41

967 62 14
                                    



Przysięgam, że nigdy się tak nie bałam. Przez cały czas trzymałam za rękę Wojtka i Grześka jakby to w jakiś sposób miało sprawić, że będę bezpieczna.

Ludzie dziwnie się na nas patrzyli, ponieważ byliśmy cali w sztucznej krwi, a na ciele mieliśmy ślady po paralizatorach. Gdy czekałam na chłopców, którzy udali się do toalety podchodziło do mnie kilkoro ludzi i pytali ,,Czy wszystko w porządku?" ,,Coś się stało?" albo ,,Zabiłaś kogoś?". To ostatnie pytanie sprawiło, że zaczęłam się śmiać, na co chłopak, który się zapytał jeszcze dziwniej na mnie spojrzał.

-Może to będzie taka nasza tradycja? - zapytał Krychowiak, gdy siedzieliśmy w maku pijąc szejki truskawkowe.

-W sensie? - dopytałam.

-No zawsze, gdy gdzieś będziemy to chodźmy do domów strachów, ale tylko w takiej ekipie - zaproponował Grzesiu.

-Ja jestem na tak - ucieszyłam się, gdyż na prawdę spodobał mi się pomysł pomocnika.

-Ja też, spoko pomysł - zgodził się ze mną Szczęsny.

-Teraz zakupy? - spytał entuzjastycznie Krychowiak.

-Jesteśmy cali w sztucznej krwi - zauważył Wojtek.

-Ah, faktycznie....

-To może chodźmy do hotelu się wykąpać i przebrać a potem zakupy? - zaproponowałam.

-No właśnie to chciałem powiedzieć - prychnął Grzesiu, co spotkało się ze śmiechem moim i Wojtka.

Tak jak powiedziałam, tak zrobiliśmy. Na szczęście nie natknęliśmy się na nikogo w hotelu, no pomijając panią w recepcji, która swoją drogą dziwnie na nas patrzyła.

Szybko się ogarnęliśmy, a potem ruszyliśmy do największej galerii handlowej znajdującej się w tym mieście. Nie mieliśmy za dużo czasu, gdyż wieczorem miał odbyć się trening, ale zawsze jest te kilka godzin.

Nic dziwnego nie będzie w tym, że to właśnie Krychowiak ciągał nas po tych wszystkich sklepach. Na całe szczęście, że byliśmy z nim i mogliśmy mu pomagać w wyborze. Dzięki nam choć trochę wygląda jak człowiek.

Mimo wszystko i tak jestem wdzięczna pomocnikowi, bo to dzięki niemu ja i Wojtek się pogodziliśmy, bynajmniej tak myślę, ponieważ już normalnie rozmawiamy i wszystko jest tak jak dawniej. No prawie, bo przecież wiadomo, że nigdy nie będzie już tak samo, ale może przecież być nawet lepiej.

Moje zamyślenia przerwał dźwięk oznaczający, że dostałam nowego esemesa.

Od: Cris <3:

Hej, co robiszzzzz?

Do: Cris <3:

Jestem na zakupach z Grześkiem i Wojtkiem

Od: Cris <3:

A na wieczór masz jakieś plany?

Do: Cris <3:

Mam trening, ale później jestem wolna

Od: Cris <3:

To super, napisz kiedy skończysz trening to wpadnę ^^

Do: Cris <3:

No dobrze, papa, kocham Cię xoxo

Od: Cris <3:

Pa skarbie, ja ciebie też ;*

Zgasiłam telefon i uśmiechnęłam się sama do siebie. Ronaldo zawsze tak na mnie działa. Żałuję, że poznałam go dopiero teraz, bo gdy on przy mnie jest jakby wszystko nagle stało się prostsze.

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz