Pov Niall
- Zjedz coś kochanie - siedzieliśmy przy stole, a ja próbowałem wcisnąć w Chloe trochę jedzenia. Ponad dwa dni nic nie jadła, więc nic dziwnego, że zaczęła opadać z sił. Niedługo znów może źle się poczuć.- Nie chce - konsekwentnie mi odmawiała.
Oczywiście mógłbym wepchnąć jej jedzenie do gardła i przypilnować by je połknęła, ale czuję, że to tylko pogorszyłoby nasze już nieciekawe relacje. A na to nie mogłem sobie pozwolić.
- Musisz skarbie - chciałem położył dłoń na jej, ale jak ona tylko odkryła moje zamiary to szybko ją zabrała. Postanowiłem to uszanować.
Przynajmniej teraz.
- Co mam zrobić żebyś wreszcie przestała mi robić na złość?
- Zanieś coś do jedzenia mojemu tacie, a najlepiej go wypuść - dużo ode mnie oczekiwała.
A ja nawet jakby chciał spełnić jej życzenie to nie mogłem. Wypuszczenie Louisa było równoznaczne z wydaniem na siebie wyroku śmierci. On szybko by tu wrócił z sporą liczbą ludzi, następnie zabrałby mi Chloe, a później kazał zabić w najbardziej okrutny sposób.
- Mogę najwyżej dać mu coś do jedzenia. Nic więcej na razie nie mogę zrobić.
- Chociaż tyle - westchnęła.
- Wywiąż się najpierw ze swojej obietnicy. Jedź - zachęciłem ją.
Nie mogłem pozwolić by się zagłodziła na śmierć.
- Dobrze, ale ty także masz zrobić to co obiecałeś - podobał mi się ten upur. Była bardzo wycieńczona, a jednak nadal miała siłę na dyskusję ze mną.
Poczekałem, więc aż zacznie jeść jajecznice przygotowaną przeze mnie. Następnie podniosłem się i poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem z lodówki kanapki, które przygotowałem godzinę temu dla Chloe, ale ona nie chciała ich jeść. Wziąłem także butelkę wody. Nie mogłem pozwolić żeby umarł z pragnienia. Chloe by tego nie zniósła.
Skierowałem się do pomieszczenia, w którym go trzymałem.
- Gdzie Chloe? - spytał jak tylko otworzyłem drzwi.
Chyba powinienem bardziej się zabezpieczyć, bo same kajdanki mogą nie wystarczyć.
- W kuchni, dała się namówić na jedzenie, ale tylko pod warunkiem, że ty także dostaniesz - postawiłem talerz i butelkę koło niego.
- Przyprowadź ją do mnie - poprosił.
Dobrze było oglądać to jak to on mnie o coś prosił. Było to wiele warte.
- Po co mam to robić? Ty tylko spróbujesz ją nastawić przeciwko mnie. Nie opłaca mi się to. Poza tym jest jeszcze zbyt słaba. Lepiej jest jej ze mną.
- Wcale nie - wycedził przez zęby.
Czyli teraz postanowił zastosować inną metodę. Szkoda, że teraz nie bierze pod uwagę tego, że jest na mojej łasce. To ja decyduje co się z nim stanie.
- Będąc przy tobie jej stan tylko się pogorszy. A ja będę jej dawać wszystko czego tylko zapragnie. Chyba wolisz by miała się dobrze - zakomunikowałem mu z uśmiechem na ustach.
- Chcę tylko przez chwilę z nią porozmawiać - i znowu ten błagalny ton.
- Może i się zgodzę, ale nie teraz - oznajmiłem i wyszedłem.
Liczę na waszą opinie.
CZYTASZ
Mała zaliczka
FanfictionBałam się go w takim wydaniu. Zazwyczaj słodki i czuły Niall zmienił się w istnego potwora. - Zdradziłaś mnie głupia suko! - wrzasnął mocniej zaciskając dłoń na moim gardle. Obawiałam się, że niedługo zabranie mi powietrza. - Nigdy tego nie zrobiłam...