Obudził mnie budzik. Nie wiem nawet kiedy i o której zasnęłam. Czy to zdanie miało logiczny sens? A tamto? Nie ważne!
Zeszłam z łóżka i z szafy wyjęłam mój mundurek. Gdyby ktoś nie pamiętał wygląda tak:
Po względnym ogarnięciu się zjadłam śniadanie i czekałam na Nikole. Stała przed drzwiami. Czyli jednak ona czekała na mnie. Ale ona nie jadła śniadania. To źle. A może jednak dobrze? Przynajmniej nie jest taka gruba jak ja.
-Hej Niki. Idziemy?
-Tak.
****************
Na pierwszej lekcji nie było prawie nikogo! Było 6 osób z 20! Na drugą lekcje zaczęli się już zbierać. Moje oczy powędrowały w stronę Kyung'a. Dawał coś jakiemuś dzieciakowi.
O nie! Nie pozwolę na to! Nie może dawać narkotyków dzieciom!
Podbiegłam do niego i zanim ten dzieciak wziął od niego to świństwo wyrwałam je z ręki Kyung'a.
-Kyung! Nie możesz tego dawać tak młodym ludziom!
-Uspokój się!
-Nie! A ty młody spadaj stąd!-Ten młody odszedł. Miałam złe przeczucia co to Kyung'a.
-Właśnie spłoszyłaś mi klienta!
-Kyung! Posrało cię?! Dzieciom narkotyki sprzedawać?!
-Oj! Masz to! Nie musisz płacić. Nie bierz więcej niż pół tabletki.
-Czy to nie to samo co kiedyś?
-Tak to to samo. Teraz uspokój się młoda i...
-Czekaj! A skąd wiesz, że jestem młodsza?
-Internet kochana. Internet!
-Aj! Głupi internet!
-Teraz spadam, a ty weź to i wtedy się uspokoisz.- Przez chwile zastanawiałam się czy mu podziękować, czy może jednak nie.
-Dzięki.- Po usłyszeniu tych słów odszedł. Może ma racje i powinnam wziąć te tabletki? Ostatnim razem mi pomogły. Teraz też pomogą?
Podeszłam do Nikoli. Od razu zasypała mnie pytaniami.
-Co Kyung dawał temu młodemu i co dał tobie?
-Mi dał kosmetyczkę, bo ją u niego zostawiłam, a temu młodemu? Nie mam pojęcia co to było.
-Ok?
-Teraz idę do toalety. Zaraz wrócę.
-Ok.
Weszłam do toalety. Strasznie tu pusto. Nikogo nie ma. To w sumie dobrze. Nikt nie zobaczy jak biorę te tabletki.......
Nikola
Co Kyung jej dawał? Ja wiem, że on nie jest wcale taki święty! To taki trochę typ spod ciemnej gwiazdy. Idiota!Zaczęłam go szukać. Nie było to wcale takie trudne. Siedział w szatni.
-Witam idiotę!
-Niki! Co tak ostro?
-Co dałeś Oli?
-Nic takiego. Ale tobie też by się przydały wiesz?
-Co jej dałeś?!!
-Dałem jej tabletki na uspokojenie! Nie krzycz już tak, bo nauczyciele zaczną węszyć.
-Nie wierze! Znowu trafiamy na takiego idiote!
-Znowu?
-Adam. Chodzi z nami do klasy geniuszu!
-On ? On jest u mnie stałym klientem!
-Co?! Dobra Ola zajebałaby ciebie i jego razem wziętych!
-Ale...co on jej zrobił?
-Dużo rzeczy. Powiedzmy, że mentalnie ją zdradził.
-Nie jestem pewny czy mi o tym nie opowiadała...
-To sie dowiedz!
-Przesatń być taka wredna dla mnie! Co ja ci zrobiłem?!
-Urodziłeś się!
-Dzięki, wiesz?
-Prosze bardzo!
-Co ta popularność robi z ludźmi?
-Nic. Ja taka byłam zawsze!
-Opryskliwa, wredna?
-Tak!
Na tym skończyła się nasza rozmowa...
NaBi
CZYTASZ
BTS- Spełnone marzenia 2
FanfictionSpełniło się ich marzenie i od razu zaczyna spełniać się drugie