Wattpad zaczyna sobie pogrywać, ale na szczęście mam jeszcze cierpliwość i wstawię jeszcze raz ^^ Jedziemy z 3 częścią - ostatnie przygody w Asgardzie :)
"Moje życie, jego życie, nasze życie – kilka odrębnych zdań, stworzyły to wszystko. Czy to, co zbudowaliśmy, pozwoli nam żyć już na zawsze razem?"
Czkawka rzucił okiem na stojącego Szczerbatka. Smok zaciekawiony przyglądał się im, wzdychając z napięciem. On również oczekiwał jakichkolwiek ruchów ze strony wikingów, lecz musiał niestety czekać. Oni sami do końca nie potrafili odnaleźć się w tej sytuacji. Co zrobiliby normalni dziewiętnastolatkowie? Na pewno nie byliby w Krainie Umarłych i nie ratowaliby innych światów przed zagładą. To było już całkiem chore.
Blondynka odetchnęła, zamknęła oczy. Jej idealny plan był gotowy, ona również. Chciała zrobić krok do przodu, wymijając jednonogiego chłopaka, lecz ostatecznie się powstrzymała. Była zła na siebie, że nie może tak po prostu przejść obok, nie zwracając szczególnej uwagi na wikinga. W tej chwili pragnęła, by w jej głowie ktoś wywiercił ogromną dziurę, przez którą uciekłyby wszystkie przykre wspomnienia. Z Smoczym Jeźdźcem włącznie.
Czkawka spojrzał w jej oczy. Nie odczuwał krępacji przed blondwłosą wojowniczką, wręcz przeciwnie, mógłby tak stać cały dzień i nie znudziło by mu się to. Jednak nie mieli tyle czasu.
Hofferson w końcu zebrała się w sobie. Podniosła głowę, położyła mu rękę na prawym ramieniu. Czuła jak przeszedł po nim lekki prąd.
- To nic – rzuciła, bo na razie na tyle ją było stać. Powie więcej jeśli tylko jej nie przerwie – że nie pamiętasz, rozumiem cię. Sama nie miałabym ochoty pamiętać uprzykrzającej się, denerwującej, samolubnej idiotki, której się podobasz – Dopiero gdy to powiedziała, zrozumiała sens tych słów. Czy ja właśnie powiedziałam mu, że mi się podoba?, spytała samą siebie, lecz nie było już odwrotu. Klamka zapadła, on to usłyszał. Teraz będzie musiała coś wymyślić, żeby tylko nie drążył tematu. Idiotka, burknęła w myślach.
Natomiast jeździec w przeciwieństwie do Astrid, nie przejął się tym. Delikatnie uśmiechnął się do niej i ujął w ręce jej dłonie.
- Bez obaw, nie powiem mu – mruknął, puszczając jej oczko. Zaśmiał się lekko po czym przyciągnął ją do siebie, wpijając jej się w usta.
Astrid otworzyła szeroko oczy, ale pogłębiła pocałunek, na który – szczerze powiedziawszy – długo czekała. Z radością zarzuciła mu ręce na szyję, gdzie on trzymał swoje, ulokowane na jej talii. Nie mogła opisać swojego szczęścia. Było to dziwne, ale bardzo cieszyła się, że ją pocałował. Mogła chociaż na chwilę poczuć, że jednak ją pamięta, że coś dla niego znaczy. Przez kilka sekund może wierzyć, że wszystko wróciło do tego momentu sprzed kilku miesięcy.
Chłopak oderwał się od niej dopiero po chwili.
- Nie myślałem, że kiedykolwiek to powtórzymy As – szepnął uwodzicielsko. Patrzył jak w jej oczach rośnie szczęście, bo pamięta. Bariera została zerwana, uczucie zwyciężyło.
- Pamiętasz – odszepnęła, a niebieskie oczy wypełniły się łzami. Wolno spłynęły po brudnych policzkach, prosto na jego ręce. Czkawka uśmiechnął się szeroko, mocno przytulając ją do siebie. Sam był szczęśliwy, bo uczucie, które go tak nieznośnie dręczyło, odpłynęło wraz z przypomnieniem sobie pięknej towarzyszki.
- Dziękuję – powiedział, gdy wtulał twarz w jej złociste włosy. Zaskoczona dziewczyna odchyliła się od niego.
- Za co?
CZYTASZ
nienawiść, ból, złość, cierpienie || httyd
FanfictionCzkawka już jako mały chłopiec jest wyśmiewany przez całe plemie. Gdy dowiaduje się okrutnej prawdy, ucieka z wyspy ze swoim najlepszym przyjacielem, Szczerbatkiem. Dotychczas gdy był na wyspie, Astrid się nim nie przejmowała. Dopiero gdy ucieka, dz...