Pov Chloe
- Wybacz mi córeczko - usłyszałam to od taty już któryś raz. Od kiedy tylko tata odzyskał zdolność logicznego myślenia i uświadomił sobie, że nakryłam go na tym, że złamał daną mi obietnicę ciągle mnie przeprasza. Ja jednak nie miałam zamiaru tego tak szybko mu darować. Tyle razy błagałam go żeby z tym skończył. To było strasznie niebezpieczne.
- Mogłeś przedawkować - powiedziałam z pretensją. Ciągle miałam przed oczami widok taty kompletnego naćpanego. Cały czas przy nim przesiedziałam, bo bałam się, że zacznie wymiotować i się zakrztusi i umrze a do tego nie mogłam dopuścić.
- Musiałem sobie jakoś radzić. Byłem przerażony, miałem jak najczarniejsze myśli. Musiałem się jakoś odstresować inaczej bym oszalał.
- No to było się napić, to jest dużo mniej niebezpieczne! - denerwowało mnie to, że tata mówił o tym tak spokojnie. Tak jakby nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji.
- Dobrze kochanie, rozumiem - przysiadł na moje łóżko. - Muszę teraz gdzieś jechać, a jak wrócę to zabiorę cię do kardiologa, muszę nabrać pewności, że z twoim serduszkiem wszystko jest w porządku.
- Nic mi nie jest - zapewniłam go. Postanowiłam nie informować taty, o tym, że gorzej się poczułem będąc u Nialla.
- Wolę mieć pewność - nachylił się i dał mi szybkiego buziaka. - Pamiętaj, że cię bardzo kocham. Niedługo wracam - zakomunikował mi i wyszedł.
Odczekałam kilka minut i powędrowałam do gabinetu taty. On czuł się tam bezpiecznie, bo rzadko tam zaglądałam, więc mógł właśnie tam przechowywać narkotyki.
Zamierzałam mu je wyrzucić, najwyżej by mną potrząsnął jak już to zrobił trzy lata temu gdy wyrzuciłam mu dragi do toalety. Był wtedy wściekły.
Usiadłam na fotelu taty i zaczęłam wszystko przeglądać. Zazwyczaj brał heroinę, ale mógł też schować sobie woreczek amfetaminy. A ja nie zgadzałam się na żadne z nich. Za bardzo go kochałam żeby pozwolić się zaćpać.
Jak sprawdzałam papiery to natknęłam się na akt zgonu mojej mamy. Tata mi nigdy go nie pokazywał i powtarzał żebym nie czuła się winna z powodu jej śmierci. Jednak ja nie potrafiłam inaczej. Mama zmarła rodząc mnie.
Jednak gdy dokładniej się wczytałam to zauważyłam, że w rubryce przyczyna śmierci widnieje napis uduszenie. Tata ciągle mówił, że umarła przez powikłania po porodzie. A przecież w szpitalu nie mogli się aż tak pomylić.
A skoro okłamał mnie w tej sprawie to mogło to znaczyć tylko jedno. To on ją zabił. Mój ojciec pozbawił życia moją mamę.
Najwidoczniej mój ojciec nie jest tym człowiekiem za którego go przez tyle lat uważałam.
Nie mam pojęcia ile przesiedziłam w gabinecie z tym dokumentem w ręku. Nawet nie zauważyłam kiedy ojciec wrócił do domu. Spostrzegłam to dopiero jak wszedł do pomieszczenia.
- Kochanie co ty tu robisz?
Wstałam z fotela i się do niego zbliżyła, następnie wręczyłam mu ten papier.
- Zamordowałeś moją mamę!
Im większa wasza aktywność tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Mała zaliczka
FanfictionBałam się go w takim wydaniu. Zazwyczaj słodki i czuły Niall zmienił się w istnego potwora. - Zdradziłaś mnie głupia suko! - wrzasnął mocniej zaciskając dłoń na moim gardle. Obawiałam się, że niedługo zabranie mi powietrza. - Nigdy tego nie zrobiłam...