43

796 60 23
                                    

Pov Louis
- Ciekawe kiedy nas zabije? - Chloe zaczęła się zastanawiać na głos. Bardzo bym chciał niepodzielać jej pesymizmu, ale miałem jeszcze czrniejsze od niej myśli.

- Ty przeżyjesz - zamierzałem wyznać Horan'owi prawdę i błagać go nawet na kolanach by zostawił Chloe w spokoju. Ona była najważniejsza.

- Nie chce. Wolę umrzeć z tobą, on jedynie by dalej mnie dręczył - Chloe leżała z głową ułożoną na moich kolanach. Ja głaskałem ją po włosach.

- Nie krwawisz już?

- Nie, to było jedynie chwilowe - podniosła się do pozycji siedzącej i wtuliła we mnie. - Nie chce już tu dłużej być. Zrób coś bym nie musiała już cierpieć - poprosiła. Dosłownie serce mi się krajało. On ją tak bardzo skrzywdził.

- Bardzo żałuję tego, że wmieszałem cię w całą tą sytuację. Powinienem sam wziąść odpowiedzialność za swój czyn. Jedna ja bardzo chciałem żeby cierpiał.

- Naprawdę to Niall kazał mnie wtedy zabić?

- Nie - akurat w obecnym momencie nie było miejsca na kłamstwa. - Ale ja także nie miałem nic z tym wspólnego. To był pomysł Harry'ego, a ja dowiedziałem się po fakcie. Nigdy na coś takiego bym nie pozwolił.

Przyjmowała to nad zwyczaj spokojnie. Dużo lepiej bym się poczuł jakby na mnie nakrzyczała, a jej milczenie wpedzało mnie w jeszcze większe poczucie winy.

- Jak się teraz tak nad tym zastanawiam to nawet dziwne było to, że tak szybko zareagował. Jestem bardzo głupia.

Odsunęłam się ode mnie.

- Wcale nie.

Chciałem jej jeszcze coś powiedzieć, ale przeszkodziło mi otwarcie się drzwi. Chloe automatycznie znalazła się w moich ramionach, a jej ciało zadrżało.

Bardzo się go bała.

- Masz już mnie, ją wypuść - poprosiłem. - Ona nie jest niczemu winna.

- Wraz z tobą kazała mnie zabić, dodatkowo sobie ze mnie zakupiła, zasługuje na gorszy los niż ty sam - teraz to ja także bardzo się przestraszyłem. Byłem pewien, że już ją zgwałcił. Nie mogłem dopuścić by dalej ją krzwdził z mojego powodu.

Zrobił dwa kroki w naszą stronę Chloe zaczęła się mocniej trzaść.

- Niestety w stosunku do twoje córki posiadam wielką słabość i nie mogę dalej patrzeć na jej cierpienie. Pozwolę ci więc skrócić jej cierpienie. Możesz ją zabić - oniemiałem jak dotarł do mnie sens jego słów. Jak on może mi coś takiego proponować?

- Nigdy tego nie zrobię! - odpowiedziałem twardo.

- Tatusiu - skierowałem wzrok na moją córeczkę. - Ja nie chcę już cierpieć. Zrób to by nic już mnie nie bolało - poprosiła mnie.

To było dla mnie strasznie oglądanie jej w takim stanie. Ona sama błagała mnie o śmierć.

To była najgorsza chwila w moim życiu. A dobijało mnie także to, że Chloe miała rację. Nie było dla nas obojgu ratunku. Jeśli nie skróce jej cierpienia to on nadal będzie ją gwalcił i pastwił się nad nią.

- Podaj mi pistolet.

Miałem zamiar strzelić sobie w łeb po postrzale Chloe.

- Nie dostaniesz go. Musisz ją zabić gołymi rękami.

Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział!

Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz