22

1.2K 61 14
                                    


Przez następne kilka dni, nie działo się nic nadzwyczajnego. Jestem jedynie dumna widząc, że moje ćwiczenia z Wojtkiem, pomagają mi.

Dzisiaj do hotelu miała przyjechać Klaudia, która miała prowadzić zajęcia zumby. Miałam nadzieję, że jakoś się z nią dogadam, bo nie chcę szukać sobie wrogów, a szczególnie tutaj.

Przeglądałam jakąś gazetę w holu czekając na wspomnianą przeze mnie kobietę. Po chwili do hotelu weszła, nie to złe określenie, wbiegła kobieta. Była szczupła i dość wysoka, ciemne włosy sięgały jej do ramion, a ręku miała dużą walizkę. Nie widziałam jej twarzy, gdyż stała do mnie tyłem. Odwróciła się, a ja mogłam stwierdzić, że to dziewczyna, do której polecił mi zadzwonić trener kilka dni temu.

-Klaudia Bąk? - zapytałam się podjeżdżając do niej.

-Tak, to ja, a Ty to?

-Maja Lewandowska, asystentka trenera Adama Nawałki, miło mi cię w końcu poznać - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej uprzejmie.

-Mi również - uścisnęła moją dłoń i odwzajemniła mój gest.

-To może najpierw oprowadzę cię po hotelu i opowiem szczegóły na temat twojej pracy, a ktoś zaniesie walizki do twojego pokoju, dobrze? - zapytałam.

-Tak, super pomysł.

Dziewczyna okazała się być bardzo sympatyczna, czym rozwiała moje obawy na temat jej osoby. Rozmowa nam się kleiła i jak się okazało Klaudia była tylko o rok ode mnie starsza. Niestety o godzinie musiałam się z nią pożegnać, gdyż ona musiała się jeszcze rozpakować, a ja byłam umówiona z Wojtkiem.

-Ładna? - to było pierwsze co usłyszałam od Szczęsnego.

-Też miło cię widzieć - prychnęłam.

-Tak, tak, to ładna? - to pytanie wcale mnie nie zabolało, no gdzie tam.

-Tak.

-Może to w końcu ta jedyna - rzekł, a ja poczułam jak zabolało mnie coś w okolicach klatki piersiowej.

To cie nie zabolało. Nic do niego nie czujesz. Nie jesteś zazdrosna.

-Tak, też mam taką nadzieję - powiedziałam sztucznie się do niego uśmiechając - Jest naprawdę miła.

-Co dzisiaj robimy? - zapytał mój towarzysz.

-Myślałam nad tym - powiedziałam i podałam mu kartkę z ćwiczeniami.

Na początku głupio było mi ćwiczyć właśnie z Wojtkiem, ale po czasie się do tego przyzwyczaiłam i sądzę, że nie zaufałabym tak mocno nikomu innemu. Powierzam mu swoje zdrowie.

Na ćwiczenia poświęciliśmy cały wolny czas, który mieliśmy aż do kolacji, a były to jakieś trzy godziny.

-To ona? - zapytał Wojtek widząc brunetkę idącą w naszym kierunku.

-Tak - uśmiechnęłam się.

-Ile ma lat? - zadał ponownie pytanie.

-Dziewiętnaście.

-Super, rok młodsza.

-Hej - powiedziała podchodząc do nas.

-Witaj, jestem Wojtek - powiedział obdarowując ją uśmiechem.

Uśmiechem najpiękniejszym na całej ziemi, który już nie był skierowany w moją stronę.

-A ja Klaudia, miło cię poznać - odwzajemniła jego gest.

-Idziesz z nami na kolację? - zapytałam.

-Jasne, jestem strasznie głodna.

Drogę do stołówki przegadaliśmy w bardzo miłej atmosferze. Po przekroczeniu progu stołówki, trener przywołał nas do siebie machnięciem ręki.

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz