-Mogę wiedzieć o co ją chciałaś zapytać?
-Już nie ważne.
-Proszę powiedz - klęknął i złapał moje dłonie - Nie przejmuj się jej słowami, nie mówiła prawdy.
-Mówiła - powiedziałam a z mojego oka wypłynęła jedna, pojedyncza łza.
-Maja...
-Obiecaj, że nie będziesz się śmiał z tego co teraz powiem.
-Obiecuję.
-Chciałam namiary na salę muzyczną, podobno znajduje się na jakimś z naszych pięter.
-Śpiewasz?
-I gram - zarumieniłam się lekko, on jedyny się o tym dowiedział.
-Wow, musisz mi coś zagrać i zaśpiewać, koniecznie.
-Nie wiem czy zauważyłeś, ale nie jestem jakoś super otwarta na ludzi - i zepsułaś całą znajomość - Tylko błagam nie mów o tym nikomu, proszę.
-Nie powiem jeśli mi coś zagrasz - wyszczerzył się.
-Niech będzie....
-Tak! - krzyknął szczęśliwy jak dziecko, które dostało cukierki.
Czy mężczyźni zawszą są tak zmienni, czy tylko ten jeden osobnik?
Grzegorz wyciągnął telefon i do kogoś zadzownił.
>Trenerze, bo mam pytanie.
>Nie, to żaden żart.
>Nie będzie mnie dzisiaj na basenie bo muszę pomóc w czymś Mai.
>Tak, tak, to ważne.
>Dziękuję, do widzenia.
-No to jedziemy szukać Twojego ukochanego pokoju w tym hotelu - krzyknął i wzniósł rękę ku górze niczym supermen.
Zachichotałam i ruszyłam za nim. Szukanie tego pokoju zajęło nam jakąś godzinę, a gdy w końcu je znaleźliśmy, miałam ochotę z niego nie wychodzić. Wyglądało tak , jakby zatrzymywały się tu największe gwiazdy na świecie.
-Jak tu pięknie! - pisnęłam.
-Masz kilka twarzy, wiesz? Ale chyba ta uśmiechnięta najbardziej mi się podoba.
-Bo przy tobie nie da się inaczej!
-Czuję się zaszczycony - powiedział i dumnie wypiął pierś.
-Wybierz instrument - zaleciłam mu.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, aż w końcu jego wzrok padł na wielki, biały fortepian. Był piękny.
-Na tym - wskazał na niego palcem.
-To fortepian - powiedziałam i się zaśmiałam.
Podjechałam do wspomnianego przez mojego towarzysza instrumentu muzycznego.
-Co umiesz zagrać? - zapytał opierając się o fortepian.
-Katy Perry Unconditionally, Sia Chandelier, John Legen All... - nie dane było mi dokończyć, gdyż Krychowiak mi przerwał.
-John Legend All Of Me! Tak! Kocham to! - zaczął się cieszyć jak debil.
-Ale romantyk.
Położyłam dłonie na klawiszach, ręce całe mi się trzęsły, co chyba zauważył.
-Nie stresuj się jestem tu tylko ja. Ty wyobraź sobie natomiast, że mnie jak i tych innych instrumentów tu nie ma, jesteś tylko ty, fortepian i piosenka - powiedział.
Po jego słowach przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Po chwili jednak się uspokoiłam i zaczęłam grać, do czego po chwili włączyłam wokal.
(Piosenkę w jej wykonaniu macie w mediach)
Gdy skończyłam otworzyłam lekko oczy i ujrzałam Grzegorza, który patrzył się na mnie oniemiały.
-I tylko ja jedyny wiem o twoim ogromnym talencie muzycznym, tak? - zapytał po kilku minutach milczenia.
-Tak, ale nie mam żadnego talentu - zarumieniłam się.
Grzegorz jeszcze chwilę się ze mną wykłócał, lecz później zajęliśmy się graniem na instrumentach, na których rzecz jasna nie potrafiliśmy grać, ale nam to nie przeszkadzało. Wielce się uśmieliśmy przy tym i chyba to się liczy.
Następnie każdy z nas wrócił do swojego pokoju, gdyż za piętnaście minut mieli wrócić piłkarze. Przypominając sobie, że chciałam przecież poszukać jakiś ćwiczeń, albo chociaż jakiś istotnych informacji na temat moich nóg. Pierwszy raz od trzech lat uwierzyłam.
Uwierzyłam w to, że mogę jeszcze być szczęśliwa.
Uwierzyłam w to, że kiedyś jeszcze stanę na własnych nogach.
Uwierzyłam w to, że jeszcze będę mogła podbijać świat.
Uwierzyłam w to, że kiedyś jeszcze wejdę na boisko w stroju reprezentacji.
Po prostu uwierzyłam w siebie.************
Hej kochani!😍
Nie wiem czy to ostatni rozdział na dzisiaj, nie chce Wam niczego obiecywać skoro nie wiem czy go napiszę. Mam nadzieję natomiast, że ten przyniesie u Was pozytywny odbiór.Komentarz i gwiazdka pomagają!
Snap: szczesna-01
Do następnego!❤
UWIERZ W SIEBIE!
P.S Jeśli ktokolwiek z Was ma jakiś problem, śmiało pisać na prywatnych. 😟❤