(Pozmieniałam wszystko i piłkarze znajdują się w Juracie, gdyż przygotowują się do MŚ, a nie do Euro)
-Kto to? - zapytał mój brat z zaciekawieniem.
-Nikt - powiedziałam szybko i schowałam telefon.
-Jasne, pewnie flirtuje już z ludźmi z reprezentacji - uśmiechnął się Kuba.
-No tak, przecież ze mnie taka dusza towarzyska - prychnęłam pod nosem.
Wyjście na miasto okazało się genialnym pomysłem, gdyż piłkarze bardzo dobrze się bawili i pozwiedzali nowe miejsca. Do hotelu wróciliśmy po godzinie szesnastej. Mieliśmy pół godziny na odpoczynek, a później musieliśmy się stawić na obiedzie.
Jak zwykle na posiłku panowała luźna atmosfera. Szczerze mówiąc przyjeżdżając tu bałam się jakie relacje panują między piłkarzami i czy Robert i Kuba będą potrafili się zaaklimatyzować, jak widać niepotrzebnie się martwiłam.
-I co? Nie rezygnujesz z posady asystentki pana Adama, prawda? - zapytał mnie mój bart, gdy odprowadzał mnie do mojego pokoju po skończonym posiłku.
-Nie, chyba muszę coś zmienić w swoim życiu i może to właśnie był znak - powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem z kim tak esemesujesz, ale najwyraźniej ta osoba ma na ciebie bardzo dobry wpływ - rzekł Robert szeroko się uśmiechając.
-Z nikim nie esemesuje - zaprzeczyłam.
-Akurat ci uwierzę - prychnął - Przyjdę po ciebie za godzinę i razem pójdziemy na zbiórkę, okej?
-Nie mam pięciu lat, ale okej - powiedziałam i wjechałam do swojego pokoju.
Cały czas moje myśli krążyły w okół tajemniczego motywatora. Ej... w sumie całkiem nieźle to brzmi, chyba zacznę go tak nazywać.
W ciągu tej godziny nie robiłam nic ciekawego oprócz zmiany nazwy nieznajomego numeru na motywator i oczekiwaniu na jakąś nową wiadomość od niego.
Na treningu nie działo się nic warte zapamiętania, więc nie chce Was zanudzać opisem monotonnych ćwiczeń jakie wykonywali piłkarze.
-Hej - przywitał się niepewnie Wojtek podchodząc do mnie.
-Witaj, przepraszam za wtedy - rzekłam zmieszana.
-No co ty, przecież nic się nie stało, rozumiem cię - powiedział po czym obdarował mnie najpiękniejszym uśmiechem na tej ziemi.
-Dziękuję, że się nie złościsz.
-Jakbym mógł. Może... pójdziemy dzisiaj do kina?
-A może... - urwałam - pójdziemy na boisko?
Sama nie wierzę, że to zaproponowałam.
-Ymm, tak jasne, oczywiście, super, tak!
Zaśmiałam się cicho na jego reakcję.
-To o dwudziestej pierwszej będę po ciebie, okej? - zapytał.
-Tak jasne, do zobaczenia.
Pojechałam do swojego pokoju, gdyż miałam zaledwie pół godziny do spotkania z Wojtkiem.
Od: Motywator
Wstaję rano i chcę być lepszy. To przenosi się na każdą dziedzinę życia. Robię wszystko żeby nie przegrać - Kuba Błaszczykowski.
Xx
Oczy prawie wyszły mi z orbit, gdy ujrzałam kto wypowiedział te słowa. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że w sumie to ja w ogóle ich nie znam. Miałam ich gdzieś przez ten cały czas, kiedy oni skupiali się tylko na tym jak mi pomóc. Nie byłam na ich żadnym meczu, kiedy oni jeździli ze mną na każde badania. Nigdy nie zapytałam się co u nich myśląc, że to ja mam najgorzej. Jestem najgorszą siostrą i przyjaciółką na całym świecie. Łzy płynęły strumieniami po moich policzkach.
Mówiłam, że jesteś do niczego. Najlepiej będzie wszystkim jak zdechniesz.
Umiera się nie dlatego, żeby przestać żyć, lecz by zacząć żyć od nowa.
Musze umrzeć, żeby żyć inaczej?
************
Hej kochani! ❤
Wiem, że dawno nie było rozdziału, ale kompletnie straciłam wenę. Po jutrze wleci kolejny rozdział! W piątek wyjeżdżam na wycieczkę szkolną na pięć dni, więc wątpię, że uda mi się coś napisać. Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał.
Do następnego!😘
snap: szczesna-01