. Nie wolno dotykać aktorów, a tym bardziej ich bić. Przy wejściu dostajecie tylko
latarkę. W każdym pomieszczeniu jest klucz do kłódki, która trzeba otworzyć, aby przejść dalej. Jeśli ktoś z Was chce wyjść krzyczy ,,stop". Wszystko jasne? - zapytała, a my energicznie pokiwaliśmy głowami na „tak".Kobieta otworzyła nam drzwi i życzyła powodzenia.
Przysięgam, że jej głos był tak przerażający, że od samego słuchania jej miało się ochotę uciec, gdzie pieprz rośnie.
Drzwi się za nami zamknęły, a ktoś wrzucił nam latarkę. Dzięki niej mogliśmy stwierdzić, że znajdujemy się w ciasnym pomieszczeniu z trzema parami drzwi. Wydobywały się z nich straszne dźwięki i krzyki, ale nie mogliśmy stwierdzić z których. Znaleźliśmy pęk kluczy i otworzyliśmy te znajdujące się przed nami.
Teraz żałuję, że nie Zwróciliśmy większej uwagi na napisy znajdujące się na drzwiach. Może wtedy nie wyszlibyśmy do tych z napisem ,,Very scary" tylko do ,,Scary" bądź ,,Little scary".
No ale przecież kto normalny zwraca uwagę na słowa napisane krwią....
************
Hej kochani! ❤️
* są to zasady i poziomy trudności w Lost Souls Alley
P.S Dajcie znać kto z Was tam był?🤔✋
Dawno mnie tu nie było, mam nadzieje, że mnie nie pobijecie. 🙈🙈Fajnie gdyby rozdział Wam się spodobał, możecie wtedy zostawić komentarz i gwizdkę dla wielkiej motywacji ❤️
Do nexta! 😍
![](https://img.wattpad.com/cover/134590890-288-k332673.jpg)