58. Słowa warte zapamiętania.

582 38 6
                                    

    "Dziś ochotę miało się płakać, mimo przeciwności losu. Każdy oczekuje uśmiechu na straconej twarzy, jednak nikt nie może go zapewnić"

Usiadłem przy jeziorze pośród trawy, tam gdzie się poznaliśmy. Krucze Urwisko. To było miejsce wielkiej zmiany. Zmiany mojego życia, zmiany życia smoka, zmiana życia całego świata. Niby tylko zwykła kotlina, otoczona skałami z kilkoma drzewami. Niby nic, a jednak coś. Coś, co pozwoliło dwóm odmieńcom odnaleźć wspólny język. To był nasz wspólny początek. Początek naszej drogi, usłanej cierpieniem, szczęściem, bólem, radością i bezgraniczną miłością.

    W dłoniach trzymałem czarny pamiętnik ze skóry Nocnej Furii. Po raz kolejny musiałem walczyć z przeszłością. Od nowa prześledziłem krótkie wspomnienie jeszcze sprzed kilku godzin.

    Ami oderwała się ode mnie, otarła wszelkie łzy, choć jej szczęście, tak mocne, nie pozwoliło na brak słonych kropel. Usiadłem przy biurku naprzeciw jej miejsca, gdy poszła zaparzyć dodatkowy kubek herbaty. Przeglądnąłem papiery jakie aktualnie czytała, potem przeszedłem wzrokiem po książkach wręcz wypadających z tak małych półek i szafek. Moją uwagę przykuło coś czarnego na jednym regale, ale nie zdążyłem na to spojrzeć, gdyż kobieta wróciła z tacą w dłoniach. Wręczyła mi gliniany kubek, a talerzyk z ciasteczkami odłożyła na miejsce papierów, które szybkim ruchem dłoni, zrzuciła do koszyka.

    Dziwne to było. Siedzieć z dawną opiekunką, popijać ziołową herbatę, zajadać się zbożowymi ciasteczkami. Mój powrót do Berk i tymczasowy pobyt różnił się całkowicie od tego, jaki układałem w głowie. Albo raczej w ogóle się nie różnił, ponieważ nie zamierzałem nigdy tu wracać, a tym bardziej zostawać na dłużej niż kilka minut. Spojrzałem na smoka, który odrobinę zmęczony tymi spacerami, ułożył się pod moimi stopami. Sądząc po minie Ami, raczej jej to nie przeszkadzało. A nawet myślę, że wręcz przeciwnie. Wypełniała ją radość.

    Popatrzyła mi w oczy, tak jak jeszcze nikt tutaj. Z przerażającą przenikliwością i nieskrywaną ciekawością. Widocznie nie pozbyła się tego wzroku z czasów mojego dzieciństwa, a widocznie podstępnie go wykorzystywała, żeby dowiedzieć się tego, czego potrzebuje. Ale czy byłem tym małym chłopcem sprzed lat, który przyciśnięty do ściany, wypaplałby wszystko? Czy coś się zmieniło? Czy ja się zmieniłem?

    Nie odezwaliśmy się jeszcze przez dobre siedem minut. Tylko wpatrywaliśmy w siebie tocząc zacięte walki na spojrzenia. Spojrzenia, które wymieniały się starymi wspomnieniami i szczęśliwymi chwilami. Nie zabrakło tam również straty, bólu, żalu. Przeszłość przewijała się z teraźniejszością i teraz była tylko drobną kropelką na oceanie ulgi, spowodowanej powrotem i rozerwaniem grubej nici tęsknoty. Wrażliwość jej fiołkowych oczu dawała odczucia, że nigdy nie przestała wierzyć w mój powrót. Wiara była namacalna w silnym spojrzeniu, z pozoru cichej i delikatnej opiekunki, która odzyskała utraconą nadzieję. Czy naprawdę zbyt pochopnie oceniałem ludzi?

    Wreszcie kobieta sięgnęła do regału, wzięła ową czarną rzecz i położyła przede mną, oczekując mojej reakcji. Czarny, oprawiony w skórę z łuskami pamiętnik z brązową pieczęcią i krańcami obszytymi złotą nicią. Nocna Furia. Igła nienawiści wbiła się w moje serce, gdy poczułem ten ból za straconym zwierzęciem i jego mocną więź ze mną. Miał duszę, miał wolę, miał siłę, miał chęć. Smok, który pragnął żyć, został tak bardzo boleśnie przekonany, że niestety nie mógł decydować o swoim losie. Ktoś przypieczętował jego żywot. Wypisał w kartach historii ten pamiętny dzień.

    Serce mocno ścisnęło się z żalu, a ręce jakby odmówiły posłuszeństwa przy dotknięciu notesu. Morderca tego biednego smoka zapewne pisał ten pamiętnik, więc nie mogłem poznać tych myśli. Tych otoczonych krwią myśli jak jeszcze skuteczniej zabijać te bezbronne istoty, jak mocniej zadawać im ból, jak silniej pozbawiać ich możliwości życia i egzystowania. Splamione ręce zapisywały te wszystkie słowa, które cieniem kładły się na smoczej rasie. Kto mógł być, aż tak okrutny?

nienawiść, ból, złość, cierpienie || httydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz