21

1.1K 60 24
                                    

Razem udaliśmy się na śniadanie. Gdy weszłam na stołówkę zostałam przywołana przez trenera Nawałkę. 

-Dzień dobry - przywitałam się.

-Cześć - powiedział selekcjoner - Pomyśleliśmy, że dobrze by było zająć czymś partnerki piłkarzy podczas, gdy nie mogą one im towarzyszyć na różnych zajęciach.

-Co ma trener na myśli? - zapytałam ciekawa jego pomysłem.

-Mojego kolegi córka prowadzi zajęcia zumby i pomyślałem czy nie mogłabyś się z nią skontaktować i w moim imieniu zapytać ją czy nie chciałaby prowadzić zajęć z WAGs. Oczywiście będziemy dobrze płacić - uśmiechnął się wyraźnie dumny ze swojego pomysłu pan Adam.

-Jasne, skontaktuje się z nią.

-Zaraz esemesem wyślę Ci jej numer i dane osobowe.

-Dobrze.

Następnie ułożyliśmy dzisiejszy plan dnia dla naszych piłkarzy po czym wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Chłopcy z chwilę wraz z rodzinami udadzą się na basen, więc ja mam czas na skontaktowanie się z nijaką Klaudią Bąk, która ma prowadzić zajęcia zumby. Wybrałam więc jej numer.

-Halo? - usłyszałam w telefonie.

-Witam tutaj Maja Lewandowska, asystentka trenera Adama Nawałki, czy dodzwoniłam się do Klaudii Bąk?

-Tak.

-Chciałabym pani zaoferować stanowisko pracy. Prowadziła by pani zajęcia zumby z partnerkami polskich piłkarzy, oczywiście praca będzie dobrze płatna.

-Oczywiście, że się zgadzam!

-Szczegóły naszej współpracy wyślę pani esemesem. Czy byłaby pani w stanie przyjechać do nas w ciągu dwóch dni? Bowiem niedługo wylatujemy już do Rosji.

-Tak! Oczywiście, przyjadę jak najszybciej się da. Dziękuje bardzo!

-Ależ nie ma za co, to do usłyszenia.

-Tak, tak, do widzenia!

Rozłączyłam się i wysłałam esemesa selekcjonerowi, że Klaudia się zgodziła. Udałam się do sali muzycznej, gdyż wykonywanie ćwiczeń z nogą bez żadnej pomocy okazało się nie możliwe. Wjechałam do wspomnianego wcześniej pomieszczenia. Nic nie zmieniło się tutaj od czasu, gdy byłam tu z Krychowiakiem. Podjechałam do fortepianu i starałam się dokończyć melodię do piosenki nad którą pracuję. 

-Wiedziałem, że cię tutaj znajdę - usłyszałam głos za plecami. 

Odwróciłam się i ujrzałam szczerzącego się Grzegorza.

-Co to za piosenka? - zapytał.

-Ymm... jakaś randomowa piosenka - odpowiedziałam nerwowo.

-Jasne pokaż co tam masz - powiedział po czym wziął kartkę leżącą na instrumencie.

-Nie czytaj tego, to bez sensu - rzekłam starając się wyrwać mu kartkę, na której zapisane były słowa i melodia do mojej piosenki.

-Dobra jest  - zachwycał się - Koniecznie musisz mi ją zagrać.

-Nie ma mowy.

-No weź i tak już kiedyś dla mnie zaśpiewałaś.

-Może kiedyś...

-Maja.

-Grzesiu.

-Proszeee - wyglądał jak małe dziecko, które prosi mamę o nową zabawkę.

-Nie i koniec - powiedziałam twardo.

-Ale ty jesteś - prychnął.

-Okej, niech ci będzie, ale tylko refren - westchnęłam z rezygnacją.

-Tak! Dziękuję! Dziękuję! - krzyczał triumfalnie.

-But I'm only human
And I bleed when I fall down
I'm only human
And I crash and I break down
Your words in my head, knives in my heart
You build me up and then I fall apart
'Cause I'm only human...* 

Gdy skończyłam Grzegorz zaczął głośno klaskać.

-Nie wierzę, że sama to napisałaś - popatrzył na mnie podstępnie.

-To sobie nie wierz.

-Wiesz, że mógłbym z tobą siedzieć  tutaj wieki i słuchać jak grasz, ale zaraz spóźnimy się na obiad.

Pokiwałam tylko głową i ruszyliśmy w stronę stołówki rozmawiając na różne tematy.

-Szukałem cie, ale widzę, że masz świetne towarzystwo - powiedział Wojtek, gdy szliśmy korytarzem, a ten na nas wpadł.

-A co zazdrosny? - zaśmiał się Krychowiak widząc minę swojego przyjaciela.

-Nie po prostu myślałem, że śmieszkujesz beze mnie - rzekł, a na jego słowa cicho się zaśmiałam.

Tak więc w trójkę udaliśmy się na stołówkę, gdy oni są razem nie da się nudzić. gdy doszliśmy do celu rozstałam się z chłopakami i ruszyłam w stronę Kuby i mojego brata.

-Co robiłaś jak byliśmy na basenie? - zapytał Robert.

-W sumie to pracowałam - odpowiedziałam co po części było prawdą.

-Maja.

-Tak?

-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś tu z nami - powiedział Lewy łapiąc moją dłoń.

Ścisnęłam ją czując jego wsparcie.

Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk oznaczający, że dostałam nową wiadomość. 

Od: Motywator:

Rodzimy się w jeden dzień.
Umieramy w jeden dzień.
W jeden dzień możemy się zmienić.
I w jeden dzień możemy się zakochać. Wszystko może się zdarzyć w ciągu zaledwie jednego dnia.

Uśmiechnęłam się do ekranu i mocniej zacisnęłam telefon w ręce.

-Kto do ciebie tak esemesuje? - zapytał Kuba.

-Ym.. nikt ważny - powiedziałam.

-Ona coś przed nami ukrywa Robercie - rzekł poważnie Kuba.

-Ja? Nigdy - uśmiechnęłam się słodko do nich.

-Dzwoń po lekarza i to szybko - powiedział tym samym poważnym tonem co wcześniej Błaszczykowski.

Poczułam się jak wtedy, gdy słońce świeciło jaśniej niż robi to teraz. Gdy drzewa i trawy były bardziej zielone. Gdy kwiaty miały żywszą barwę. Gdy wszystko było takie kolorowe. Gdy chciałam żyć i zdobywać góry.

************

Hej kochani!💝

Wleciał kolejny rozdział i mam nadzieję, że Wam się spodobał. Ja osobiście nie jestem zadowlona z końcówki, gdyz nie potrafiłam wymyślić żadnego morału. 

*-Lecz jestem tylko człowiekiem
I krwawię, gdy upadam
Jestem tylko człowiekiem
Rozbijam się i łamię
Twoje słowa w mojej głowie, noże w moim sercu
Odbudowujesz mnie, a potem się rozklejam
Ponieważ jestem tylko człowiekiem..

Możecie zostawić komentarz i gwiazdkę dla motywacji! 😆

Snap: szczesna-01

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz