33

930 70 11
                                    

Pov Louis

Nie mogłem uwierzyć, że Chloe obraziła się na mnie tylko dlatego, że uszkodziłem Horana. On na to całkowicie zasłużył. Porwał i prawie zabił byłbym skończonym idiotą jeśli bym na coś takiego pozwolił i się za to nie odegrał. A teraz jeszcze nastawił moją córkę przeciwko mnie. Mam ochotę pójść do niego i poderżnąć mu gardło. Tak by udusił się własną krwi. Według mnie byłaby to jeszcze zbyt mała kara. Pragnę by cierpiał tak jak ja gdy Chloe mnie ignoruje.

Zszedłem na dół do salonu gdzie siedział uśmiechnięty Harry. Nie mam pojęcia z czego on się cieszy. Przecież nic dobrego się nie stało.

- Jakoś ci nie poszło przekonanie jej żeby mi wybaczyła - po to go sprowadziłem. Chloe bardzo go kochała i jeśli ktoś miałby mi pomóc przemówi jej do rozsądku to tylko on.

- Jest uparta, a to ma po tobie. Znajdź jej jakiegoś chłopaka to szybko o ni zapomni. A ty będziesz mógł go zabić - to nie było takie proste jak mu się wydawało. Chloe była dość wybredna i do tej pory nie zwracała uwagi na żadnych chłopaków. Sam nie mam pojęcia co ona w nim takiego zobaczyła. Poza tym nie chciałem nikomu oddawać mojej córeczki. Przez to, że była chora potrzebowała opieki. A ja byłem w tym najlepszy.

- Nikt się do tego nie nadaje.

- A ja - zaproponował.

- A w mordę chcesz? - nie po to chciałem ochronić moją córeczkę przed Horanem by teraz oddać ją Stylesowi. On był bardzo podobny do niego, tylko z jedną różnicą. On słuchał mnie.

- To by było bardzo dobre rozwiązanie. Znam ją od urodzenia, nie skrzywdziłbym jej. Możesz być tego pewien - musiałabym być wielkim idiotą żeby zgodzić się na tą propozycję. Wpakowałbym się w jeszcze większe bagno. A Chloe jeszcze bardziej by cierpiała.

- Za bardzo kocham moją córkę żeby ci ją oddać, i po tym co powiedziałeś zabraniam ci zbliżać się do niej.

Pov Chloe

Siedziałam w swoim pokoju, drzwi miałam zamknięte na klucz. Nie chciałam żeby ani ojciec ani wujek Harry do mnie przychodzili. Miałam dość ich wszystkich. Oni obaj nie przejmowali się moimi uczuciami.

A wujek to zapewne postanowił się mną zabawić. Doskonale go znałam i wiedziałam o jego podbojach, zdecydował, że skoro nie łączą nas żadne więzy krwi to mną też może się zabawić. A mój kochany tatuś pewnie mnie oddał, bo woli każdego od Nialla.

Z tych wszystkich emocji zapomniałam, że obiecałam Niall'owi, że jak dotrę do domu to mam do niego napisać. Wzięłam, więc telefon do ręki i napisałam krótką wiadomość, oczywiście pominęłam to co się niedawno stało. Nie chciałam go martwić.

Po kolejnych kilkunastu minutach bezczynnego siedzenia na swoim łóżku usłyszałam pukanie do drzwi. Doskonale wiedziałam kto to jest, więc nie odpowiadałam. Liczyłam na to, że sam sobie pójdzie.

- Chloe, chcę jedynie porozmawiać. Proszę otwórz.

- Nie mamy o czym mówić! - powiedziałam to tylko po to żeby się odczepił. Tak jednak się nie stało, bo usłyszałam przekrecanie zamku. Tata miał klucze do wszystkich drzwi w tym domu.

- Naprawdę sądzisz, że tak łatwo odpuszczę?

- Tak by było łatwiej - mruknęłam. Tata nie zwrócił na to uwagi tylko przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Usiadł też na moim łóżku.

- Uważasz mnie za tak strasznego ojca, który pozwoli ci się spotykać z kimś kto cię prawie zabił? - ujął to dość ostre słowa. To nie była do końca prawda.

- Z tobą mieszkam, chociaż zabiłeś moją mamę - wypomniałam to już kolejny raz, bo tak naprawdę ciągle mnie to bolało. Tysiąc razy bardziej wolałabym żeby nas rozdzielił, miałabym chociaż możliwość poznania jej.

- To była kara za twoją wadę serca! Przez jej głupotę do końca życia będziesz musiała na siebie uważać. Jemu, więc nie daruje, że prawie się przez niego udusiłaś!

Chciał dotknąć mojego ramienia, ale się gwałtownie odsunęłam przez co uderzyłam plecami o ścianę.

- Muszę sprawdzić twoje tętno, ostatnio miałaś zbyt dużo stresu - wyjaśnił, ale do mnie to nie dotarło.

- Nie chcę byś mnie dotykał!

- To jedynie dla twojego dobra... - przerwał mu w pół słowa.

- Nie obchodzi mnie to, idź stąd i już tu nie przychodź - warknełam.

Tak zobaczyłam wyraz twarzy tata gdy to usłyszał to pożałowałam swoich słów, ale nim zdążyłam ta odkręcić to on zdążył już wyjść.

Może i lepiej.

Szkoda mi trochę Louisa😞 im więcej będzie waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział, a mam ostatnio wielką wene na te opowiadanie.

Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz