30

883 70 2
                                    


Pov Niall

Moje obawy się potwierdziły, do pokoju wszedł ten sam na oko trzydziestoletni blondyn, który ciągle się na mnie wyżywa. Po jego wyrazie twarzy było widać, że znęcanie się nade mną nie sprawia mu przyjemności. Nie był takim sadystą jak Tomlinson.

- Nie musisz tego robić - powiedziałem do niego nim zdążył się do mnie zbliżyć.

- Doskonale wiesz, że muszę. Popełniłeś poważny błąd, więc teraz musisz ponieść jego konsekwencje - podszedł do mnie i kopnął mnie w brzuch. Cholernie zabolało, bo miałem już tam pełno siniaków.

- Zapłacę ci - zaoferowałem.

- Mój szef mi także płaci.

- Ale ja ci dam dużo więcej! Dostaniesz milion funtów! - była to masa pieniędzy, ale w obecnej sytuacji lepiej było się z nim nie targować. Tak wielka suma powinna go zainteresować.

- A skąd mam mieć pewność, że nie kłamiesz? - powoli zaczął mięknąć, była to bardzo dobra informacja dla mnie. Jeszcze była nadzieja, że przeżyję.

- Później też możesz mnie zabić, a ja nie rzucam słów na wiatr, dostaniesz wszystko co do grosza - widać było, że poważnie zastanawia się nad moimi słowami.

Po chwili zrobił kilka kroków w tył i wziął do ręki nóż. Zdawałem sobie z tego sprawę, że ma zakaz zabicia mnie, ale i tak przeleciał mnie strach. Jednak gdy rozciął więzy, które krępowały moje nadgarstki.

- Jeśli chcesz pogrążyć Tomlinsona to masz teraz doskonałą okazję, siedzi teraz ze swoją córką w salonie - odrzekł, a na moje usta automatycznie wpełzł uśmiech. Nareszcie to j się na nim odegram.

- Przyjdź do mnie jutro, wypiszę ci czek i dostaniesz swoje pieniądze - zakomunikowałem mu i ruszyłem do drzwi. Korytarze były tu bardzo zawiłe, ale po krótkim marszu udało mi się dojść do wyjścia. Znalazłem się tuż przed salonem, nawet usłyszałem głos Chloe.

Tak bardzo się za nią stęskniłem, że musiałem tam pójść, nie myślałem już nawet o tym by dopiec Louis'owi. Poza tym gdybym nie pokazał jej się w jakim stanie teraz jestem to mogłaby mi nie uwierzyć, że jej ojciec mógł mi coś takiego zrobić.

Szedłem powoli, bo tylko na to pozwalały mi moje resztki sił.

- Jednak nie udało ci się mnie wykończyć - zakomunikowałem czym obwieściłem swoje przybycie. Wzrok rudowłosej od razu został skierowany na mnie. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie pomieszane wraz z zaszokowaniem.

- Co ty tu robisz? - podniosła i chciała do mnie podejść, ale Louis szybko złapał ją w pasie przez co nie miała możliwości zrobić ani kroku.

- Nie możesz zrobić czegoś pożytecznego i zdechnąć? - warknął Louis. Jego wściekłość mnie bawiła. Niech pożałuje, że mnie tak potraktował i chciał odebrać mi Chloe.

- Najwyraźniej nie. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.

- Czy ktoś mi wytłumaczy o co chodzi?

Zanim zdążyłem coś powiedzieć to Louis zabrał głos.

- Idź do siebie, zaraz do ciebie przyjdę.

- Zapomnij, znowu naopowiadasz jej jakichś kłamstw na mój temat. A później kolejny raz próbowałbyś mnie zabić.

Po minie Chole wiedziałem, że teraz to ja wygrywam

________________

Im więcej ich będzie tym szybciej będą się pojawiać następne rozdziały.


Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz