Rozdział 24

391 20 26
                                    

Hongseob
Siedziałem pod ścianą pokoju który dziele z Changsunem.

-Seob?

-Hm?

-Czemu siedzisz tak pod tą ścianą? Nadal jesteś załamany tym, że Ola z tobą zerwała?

-Jak myślisz? Najchętniej rzuciłbym się z mostu albo powiesił gdzieś nad rzeką han.

-Ej. Tak to mi nie mów! Jesteś zbyt cenny!

-Cenny?

-Tak? A co?

-Nie nic.... po prostu nie czuje się cenny.

-Ale jesteś! Nie marudź! A teraz idziemy na kolacje.

-Ktoś nas wołał?

-Kisu. Nie słyszałeś?- Nagle z kuchni usłyszeliśmy krzyki

-Kisiel! Zginiesz!- Tak to Cory. Nagle do naszego pokoju wbiegł Kisu z drewnianą łyżką.

-Co się stało?

-Em....oblałem Cory'ego

-Czym?

-Wodą. Ale to była zemsta.

-Otwierajcie! Albo będziecie mieli problem wszyscy!

-Otwórz mu te drzwi!

-Nie!

-Jak będziemy mieli przesrane to ty będziesz miał jeszcze bardziej!

-Czemu?!

-Bo jak nam Cory coś zrobi to ty będziesz miał przesrane u nas!

-Wiecie co? Uciekam! Pa!- Otworzył drzwi ale nie zdążył uciec, bo Cory go złapał i oblał wiadrem zimnej wody ( Miała w sobie kostki lodu)

-Teraz nauczysz się, że mi się tak nie robi!

-Dobra już teraz wiem. Wiecie jak mi cholernie zimno?

-Przynajmniej obudzisz się do końca

-W jakim sensie? A nie ważne...

-No. Niech tak zostanie. A teraz do jadalni. Wszyscy!

-Tak,tak już idziemy...

Nikola
Umówiłam się z Tae do kina na 20.00. Mamy spotkać się za piętnaście minut pod przystankiem.

Gdy byłam po przeciwnej stronie od przystanku, zauważyłam Tae. Obejrzałam się w obie strony. Nic nie jechało więc zaczęłam biec w stronę Tae. Nagle usłyszałam trzask, chwile później poczułam okropny ból, a potem już nic.

Suga
Jechałem załamany do dormu. Miałem łzy w oczach, co nie ukrywam przysłaniało mi widoczność. Nim się obejrzałem potrąciłem kogoś. Wysiadłem z auta i zobaczyłem Tae biegnącego w stronę.... No właśnie! Ja potrąciłem Nikole.

-Suga? Co ty tu..... Czy ty potrąciłeś Nikole?

-Ja....nie chciałem. Ja przepraszam. Ja.... mam wszystkiego dość!

-Dobra nic się nie stało, znaczy stało ale to nie tak do końca twoja wina. Zaraz przyjedzie karetka i wszystko będzie dobrze.- Widziałem ja ręce Tae się trzęsą. Miał łzy w oczach, a ja jeszcze gorsze. Czemu ja to musiałem zrobić?

Ola

Od Tae:
Ola! Nikola jest w szpitalu *adres*

Do Tae:
Co się stało?

Od Tae:
Dowiesz się na miejscu! Jedzie po ciebie Cookie. I nie krzycz!

Do Tae:
Co?! Ech...dobra.

Pozbierałam się a chwile potem przyjechał Kook.

Gdy przyjechaliśmy do szpitala właśnie wyszedł lekarz.

-Państwo z rodziny?

-Nie. Znaczy ona nie ma rodziny w Korei.

-Aha. Rozumiem. Mam dla was przykrą wiadomość. Pani Nikola nie żyje.

-Co?! Nie możliwe! To musi być inna Nikola!- Krzykną Tae zaraz po tym rozpłakując się i wtulają w Jungkooka.

-Niestety. Bardzo nam przykro.

-Ola. Może lepiej jak zadzwonisz do jej mamy teraz?

-Ale u nich jest piąta rano. A w sumie! Nie ważne.- Wzięłam telefon i wybrałam numer do mamy Nikoli.

Rozmowa
-Halo?
-Ola?
-Tak. Ja przepraszam, że tak wcześnie znaczy u nas późno dzwonię, ale mam dla pani bardzo przykrą wiadomość.
-Co się stało?
-Nikola nie żyje.
-Co?! Jak to?!
-Została potrącona przez samochód.
-O kurde...

Suga
Mam dość! Tam bardzo dość! Koniec z tym.

Przepraszam was wszystkich. Wszystkie A.R.M.Y cały BTS , BlackRose i resztę. Nie daje już rady. Mam dość. Mam nadzieje, że nie będziecie mieli mi tego za złe.

Wziąłem w dłoń linę i powiesiłem się....

_______________________________
Nie mogłam opisać śmierci Sugi. Już jest mi smutno😢

PinkOlka<3

BTS- Spełnone marzenia 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz