17

1.3K 87 5
                                    

Pov Chloe

- Coś ty zrobił? - spytałam z ogromnym wyrzutem. Podbiegłam też do taty by sprawdzić co z nim. Bałam się i to cholernie, byłam zła na niego, ale nie chciałam żeby coś mu się stało. Kochałam go i był jedyną osobą jaką miałam.

Przyłożyłam rękę do jego szyi i sprawdziłam puls, na szczęście był dobry.

- Musimy jak najszybciej wyjechać, jak się obudzi to nam na to nie pozwoli - zakomunikował mi Niall. Ja jednak nie miałam zamiaru nigdzie z nim jechać. Już nie chciałam uciekać od mojego taty.

- Nie chce - powiedziałam do niego.

- Ale to czemu, dopiero co prosiłaś mnie bym zabrał cię jak najdalej od Louisa. On już cię nigdy nie skrzywdzi - Niall przesadzał i to mocno, tata nigdy mi nic nie zrobił. A teraz częściowo z mojej winy leży nieprzytomny.

- Zmieniłam zdanie, zrób coś by odzyskał świadomość - poprosiłam go. Sama nie wiedziałam co zrobić.

- Masz rację, muszę zrobić coś by cię nie stracić - średnio rozumiałam co powiedzieć, zorientowałam się dopiero gdy się do mnie zbliżył i mocno chwycił za ramię przez co musiałam wstać. - Wyjedziemy stąd czy tego chcesz czy nie. Nie mam zamiaru już cię pytać o zadnie.

Pociągnął mnie do swojej sypialni. Próbowałam z nim walczyć, ale to mi nie szło. On był zbyt silny.

- Zostaw mnie w spokoju, wolę zostać z tatą - chciałam żeby to do niego dotarło. Zaczęłam też żałować, że zwróciłam się do niego o pomoc. Mogłam zostać w domu.

- Nie wiesz co mówisz - a ten znowu swoje.

Wziął ze sobą portfel i kluczyki do samochodu, następnie pociągnął mnie do tego swojego auta. Posadził mnie na przednim siedzeniu i przypiął pasem.

- Wypuść mnie - poprosiłam ostatni raz, on jednak w ogóle nie zwrócił uwagi na moje słowa i włączył silnik, następnie opuścił swoją posesję i włączył się do ruchu drogowego. Byłam na niego wściekła. On postąpił strasznie nie biorąc pod uwagę mojego zadania, a dodatkowo zostawiając mojego tatę samego bez pomocy. - Jeśli tacie coś się stanie to nigdy ci tego nie wybaczę - powiedziałam do niego jak już przyjechaliśmy z kilka kilometrów.

Przeszło mi nawet przez myśl żeby spróbować wyskoczyć, ale on niestety chyba to przewidział, bo zablokował mi drzwi.

- Nie martw się o tom Jake ma dopilnować żeby nie umarł. Wiem, mimo wszystko bardzo go kochasz. Nie sprawiłbym ci takiego bólu - czy on naprawdę nie rozumie, że takim zachowaniem także mnie rani. I to bardzo.

- Jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz?

- Zamieszkamy w moim domu i będziemy żyli długo i szczęśliwie -przewróciłam oczami na jego słowa i oparłam głowę o szybę.

Oby tacie nic się nie stało i szybko mnie odnalazł.

Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz