14

1.3K 49 9
                                    

Obudziłam się i jak zwykle pierwsze co zrobiłam to przejrzałam swój telefon. Zmarszczyłam brwi, gdy po pięciu minutach ponownie przyszła wiadomość od tego samego numeru co wczoraj.

Od: Nieznany:

Nigdy nie jest za późno,

Żeby zacząć od nowa, 

Żeby pójść inną drogą,

I jeszcze raz spróbować.

Nigdy nie jest za późno, 

By na stacji złych zdarzeń,

Złapać pociąg ostatni

I dojechać do marzeń.

Xx

Rozejrzałam się po pokoju, jakbym miała zaraz zobaczyć osobę, która pisze te wiadomości. Nie wiedziałam kto to, ani skąd ma mój numer. 

Postanowiłam o tym nie myśleć i zadzwoniłam po mojego brata, aby pomógł mi się ogarnąć.

-Co tam? - zapytał wchodząc do mojego pokoju.

W odpowiedzi na jego pytanie wzruszyłam ramionami, co było już chyba normą.

-U mnie dobrze, dzięki, że pytasz - prychnął udając obrażonego.

Za pomocą Roberta wyglądałam chociaż trochę jak człowiek.

-Chyba jednak odmówię pomocy panu Nawałce, nawet nie wiem po co się zgodziłam - powiedziałam.

-Żartujesz sobie? Nie możesz nam tego zrobić, znasz się jak mało kto, pomożesz nam - rzekł uśmiechając się.

Westchnęłam i wjechałam do windy, gdy ta się otworzyła.

-Maja, zastanów się jeszcze zanim podejmiesz decyzję, okej? - zapytał z nadzieją.

-Ehhh... okej - rzekłam.

Razem udaliśmy się na stołówkę, gdzie mój brat jadł śniadanie, gdyż ja nie miałam ochoty jeść, co oczywiście spotkało się ze sprzeciwem Roberta i Kuby. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i ze zdziwieniem dostrzegłam, że nie ma nigdzie Wojtka.

Poczułam jak ktoś mnie szturcha w bok i wskazuje głową dwa stoliki dalej, gdzie siedział pan Adam przywołując mnie machaniem ręki. Przeprosiłam moich towarzyszy i pojechałam w jego stronę.

-Masz jakiś pomysł na dzisiejszy dzień? - zapytał mnie.

-Myślałam, że moglibyśmy wykorzystać to, że jest taka ładna pogoda i wyruszyć na miasto, a wieczorem odbyłby się trening - powiedziałam niepewnie.

-Dobry pomysł - uśmiechnął się do mnie po czym wstał - Uwaga panowie! Po śniadaniu macie pół godziny przerwy, po czym widzę wszystkich koło recepcji, gdyż idziemy na miasto, a wieczorem odbędzie się trening - rzekł głośno trener.

Do końca posiłku siedziałam koło selekcjonera i ustalałam z nim różne rzeczy dotyczące najbliższych dni. Trudno było nam ustalić wszystko dokładnie, gdyż nie byliśmy pewni co do prognoz pogody wystawionych na ten tydzień.

Po śniadaniu wszyscy udali się do swoich pokoi, zapewne po to, aby przygotować się na dzisiejszy wypad na miasto. Chyba spodobał im się dzisiejszy plan, gdyż każdy wyglądał na zadowolonego.

Do swojego pokoju pojechałam tylko po torebkę, portfel i telefon, gdyż nic innego nie będzie mi potrzebne. Następnie zakończyłam swój pokój, pi czym udałam się do tego sąsiedniego, którego zamieszkiwał mój brat wraz z Kubą.

-Hej - powiedziałam, gdy Błaszczykowski otworzył mi drzwi.

-No siemka, wejdź - rzekł i zrobił mi miejsce w drzwiach.

-Gdzie Robert? - zapytałam, gdy nie dostrzegłam mojego brata.

-W sumie to nie wiem, pewnie gdzieś polazł - Kuba położył się na łóżku i uśmiechnął się do mnie.

-Ja chce już do domu - jęknęłam, a mój rozmówca wybuchnął śmiechem.

-Spokojnie, jeszcze ponad miesiąc - wyszczerzył się mnie.

Ale pocieszenie.

-Witajcie! - krzyknął mój brat uradowny wbiegając do pokoju.

-Co Ty taki radosny? - zapytał Błaszczu.

-Mam dzisiaj randkę! - wrzasnął uradowany.

-Kto jest tą ofiarą?

-Ha ha, bardzo śmieszne. Pamiętacie Anie?

-Stachurską? - dopytałam.

-Tak - uśmiechnął się mój brat.

-Od zawsze Was shipowałem! - pisnął Kuba niczym mała dziewczynka.

-Ale nie zapominaj, że dziś masz trening - zmierzyłam Roberta wzrokiem.

-Wiem, spotykamy się po nim - powiedział Lewy i przewrócił oczami.

-Chodźcie już, bo zaraz się spóźnimy - rzekł Kuba i wstał z łóżka. Sięgnął po telefon po czym podszedł do drzwi otwoerając mi je.

Nagle rozniósł się dźwięk oznaczający, że dostałam nową wiadomość.

Od:Nieznany:

Uśmiechem zmieniaj świat, i nie pozwól by świat zmienił Twój uśmiech.*

Xx

************
Hej kochani!

Jest kolejny rozdział! Mam nadzieję, że Wam sie spodobał. 😊💙

Komentarz i gwiazdka to wielka motywacja 😍

Snap: szczesna-01

*- sposób w jaki poznałam ten cytat wzbudza we mnie emocje za każdym razem

Do następnego 💙

Ja Nie Dam Rady? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz