27

980 72 8
                                    


Pov Chloe

Pewnie wydam się głupią idiotką skoro po tym co zrobił mi Niall jak tak po prostu zgadzam się do niego wrócić. Ja jednak chciałam jeszcze raz spróbować, czułam coś do niego i chciałam spróbować jak to może być, możliwe też, że to był jego tylko jednorazowy wyskok. Gorsza chwila, która już nigdy nie nastąpi.

- Chcę już wrócić do domu - poinformowałam go. Musiałam zachować pozory dla mojego taty. On na razie nie mógł niczego wiedzieć.

- Myślałem, że jednak ze mną zostaniesz. Musimy nadrobić ten stracony czas - odgarnął moje rozczochrane włosy z mego policzka.

- Jutro cię odwiedzę, jeśli dłużej u ciebie zostanę to tata zacznie coś podejrzewać i mógłby coś ci zrobić. Tym razem by nie odpuścił - doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że mój ojciec zostawił Nialla w spokoju tylko dlatego, że sądził iż ten zostawił mnie w spokoju. Gdybym zdradziła mu, że ten ciągle do mnie wypisywał pewnie by się to dobrze nie skończyło.

- Nie boję się Louisa. A tak w ogóle to kiedy kończysz osiemnaście lat?

- Za dziesięć miesięcy - minie jeszcze trochę czasu zanim będę pełnoletnia, więc on powinien uzbroić się w cierpliwość.

- Miałem nadzieję, że za tydzień - mruknął. - Ale cóż trzeba będzie sobie poczekać - nachylił się nade mną i dał mi krótkiego, ale bardzo namiętnego buziaka. Na moich ustach od razu pojawił się spory uśmiech.

- Tęskniłam - coś wewnątrz mnie kazało mi to mu powiedzieć.

- Ja jeszcze bardziej słoneczko - zapewnił mnie. - Nie żałuje, że podjąłem ten ryzykowny plan z podaniem ci słabego środka nasennego do tej kawy. Opłacało mi się.

- Powinnam być na ciebie za to wściekła, nadal czuję jak serce mi kołacze - jeszcze bardziej się do mnie przysunął i na dodatek objął mnie ramieniem.

- Teraz to na pewno nie pozwolę ci nigdzie wyjść. Wypuszczę cię dopiero jak będę miał pewność, że nic co nie jest kochanie - cholera, mogłam się ugryźć w język. Byłabym szybciej w domu.

- Czuję się na tyle dobrze, że mogę już wrócić do domu. Jeśli teraz nie wrócę to tata już mnie tak szybko nie wypuści. A tobie chyba zależy na naszych jak najczęstszych spotkaniach - postanowiłam, że użyję właśnie takiego argumentu. Były duże szanse, że to poskutkuje.

- Dobrze, ale cię odwiozę.

- Przecież wiesz, że to ryzykowne - ostrzegłam go. Zależało mi na nim i nie chciałam żeby skończył martwy.

- Wyjdziesz kilkadziesiąt metrów od domu i nikt niczego nie zauważy.

- Okej - przytaknęłam.

***

Do domu weszłam bardzo zdenerwowana. Nie było mnie ponad cztery godziny, a w telefonie miałam pełno nieodebranych połączeń i wiadomości. Spodziewałam się ostrej awantury. Miałam tylko nadzieję, że nie dostanę zakazu wychodzenia z domu.

Jak nie dostrzegłam mojego taty w salonie to od razu poszłam do jego gabinetu. Obstawiałam, że tam był i na szczęście się nie pomyliłam.

Miałam też fart, bo był zawalony robotą, i pewnie aż tak bardzo nie odczuł mojej nieobecności.

- Spóźniłaś się - powiedział tylko na chwilę odrywając wzrok od laptopa. Jego głos był trochę zbyt poważny, ale nie trzeba było się bać. Był tylko odrobinę wkurzony.

- Tak, bo puszczali dwa fajne filmy na raz. Chciałam je obejrzeć oba, a z wiadomych przyczyn musiałam mieć wyłączony telefon.

- Powiedźmy, że ci wierzę, nie rób jednak tego więcej.

Coś jednak w spojrzeniu taty mi nie pasowało.

_____________________

Liczę na waszą opinię.


Mała zaliczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz