Rozdział 36

297 18 8
                                    

Wracam do dormu. Mam nadzieje, że Niki nie jest na mnie zła. Proszę.

-Hej! Wróciłam!

-Cześć!- Ok. Czyli BTS jeszcze jest. Ok!

- Przepraszam. Trochę się spóźniłam.

-Spoko. Coś się stało? Wyglądasz na zmartwioną. Za bardzo cię znam więc nawet nie próbuj mówić, że nie!

-Och! Jinhong on i nie tylko on podejrzewa u siebie narkolepsje.

-Co?! On nigdy....co?

-Ma objawy narkolepsji. Przynajmniej pierwsze dwa. Będzie musiał się przebadać. 

-Katapleksje też?

-Yhm....

-Uu.....

-No niestety. Miejmy nadzieje, że to tylko nasze przypuszczenia...

-Nadzieja matką głupich.

-Mamy J-Hopa.

-On nie jest prawdziwą nadzieją

-No nie jestem. Ale jak jesteście smutni to was rozweselam.

-No już dobra, dobra. Nie przesadzajmy ale to prawda.

-Widzisz?! Jeden mądry! Dzięki Jimin!- Jakie debile ja pierdziele. Czy oni tylko udają czy serio są tacy głupi? Mniejsza o to! Martwię się o Jinhonga. A co jeśli jednak ma narkolepsje? Mam nadzieje, że nie. Kurde muszę przestać z tą nadzieją.

******************

Jungkook
Obudziłem się z wtuloną w siebie Olom. Kiedy to się stało? Kiedy zasnąłem? Czemu pamiętam wszystko tylko nie to jak zasnąłem przy Oli? Przecież nic nie piliśmy ! Chyba....nie! Nic nie piliśmy! Stały by tu butelki po jakim kolwiek alkoholu. Nie stoją! To znaczy, że raczej nie piliśmy. Brakuje mi tu Jina. Pewnie się obudził. Cała reszta śpi.

-Jin?

-Wstałeś?

-Nie No śpię. Tak wstałem.

-Czemu jesteś taki opryskliwy?

-Nie wiem. Tak sobie.

-Oj! Cookie, ale ty jesteś opryskliwy!

-Wcale nie!

-Co się stało? 

-Czemu Ola spała wtulona we mnie?

-Oglądaliśmy horror. Bała się więc się do ciebie przytuliła. Potem tak zasnęliście.- Uśmiechnął się głupio i szczerzył dopóki do kuchni nie wszedł zaspany Tae.

-Hej Ciastek!

-Cześć!- Przytulił mnie i poszedł nalać sobie coś do picia. Teraz już tak bardzo nie interesuje się Nikolą. Co się stało? Zrobiła mu coś? Nie ważne! Przynajmniej teraz zwraca na mnie uwagę. Nie tak jak wcześniej, ignorował mnie. Jesteśmy parą co nie? Co nie znaczy że musi ze mną siedzieć wiecznie.....życie. Takie trudne. Ale do przeżycia. Gdyby nie było do przeżycia wszyscy byśmy poumierali. 

-Jak tam?- Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Tae.

-Dobrze. Głowa mnie trochę boli.

-Mnie też. Co robiliśmy? Piliśmy?

-Nie. Nic nie piliśmy. Oglądaliśmy horror. Wszyscy byliście nieprzytomni. Może dlatego nic nie pamiętacie.

Cory

-Kurwa! Nienawidzę cię! Jesteś głupi Kisu! Niszczysz mi życie!

-Nic ci nie niszczę! To, że jesteś takim nie ogarem życiowym to nie moja wina! Rozumiesz Cory?! Nie zniszczyłem ci życia i nie miałem nigdy takiego zamiaru! Czemu myślisz że niszczę ci życie?!

-Bo niszczysz!


-Czym?- Złapałem za nóż ,który leżał za mną w kuchni, i wbiłem go w brzuch przyjaciela.
-Cory? Z-z-za c-co?- Wychrypiał po czym upadł. Ja wystraszony wybiegłem z kuchni i nic nikomu nie mówiąc wyszedłem z dormu....

________________________________
Hej!
Wróciłam z wycieczki! Było super! Dzisiaj było mi zimno i kolega pożyczył mi kurtkę...to było takie słodkie~ A to widok z okna w pokoju:

to było takie słodkie~ A to widok z okna w pokoju:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A teraz bardziej w temacie rozdziału. Jak myślicie co się stanie z Coryim?

PinkOlka❤️

BTS- Spełnone marzenia 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz