Pov Niall
W domu długo dochodziłem do siebie. Przy życiu trzymała mnie chęć zemsty. Louisa zamierzałem tylko zabić, ale dla Chloe nie zamierzałem być taki łaskawy. Bo to właśnie ona najbardziej mnie zraniła. W mówiła mi, że odwzajemnia moje uczucia. Sprawiła, że jeszcze bardziej się w niej zakochałem, a następnie kazała swojemu ojcu mnie zabić.Nigdy wcześniej nie spotkałem tak okrutnej osoby jak ona. Sam nie byłem święty, ale nie posunąłbym się do tak wielkiego okrucieństwa. Czułem już ogromne wyrzuty sumienia po tym jak przez chwilę ją poddusiłem. Teraz jednak żałuję, że nie odebrałem jej życia. Owszem zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo bym cierpiał, ale może nie tak jak teraz gdyż ona z każdym kolejnym dniem bardziej mnie do siebie przyzwyczajała.
-Sądzę, że pan powinien stąd wyjechać. W każdej chwili Louis może przysłać kolejnych ludzi.
Nie bałem się, jeśli przyjdzie mi umrzeć to tak się stanie, ale jak przeżyje to dokładnie wypełnię swój minsterny plan zemsty. A będzie ona cholernie okrutna.
- Nie widzę takiej potrzeby - oznajmiłem mu spokojnie. Nadal byłem w łóżku, lekarz, który czasami do mnie przychodził stwierdził, że na razie byłem zbyt słaby na chodzenie. Wyjątkowo się go posłucham. - Masz nadal obserwować dom Louisa. Chcę wiedzieć, o każdym ich kroku.
Po chwili przemyśleń dopowiedziałem.
- Jeśli gdzieś zobaczysz Chloe, która będzie sama masz ją do mnie sprowadzić. Jeśli nie będzie chciała współpracować to pozbaw ją przytomności. Nie musisz być wcale delikatny - poinformowałem go.
- Najlepiej by było ją uśpić, ale ze względu na jej chorobę mogłoby to się okazać dla niej niezbyt bezpieczne.
- Rób to co trzeba, jej samopoczucie na chwilę obecną mnie nie obchodzi.
Im bardziej będzie słabsza tym lepiej dla niej. Szybciej wtedy umrze.
Pov Chloe
- Mogę dziś iść na zakupy? - spytałam podczas śniadania, które jedliśmy we trójkę. Był to wyjątek, bo wujek Harry zawsze dość długo spał.- Jasne kochanie - odpowiedział mój tata na co się uśmiechnęłam. Nasze relacje wreszcie wyglądały tak jak zawsze powinny. Teraz już też nabrała pewności co do tego, że to właśnie on jest jedyną osobą jakiej mogę w stu procentach ufać.
- Może lepiej będzie jak będę ci towarzyszył - zaproponował wujek.
- Nie widzę takiej potrzeby - wtrącił mój tata czym uratował mnie przed odmowieniem mu. A teraz ze względu na wdzięczność jaką do niego czułam byłoby to trudne.
- A ja tak. Ostatnio prawie ją zabili, nie można dopuścić żeby ktoś drugi raz tego spróbował.
- Idę w publiczne miejsce - przerwałam im w dyskusji.
- A poza tym gdyby coś groziło mojej córce to na pewno nie wypuściłbym jej z domu - zakomunikował i wyciągnął swój portfel, następnie podał mi jedną ze swoich kart kredytowych. - Proszę kochanie.
- Jaki mam limit?
- Nie ma żadnego, kup sobie co tylko chcesz.
***
Na poprawę swojego humoru kupiłam sobie dużo ciuchów. Gdy skierowałam się do sklepu z butami to ktoś złapał mnie za ramię.Jak się odwróciłam to z przerażeniem dostrzegłam, że to pracownik Nialla.
Nim zdążyłam wydać z siebie dźwięk to on dyskretnie przyłożył pistolet do mojego brzucha.
- Chodź ze mną, bo inaczej zabije ciebie i kilka innych osób. - zagroził, a ja musiałam spełnić jego polecenie.
Ostatnio mam naprawdę dużo weny jeśli chodzi o Małą zaliczkę, jeśli wasza aktywność będzie spora to może pomyślę o jakimś maratonie.
CZYTASZ
Mała zaliczka
FanfictionBałam się go w takim wydaniu. Zazwyczaj słodki i czuły Niall zmienił się w istnego potwora. - Zdradziłaś mnie głupia suko! - wrzasnął mocniej zaciskając dłoń na moim gardle. Obawiałam się, że niedługo zabranie mi powietrza. - Nigdy tego nie zrobiłam...