24

1.1K 67 6
                                    

Pov Chloe

Sądziłam, że z upływem czasu uda mi się wyrzucić Nialla z pamięci, jednak tak się nie stało. Minęło już pięć dni od kiedy go nie widziała, a nadal ciągle o nim myślę. Zdaje sobie sprawę z tego, że po tym co mi zrobił powinnam raz na zawsze o nim zapomnieć. Ja nic dla niego nie znaczyłam. Zasypywał mnie mnóstwem wiadomości, że przeprasza i już nigdy mnie tak nie potraktuje, ja nie wierzyłam już w to. Jemu zależało jedynie na tym by zranić mojego ojca, ja się dla niego w ogóle nie liczyłam.

Nie wróciłam też do szkoły, tata stwierdził, że skoro jest już czerwiec to nie warto już tam chodzić poza tym, w domu miałam być bezpieczniejsza. A ja się nie kłóciłam, tu chociaż nie miałam możliwości spotkać Nialla.

Siedziałam na moim łóżku zajadając wafle ryżowe i oglądając dramat, od kilku dni nie robiłam nic innego. Miałam także zaciągnięte zasłony, światło, nie działało na mnie dobrze, wolałam ten melancholijny nastrój.

- Co mam zrobić żebyś się uśmiechnęłam? - spytał mnie tata jak tylko wszedł do mojego pokoju.

- Nic, ale jak chcesz mi poprawić nastrój to mnie przytul - pragnęłam się poczuć kochana, po tym jak potraktował mnie Niall zwątpiłam czy komuś na mnie zależy. Oczywiście poza tatą, bo on zamiast na mnie nawrzeszczeć, że zrobiłam błąd to on mnie po prostu przytulił.

Tata do mnie podszedł, usiadł na moim łóżku i zamknął mnie w swoim szczelnym uścisku. Dostałam także dodatkowo buziaka w policzek.

- Chloe ja zaczynam się naprawdę o ciebie martwić. Mało jesz, prawie nie opuszczasz swojego pokoju i co noc masz koszmary. Dzisiaj ledwo udało mi się cię uspokoić, tak dalej nie może być.

- Postaram się nad tym zapanować - obiecałam chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie to bardzo trudne.

- Dobrze wiesz, że ci się to nie uda póki on jest tak blisko ciebie. Musimy coś z tym zrobić - i po tych słowach zrozumiałam już o co chodzi mojemu tacie.

- I tak nie pozwolę ci go zabić - tata już kilkanaście razy prosił mnie bym wyraziła zgodę żeby jak to on określił mógł ''pozbyć się problemu'' ja jednak konsekwentnie mu odmawiałam. Nie mogłam do tego dopuścić.

- Kochanie tak naprawdę będzie lepiej.

- Nie! To, że go nienawidzę nie jest powodem żeby miał umierać - tata głośno westchnął.

- Mam nadzieję, że wkrótce zmienisz zdanie - zakomunikował mi i wyszedł. Nasze rozmowy praktycznie cały czas tak wyglądały.

Na domiar złego, chwilę później przyszedł do mnie sms od Nialla. Połączenia ignorowałam, ale wiadomości czytałam.

Od Niall:

Kochanie błagam cię daj mi jeszcze jedną szansę. Przysięgam, że cię tym razem nie zawiodę. Proszę też odpisz mi.

Nie chciałam się z nim kontaktować, ale też zdawałam sobie sprawę z tego, że on nie odpuści. A od jednego smsa nic się przecież nie stanie, a może on się wreszcie odczepi.

Do Niall:

Daj mi spokój, już nigdy nie chcę się widzieć.

Nie musiałam długo czekać na jego odpowiedź, bo po nie całej minucie mój telefon ponownie zawibrował.

Od Niall:

Cieszę się, że do mnie odpisałaś. Spotkajmy się, a wszystko spróbuję ci wyjaśnić.

Jak miałam mu już odpowiedzieć, że nie ma takiej możliwości to dostałam kolejnego smsa.

Od Niall

Pójdźmy do kawiarni, tam będziesz miała pewność, że ci nic nie zrobię, zgódź się.

A co mi szkodzi, gorzej to już i tak nie będzie.

Do Niall

Dobrze.


_____________________

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.


Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz