Rozdział 25

376 20 13
                                    

RM
Wracałem do dormu idąc ścieżką nad rzeką . Nagle zauważyłem jak ktoś wisi. Podbiegłem do niego i okazało się, że to Suga. Co w niego wstąpiło? Ściągnąłem go jak najszybciej. Na szczęście jeszcze oddycha. Zadzwoniłem po karetkę i czekałem. W między czasie z jego kieszeni wypadł list. Przeczytałem go. Czy on naprawde miał aż tak dość? Czemu nic nie powiedział?

Suga

Obudziłem się w szpitalu. Skąd ja się w ogóle tu wziąłem?

-Kurwa!- Krzyknąłem. Mnie miało tu już nie być!

-Suga?

-Jimin? Co ty tu robisz?

-Obecnie zastępuje Namjoona. A co?

-Nie nic.

-Wiesz jak trudno było cię uratować?

-Podejrzewam. Poza tym miało być trudno. Nie mieliście mnie ratować.

-Hej! Suga! Nie zależy ci już na A.R.M.Y's  ? Na nas? Na BlackRose?

-BalckRose już nie ma!

-Ale myślisz, że śmierć Nikoli coś zmieni?

-Tak.

-Co z tego? Saja i Rose dalej żyją. Ola też. Więc? Nawet jeżeli BlackRose się rozpadnie to trudno. Ola dalej będzie naszą przyjaciółką, reszta też. Co to za różnica?

-Może i masz racje. Będę żył! Dla A.R.M.Y's!

-No! I takiego Suge lubię.

-Wierz, że ja też!

Ola
Siedziałam w pokoju Nikoli pakując jej rzeczy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi . Jestem już taka zmęczona, w ogóle nie jestem ogarnięta i ktoś mi dzwoni do drzwi?!
Otworzyłam je. Za drzwiami stał Cory.

-Cory? Co ty tu robisz?

-Przyszedłem do ciebie.

- Widze właśnie. Jak już tu jesteś to pomóż mi pakować rzeczy Nikoli. Ja już nie mam siły...

-Spoko. Pomogę ci.

-Po co tu przyszedłeś?

-Tak sobie. Nie chce mi się siedzieć w dormie.

-Aha. Rozumiem. Bycie liderem.

-Taaaa....

-Trudno. Trzeba to ogarnąć, ale ja już nie mam siły. Zostały jeszcze te dwie szafki.- Wskazałam na dwie szafki na końcu pokoju. Tak mi tego szkoda. Jestem ciekawa gdzie jest album który dostała ode mnie na urodziny.

-Jak znajdziesz album to mi go daj.

-Dobra. Ten?- Pokazał album który był bardzo zadbany. Nie dziwie się. Mój jest jeszcze bardziej.

-Tak ten. Dzięki.

-Czy ty nie masz takiego samego?

-Mam, ale to był prezent który dostała ode mnie. Chce mieć jakąś pamiątkę.

-Rozumiem. Ale kurde wiesz co?

-Nie...

-Nie mogę patrzeć jak się tak dręczysz.

-W jakim sensie?

-W takim!- Podszedł i złączył nasze usta w pocałunku.

-Ale w sensie?

-Kocham cię! Nie chce widzieć jak się męczysz!

-Ja......też cię kocham.- Mimowolnie się uśmiechnęłam.

BTS- Spełnone marzenia 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz