RM
Wracałem do dormu idąc ścieżką nad rzeką . Nagle zauważyłem jak ktoś wisi. Podbiegłem do niego i okazało się, że to Suga. Co w niego wstąpiło? Ściągnąłem go jak najszybciej. Na szczęście jeszcze oddycha. Zadzwoniłem po karetkę i czekałem. W między czasie z jego kieszeni wypadł list. Przeczytałem go. Czy on naprawde miał aż tak dość? Czemu nic nie powiedział?Suga
Obudziłem się w szpitalu. Skąd ja się w ogóle tu wziąłem?
-Kurwa!- Krzyknąłem. Mnie miało tu już nie być!
-Suga?
-Jimin? Co ty tu robisz?
-Obecnie zastępuje Namjoona. A co?
-Nie nic.
-Wiesz jak trudno było cię uratować?
-Podejrzewam. Poza tym miało być trudno. Nie mieliście mnie ratować.
-Hej! Suga! Nie zależy ci już na A.R.M.Y's ? Na nas? Na BlackRose?
-BalckRose już nie ma!
-Ale myślisz, że śmierć Nikoli coś zmieni?
-Tak.
-Co z tego? Saja i Rose dalej żyją. Ola też. Więc? Nawet jeżeli BlackRose się rozpadnie to trudno. Ola dalej będzie naszą przyjaciółką, reszta też. Co to za różnica?
-Może i masz racje. Będę żył! Dla A.R.M.Y's!
-No! I takiego Suge lubię.
-Wierz, że ja też!
Ola
Siedziałam w pokoju Nikoli pakując jej rzeczy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Jestem już taka zmęczona, w ogóle nie jestem ogarnięta i ktoś mi dzwoni do drzwi?!
Otworzyłam je. Za drzwiami stał Cory.-Cory? Co ty tu robisz?
-Przyszedłem do ciebie.
- Widze właśnie. Jak już tu jesteś to pomóż mi pakować rzeczy Nikoli. Ja już nie mam siły...
-Spoko. Pomogę ci.
-Po co tu przyszedłeś?
-Tak sobie. Nie chce mi się siedzieć w dormie.
-Aha. Rozumiem. Bycie liderem.
-Taaaa....
-Trudno. Trzeba to ogarnąć, ale ja już nie mam siły. Zostały jeszcze te dwie szafki.- Wskazałam na dwie szafki na końcu pokoju. Tak mi tego szkoda. Jestem ciekawa gdzie jest album który dostała ode mnie na urodziny.
-Jak znajdziesz album to mi go daj.
-Dobra. Ten?- Pokazał album który był bardzo zadbany. Nie dziwie się. Mój jest jeszcze bardziej.
-Tak ten. Dzięki.
-Czy ty nie masz takiego samego?
-Mam, ale to był prezent który dostała ode mnie. Chce mieć jakąś pamiątkę.
-Rozumiem. Ale kurde wiesz co?
-Nie...
-Nie mogę patrzeć jak się tak dręczysz.
-W jakim sensie?
-W takim!- Podszedł i złączył nasze usta w pocałunku.
-Ale w sensie?
-Kocham cię! Nie chce widzieć jak się męczysz!
-Ja......też cię kocham.- Mimowolnie się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
BTS- Spełnone marzenia 2
FanfictionSpełniło się ich marzenie i od razu zaczyna spełniać się drugie